Nowa metoda ?

Media donoszą, że w mieście na południu kraju sędzia został wyłączony (na wniosek prokuratury) od orzekania w sprawie zażalenia na zastosowanie aresztu w głośnej sprawie o zabójstwo. Powodem wyłączenia było uprzednie przesłuchanie sędziego w charakterze świadka przez prokuraturę w tej właśnie sprawie.

Nie można oczywiście z góry wykluczyć, że tak się akurat złożyło, że ów sędzia mógł być czy to sąsiadem ofiary czy np. chodzić do tej samej szkoły co podejrzany.

Mogło tak być, życie pełne jest zbiegów okoliczności.

Niestety, nasuwa się także inna interpretacja. Prokuratura może przecież wezwać dowolnego sędziego w dowolnej sprawie i przesłuchać jako świadka. Może zapytać: Czy zna pan sędzia Kiełbasę/Salceson/Masę ? Nie zna pan? A to przepraszamy, ale musieliśmy się upewnić. I już można skutecznie wnosić o wyłączenie nieodpowiadającego prokuraturze z jakiś powodów sędziego od sprawy. Mamy w tym przypadku ciekawe przejęcie przez prokuraturę taktyki wypróbowanej przez niektórych obrońców i oskarżonych. Taktyka ta polega na pozywaniu pod oczywiście absurdalnym powodem sędziego przez oskarżonego i żądanie na tej podstawie jego wyłączenia (czyli: prowadzenia sprawy od początku z widokami na uchylenie aresztu). Praktyka sądów póki co poszła w kierunku oddalania takich instrumentalnych wniosków o wyłączenie.

Jak wiadomo jednak, z procedury karnej wynika, iż sędzia podlega wyłączeniu z mocy ustawy, gdy był świadkiem czynu, albo był w sprawie przesłuchany w charakterze świadka. Tak więc sąd nie ma pola manewru przy ocenie zasadności takiego wniosku. A przesłuchać w charakterze świadka prokurator może każdego, także sędziego tuż przed wydaniem wyroku, gdy sędzia swoim prowadzeniem postępowania daje podstawy do obaw, że wyrok będzie nie po myśli oskarżycieli.

Być może przesadzam kreśląc takie wizje. Niestety żyjemy w bardzo ciekawych czasach. I mam dziwne, wręcz przerażające przeświadczenie, że prokuratura nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w przedmiocie nowych metod wpływu na orzecznictwo sądów. Warto uważnie się przyglądać temu co się dzieje.