https://siedlecka.blog.polityka.pl/2018/01/27/premier-pomawia-sedziow/?nocheck=1
Sam na to nie wpadłem, ale temat podjęty przez publicystkę Polityki warto rozwinąć.
Wyobraźmy sobie, że Pierwszy Prezes SN jedzie do Brukseli i tam zagranicznym dziennikarzom i politykom opowiada, że w Polsce posłowie partii rządzącej są skorumpowani, a ministrowie wydają decyzję w zamian za łapówki, a do tego, żeby objąć co bardziej atrakcyjne stanowisko trzeba opłacić się premierowi. Jakim prawem Prezes SN by coś takiego zrobił ? Ano prawem kaduka. Miałby do tego takie samo prawo i tytuł moralny jak Pan Premier do oskarżania zagranicą polskich sądów i sędziów.
Sprawa wystąpień Pana Premiera zagranicą (publikacja w Washington Examiner, wystąpienie w Brukseli) będzie miała bardzo poważne konsekwencje. Niestety bardzo niekorzystne dla naszego kraju.
Wyroki polskich sądów mogą być kwestionowane na forum międzynarodowym. WIelka firma międzynarodowa, czy choćby po prostu podmiot czy obywatel z innego państwa Unii Europejskie przegrywa sprawę przed polskim sądem. Po wyczerpaniu drogi prawnej w Polsce, na forum międzynarodowym np. przed Trybunałem w Strasburgu podnosi, że powodem niekorzystnej decyzji sądu było jego skorumpowanie, mówiąc wprost branie pieniędzy od polskiego przeciwnika procesowego. I powołuje się na słowa polskiego premiera.
Drugi przykład: Polski sąd występuje do sądy zagranicą o pomoc prawną. Sąd zagraniczny odmawia, bo przecież polskie sądy są skorumpowane.
Trzecie przykład: Polski sąd wystawia Europejski Nakaz Aresztowania (ENA). I sąd innego państwa Unii odmawia jego wykonania, bo adwokat podejrzanego podniósł (i dołączył wywiad z polskim premierem), że przecież polskie sądy są niewiarygodne.
To nie są wytwory mojej fantazji. Tak to może i pewnie (niestety) będzie wyglądać. Wizerunek naszego kraju będzie zrujnowany.
Cóż można więcej powiedzieć ? Jako sędzia, powiem tylko, że bardzo źle się stało.