Pan premier o sądach

 http://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1091775,mateusz-morawiecki-w-washington-examiner-musimy-naprawic-wadliwy-system-sadownictwa.html

Bardzo ciekawie i jeszcze bardziej niepokojąco pisze pan premier o sądach i sędziach. 

Mała dygresja na początek: Należy rozumieć, że jak prezes rady ministrów w obszernym artykule własnego autorstwa dla amerykańskiego tygodnika obraża sędziów, to jest to działanie (w jego mniemaniu) w interesie nas wszystkich i państwa.  Mam inne zdanie. 

Po pierwsze to nie jest tak, że sądy są (były) niezależne od innych władz. To Sejm i Senat tworzą prawo regulujące ustrój sądów, uchwalają procedury i kodeksy według których sędziowie rozpoznają sprawy. To minister sprawiedliwości (członek rządu) wydaje regulamin urzędowania sądów i to on i teraz i wcześniej powoływał prezesów sądów. To rząd określa budżet sądów i odpowiada za warunki materialne w jakich sady rozpoznają sprawy. To minister sprawiedliwości ma uprawnienia do inicjowania postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów i do zaskarżania wyroków wydanych w takim postępowaniu. 

„W czasie obrad Okrągłego Stołu generałowi Wojciechowi Jaruzelskiemu pozwolono na obsadzenie w sądach postkomunistycznych sędziów z czasów komunizmu. Sędziowie ci dominowali w naszym wymiarze sprawiedliwości przez kolejne ćwierć wieku. Niektórzy z nich wciąż pracują”

Od Okrągłego Stołu upłynie już niedługo 29 lat. Zdecydowana większość sędziów zaczęła swą pracę po roku 1989. W czasach po przełomie ustrojowym w naszym kraju, gdy sprywatyzowano notariat i pozwolono adwokatom na zakładanie indywidualnych kancelarii praca w tych zawodach stała się dla wielu prawników bardzo atrakcyjna finansowo. W sądach, o czym nie chce się pamiętać, w latach 90, płacono bardzo marnie. Do pracy nie przychodzili, jak twierdzi pan premier, ludzie z układu komunistycznego, ale cała rzesza młodych ambitnych ludzi widzących swoją drogę zawodową właśnie w wymiarze sprawiedliwości odrodzonej Polski. Mimo zarobków po wielokroć mniejszych niż w sektorze prywatnym. 

Kolejna sprawa. Słowo klucz: elitarność. Myślę, że nie ma nic złego w elitarnym charakterze Krajowej Rady Sądownictwa. To oczywiste, że winni tam zasiadać sędziowie z dużym doświadczeniem, o niekwestionowanym dorobku zawodowym. I jeśli na tym ma polegać ich elitarność, to nic niewłaściwego w tym nie ma. Ciekawe swoją drogą, czy ktoś w USA uznałby za coś złego, że amerykański Sąd Najwyższy ma charakter elitarny. A jaki ma mieć ? Ludowy ?

„Ponadto sędziowie przydzielani są do spraw przez swoich popleczników, bez publicznego nadzoru”  Wyjątkowo demagogiczny argument. Przydział spraw, przynajmniej w postępowaniu karnym, reguluje ustawa. A czy ktoś nadzoruje marszałka Sejmu w jego decyzjach kierowania do prac poszczególnych projektów ustaw ? A jak będzie wyglądał publiczny nadzór nad decyzjami rządu o harmonogramie własnej pracy ? Sądy są władzą odrębną i  niezależną od innych władz – art. 173 Konstytucji. Szkoda, że pan premier o tym nie pamięta. 

 „Korzyści dla przyjaciół; zemsta przeznaczona dla rywali. W przypadkach, gdy sprawa wygląda na najbardziej dochodową, wymagane są łapówki. Postępowania czasem przedłużają się w nieskończoność, działając na korzyść bogatych i wpływowych pozwanych. Wymiar sprawiedliwości zbyt często jest niedostępny dla tych, którym brak politycznych wpływów i pokaźnych kont bankowych” To jest obrażanie nas sędziów. To jest oskarżanie, bez dowodów, że bierzemy łapówki i jesteśmy stronniczy. Takie słowa nie powinny paść z ust szefa rządu. 

„Nasz pakiet reform obejmuje wymóg losowego przydzielania spraw, które zakończyłoby sędziowską praktykę ich kupowania; ustalenie limitów czasowych rozstrzygania spraw i wymóg, by sędziowie doprowadzali do końca, a nie przekazywali dalej, sprawy, które rozpoczęli (…) oraz zobowiązanie sędziów do publicznego informowania o swoich finansach, co miałoby chronić przed łapownictwem i korupcją” – wyjaśnia premier. Nie wiem co pan premier miał na myśli pisząc o kupowaniu spraw. Żadnej sprawy, jaką się zajmowałem nie kupiłem. Co do limitów czasowych dla rozpoznania spraw, to bardzo słusznie to brzmi, ale bez zmian w procedurze karnej, nie można tego zmienić. Może pan premier nie wie, ale w polskim procesie karnym, można do ostatniej chwili zgłaszać dowolną ilość dowodów. A sąd nie ma władzy nad stronami kiedy zechcą złożyć wnioski dowodowe. Publiczne oświadczenia majątkowe nie służą walce z łapownictwem. A jedynie dają radość tym co lubią poczytać o majątku sąsiada. 

Pan premier był łaskaw również stwierdzić, iż projekt zmian ma na celu także „położenia kresu niemoralnym premiom, które pozwalają niektórym sędziom na uzyskanie znacznych dochodów za niewielką pracę”. I tu pełna zgoda. Mam (i wielu sędziów ciężko pracujących  na co dzień również) głęboką nadzieję, że pan premier będąc wierny temu poglądowi, wyda wkrótce polecenie ministrowi sprawiedliwości natychmiastowego cofnięcia delegacji do pracy w ministerstwie dla blisko 200 sędziów (co wiąże się z odebraniem im sowitych dodatków rzędu dobrej drugiej pensji) i skierowaniem tych sędziów do pracy w sądach. Co byłoby (pod warunkiem, że niektórzy z tych sędziów nie zapomnieli na czym polega praca sędziego na sali rozpraw) z korzyścią dla obywateli mających sprawy w najbardziej obłożonych sądach. 

Na koniec gorzka refleksja. Jest coś bardzo smutnego w tym, że premier mojego państwa, tak lekko i bezpodstawnie w zagranicznym tygodniku atakuje wymiar sprawiedliwości i obraża sędziów służących państwu. Nie partii i nie większości parlamentarnej, ale właśnie państwu. 

 

 

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s