https://wpolityce.pl/polityka/461663-szokujacy-incydent-w-warszawskim-sadzie
Drodzy Czytelnicy, wybaczcie proszę, że zamieszczam link do medium, którego (z uwagi na język i nieprawdziwe informacje o sędziach i sądach) nie wypada cytować. Robię to tylko po to, by wiernie przytoczyć kuriozalną wypowiedź zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziego Przemysława Radzika.
Z jednej strony chodzi o element szerszej akcji, która ma godzić w ministra sprawiedliwości
Panie sędzio Radzik, każda rzecz na naszym świecie ma swoją przyczynę i swój powód. To nie sędziowie sądów w całej Polsce mają obsesję na punkcie ministra sprawiedliwości. Jest zupełnie inaczej. To, Pana przełożony, Zbigniew Ziobro na każdym kroku narusza konstytucyjnie gwarantowaną niezależność sądów i niezawisłość sędziów, pozwalając swemu politycznemu pomocnikowi panu Piebiakowi na zarządzanie sądami jak prywatnym folwarkiem. To minister Ziobro poucza publicznie sędziów jakich wyroków oczekuje, komentuje orzeczenia sądowe w niewybredny sposób i nieustannie daje wyraz temu, że on sam wie najlepiej czy podejrzany powinien być aresztowany czy może jednak nie. Może Panu osobiście to nie przeszkadza, ale zdecydowana większość sędziów nie akceptuje takich poczynań ministra. Bo jako sędziowie wydajemy wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej, a nie w imieniu Zbigniewa Ziobry i jego obozu politycznego, który aktualnie sprawuje władzę wykonawczą.
Odroczenie rozprawy było postanowieniem sądu, ale już prywatne dywagacje sędzi Anny Bator-Ciesielskiej nie stanowią postanowienia. Te działania traktuję jako bezprawne, pozbawione przyzwoitości i kultury. Doszło do tego przy udziale oskarżonych i publiczności. Opluto nasze nazwiska.
Odroczenie rozprawy było decyzja sądu, a uzasadnienie było jego częścią. Na sali rozpraw poza Panem i stronami była również publiczność, czasem własne subiektywne wrażenia bywają zawodne.
Korzystając z okazji, chciałbym bardzo Panie sędzio Radzik, poznać Pana pogląd na tak ważne kwestie jak:
- regularny wyciek dokumentów dotyczących poszczególnych sędziów, do których mieli dostęp hejterzy z profilu KastaWatch, a które dostarczać musieli im sędziowie zatrudnieniu w ministerstwie sprawiedliwości
- plugawy, wulgarny język chamskich ataków zadufanych w swej (pozornej) bezkarności hejterów z KastaWatch
- poczynania byłego już wiceministra Łukasza Piebiaka
Myślę także, że przytłaczająca większość sędziów jest ciekawa czy nie czuł Pan dyskomfortu, gdy utrzymywał Pan kontakty z hejterskim profilem KastaWatch (są na to dowody).
I jeszcze jedno, wciąż Pan nie wyjaśnił jakim to cudem, niezwłocznie po podjęciu przez Pana czynności w postępowaniu wyjaśniającym czy dyscyplinarnym informowali o tym hejterzy z KastaWatch. Jak to było Panie Sędzio ? Ktoś się włamywał na Pana służbowy komputer ? Czekamy na odpowiedź.
Wbrew Pana histerycznej reakcji, na sali 237 w Sądzie Okręgowym w Warszawie w miniony piątek nikt Pana ani sędziego Lasoty nie znieważył, nie zniesławił ani tym bardziej nie splugawił. Sąd nabrał wątpliwości, czy orzekając z Pana udziałem jest sądem należycie obsadzonym w rozumieniu Konstytucji RP i art. 6 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Czlowieka i Podstawowych Wolności. A wątpliwości te (wymagające dokładnego i jednoznacznego wyjaśnienia, ale niekoniecznie przez Pana przełożonego sędziego Schaba) są w świetle ostatnio ujawnionych przez media okoliczności uzasadnione.
Na koniec życzliwa rada dla Pana: Warto swój autorytet wywodzić z innych podstaw aniżeli polityczne poparcie ministra sprawiedliwości, który niestety nie rozumie na czym polega trójpodział władzy i niezależność sadów w naszym kręgu kulturowym.
Nie postawi Pan zarzutów 10.000 sędziów. I nie zamknie Pan ust sędziom krytykującym poczynania Pana, sędziego Lasoty i sędziego Schaba. Nie uciszy Pan sędziów, niegodzących się na wizję sądów Zbigniewa Ziobry, której to wizji bliżej do Rosji aniżeli Unii Europejskiej.
Parafrazując ostatnie zdanie Pana medialnego oświadczenia: Sędziemu nie wolno zapominać, że jest sędzią Rzeczypospolitej Polskiej, a nie funkcjonariuszem ministra Ziobry.