Po raz kolejny życie zmusza do odniesienia się do słów reprezentującej Prezydenta w pracach nad ustawami o SN i KRS Zasłużonej Opozycjonistki.
„Chcę na coś zwrócić uwagę.Sędziowie są podobno apolityczni. Są pozbawieni prawa wypowiadania swoich poglądów. Ale te świeczki, z którymi występowali, to jest wysoce nie na miejscu. To powinno usuwać z zawodu. To tak samo, jak ktoś kradnie czy zabija.”
A więc wszystko jasne. Nie wiem jak mam żyć z tym dalej, ale wychodzi na to, że jestem tak samo winny jak sędzia-zabójca czy sędzia-złodziej. Jestem winny, bo byłem pod SN.
Proszę zatem przyjąć do wiadomości, dość mocno ugruntowany pogląd, że sędzia to także obywatel. I sędzia ma nie tylko prawo ale i obowiązek protestować w sposób zgodny z prawem przeciw stanowieniu złego, sprzecznego z Konstytucją prawa. Przeciw uchwalaniu ustaw naruszających prawo nas wszystkich do sprawiedliwego, niezawisłego i niezależnego od polityków sądu.
Świeczki pod Sądem Najwyższym, który w lipcu w sposób sprzeczny z Konstytucją próbowano zlikwidować były zatem na miejscu. I sędziowie protestujący w tym i innych miejscach w kraju też byli na miejscu. Bo chcemy orzekać w sposób wolny od zagrożeń i wolny od wpływu polityków.
Największe zasługi z przeszłości nie uprawniają do wygłaszania takich krzywdzących i obrażających sędziów opinii.