Powiem otwarcie, wstrząsnęła mną ta wiadomość. Pozwalam sobie tu na satyrę, czasem nawet nawet ostrą, pod adresem rzecznika i jego zastępców, a tymczasem nie zdawałem sobie sprawy (przyznajcie szczerze Czytelnicy, sami też pewnie nie mieliście o tym pojęcia), że pan sędzia zastępca Michał Lasota jest wraz ze sprawowanym przez siebie urzędem (bo tych dwóch bytów nie można chyba rozpatrywać w oderwaniu od siebie), człowiekiem bardzo wrażliwym, kruchym wręcz, którego tak łatwo urazić, dotknąć, wyrządzić przykrość.
Można to w sumie zrozumieć, bo przecież na co dzień pan sędzia Lasota zapewne obcuje ze swoim kolegą zastępcą Radzikiem, swoim szefem rzecznikiem Schabem, a być może od czasu do czasu dostępuje zaszczytu spotkania z samym panem ministrem. W czasie takich spotkań, podobnie jak na obradach zespołu doradczego w sprawie postępowania w stosunku do krnąbnych sędziów, zapewne nikt nie ośmiela się krytykować pana sędziego Michała Lasoty, poddawać w wątpliwość zasadności i celu podejmowanych przez niego czynności.
A tu taki zatwardziały sędzia Jęksa z Poznania zamiast paść na kolana i o litość prosić, pozwolił sobie na krytyczne słowa o pracy pana zastępcy.
A przecież może i powinno być inaczej. Wizyta rzecznika czy jego zastępcy w sądzie może naprawdę przebiegać we właściwej atmosferze, wystarczy tylko chcieć. I mieć giętki kręgosłup. Zasady, poglądy i ideały, to przecież głupstwa.
https://www.youtube.com/watch?v=O2F91Up9fT8&t=39s (od 35 sek.)