https://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/590743,tajemnica-adwokacka-sad.html
Sprawa jest poważna i w najwyższym stopniu niepokojąca.. Czasem niektórych decyzji sadów nie sposób bronić. Niedoskonałe prawo zbyt lekko traktujące tajemnicą adwokacką, to jedno, a to jak sąd z tego prawa będzie korzystał to drugie.
Jest o czym dyskutować i sprawa bynajmniej nie zasługuje na jej zbagatelizowanie.
Ale nie dla wszystkich jak się okazuje, to co ważne i niepokojące, takim właśnie jest. Oto pan rzecznik krs sędzia Maciej Mitera stwierdza, że
Niezależny sąd po prostu skorzystał z instrumentu, jaki przyznał mu ustawodawca.
Hm, polemizować z rzecznikiem tzw. krs, który zdaje się bronić niezależności sądów, to ci dopiero zadanie !
Otóż panie sędzio Macieju Mitera ! Prawdziwie niezależny sąd, w którym zasiada niezawisły sędzia, tym się różni od sądu, w którym zasiada sędzia o mentalności służebnej (jak był łaskaw stwierdzić, członek ciała, w którym obecnie pan zasiada) czy też zwyczajnie urzędniczej, że nie jest jedynie czytaczem ustaw, lecz interpretuje je i wykłada w zgodzie z nadrzędną w naszym porządku prawnym Konstytucją i normami wiążącego nasze Państwo prawa międzynarodowego.
Jest taki przepis w procedurze karnej:
Art. 168a. Dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego, chyba że dowód został uzyskany w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności.
Cóż to oznacza ? Ano to, że można sobie wyobrazić sytuację, że oskarżony na rozprawie wypiera się swoich słów ze śledztwa, a wówczas wstaje prokurator i mówi: Ależ wysoki sądzie, w czasie przesłuchania z zastosowaniem metod ograniczonego nacisku fizycznego (to taki eufemizm stosowany w pewnym kraju na torturowanie więźniów), oskarżony wszystko powiedział. A to, że musiał być zachęcony przez: bicie po twarzy, podduszanie, trzymanie głowy w sedesie i symulowanie gwałtu, to naprawdę nieistotne. I sąd w takiej sytuacji winien skorzystać z możliwości danej mu przez ustawodawcę. Bo przecież dowód z tortur został niedawno wprowadzony do polskiego procesu karnego.
Tyle, że bycie prawdziwym sędzią polega też i na tym, by mieć w sobie odwagę i mądrość do odmowy zastosowania przepisu w sposób oczywisty sprzecznego z naszą Konstytucją i choćby z art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka. Niemądre czy wręcz niegodne prawo stanowione przez aktualnie rządzących nie zwalnia sędziego z jego osobistej odpowiedzialności za jego stosowanie.