Jak czytelnicy mogli się zorientować, nie zaliczam się do bezkrytycznych entuzjastów różnych pomysłów ministerstwa i ministra. Ale gdy proponuje się coś niekontrowersyjnego i korzystnego dla nas wszystkich warto o tym napisać.
Mam na myśli ostatnie zapowiedzi ministra sprawiedliwości o walce ze sprawcami wykroczeń. Ustalenie progu między wykroczeniem, a przestępstwem przy kradzieży na 400 zł, a nie na 1/4 najniższego wynagrodzenia jest słuszne. Ten próg nie może co chwilę rosnąć. Łagodzenie (i to drastyczne) odpowiedzialności za kradzieże nie jest racjonalne. Drugim rozsądnym pomysłem jest wpisywanie do rejestru karnego skazań za wykroczenia przeciw mieniu. Dziś do KRS wpisywane jest tylko skazanie za wykroczenie na karę aresztu. Czyli jeśli ktoś dopuścił się kilku kradzieży i został skazany na grzywny, to przy kolejnej sąd nie ma o tym wiedzy, przynajmniej tej oficjalnej.
Dodałbym tylko jedną jeszcze propozycję. Wielu praktyków jest zdania, że niesłusznie wykreślono w obecnym Kodeksie karnym kradzież szczególnie zuchwałą. Jest jednak zasadnicza różnica między zabraniem rzeczy z półki sklepowej, a sięgnięciem do kieszeni po cudzy portfel, czy zerwanie łańcuszka z szyi pokrzywdzonej. Sprawa jest prosta i myślę, że niekontrowersyjna, aby wprowadzić taki przepis. Wówczas sprawca odpowiadałby niezależnie od wartości skradzionego mienia. Bo przecież zawodowy kieszonkowiec chciałby upolować wielką gotówkę w portfelu, a zadowolenie się np. kwotą 15 zł, to jego swego rodzaju ryzyko zawodowe. Dorobek orzecznictwa w tym zakresie jest spory i sądy poradziłby sobie dobrze z doprecyzowaniem co jest, a co nie jest kradzieżą szczególnie zuchwałą
Okiem Sędziego 