Czasem warto posłuchać tego co publicznie głosi minister Zbigniew Ziobro.
„Każde środowisko może zgłosić takich sędziów, za których bierze odpowiedzialność. Myśmy zgłosili takich sędziów, którzy byli naszym zdaniem gotowi współdziałać w ramach reformy sądownictwa”. Jasne, mocne i jak się wydaje, głęboko szczere słowa ministra o sędziach zgłoszonych do krs.
„…zaproponowałem rozwiązanie w którym nie ma przedstawicieli sędziów, czyli rozwiązanie niemieckie, gdzie głos wyłącznie decydujący mają czynniki polityczne, czyli czynniki demokratyczne tamtejszego państwa.”. I tu trzeba podziękować panu ministrowi. Bez odwoływania się do przestarzałych i nieprzystających do rzeczywistości zapisów Konstytucji pan Zbigniew otwarcie wyjawił swoją wizję roli sędziów w Państwie.
Panie Ministrze Sprawiedliwości, Krynico Mądrości !
W związku z Pana jakże doniosłymi słowami mam dwa, bardzo ważne dla mnie osobiście, pytania do Pana. Wiem, że jest Pan bardzo zajęty walką z tymi spośród nas, co nie pojmują Pana prawdziwego umiłowania dla wolnych i niezależnych sądów i niezawisłych sędziów. Już tylko odpowiedź jednego z Pana ambitnych zastępców będzie dla mnie zaszczytem. (nie ukrywam, że szczególnie szczęśliwy byłbym, gdybym został uhonorowany odpowiedzą od kogoś z przebojowego duetu młodych, ambitnych prawników, przy których nawet prof. Marek Safjan blednie ze swoim przestarzałym rozumieniem prawa).
Po pierwsze. Co trzeba zrobić żeby zostać zgłoszonym przez Pana środowisko polityczne, czy wręcz Pana osobiście ? Dokąd? Gdziekolwiek, ale nie ukrywam, że preferuję miejsca, gdzie nie trzeba pisać uzasadnień do wyroków i gdzie zarobki będę miał wyższe. Proszę nie przejmować się moją dotychczasową działalnością, Dużo ćwiczę, zwłaszcza rano, Rozciągam kręgosłup. Mam już osiągnięcia.
Po drugie. W związku z kolejnym etapem reformy sądów i sędziów i wielce prawdopodobnymi nowymi nominacjami proszę o życzliwą poradę. Dokąd się zgłosić? Do władz Solidarnej Polski? Czy może lepiej do Prezydium Klubu Parlamentarnego Zjednoczonej Prawicy? A może od razu do samego Premiera? Pana osobiście nie chcę niepokoić. Sam już nie wiem. Ja po prostu chcę uzyskać akceptację polityków. Akceptację i uznanie. Najlepiej tych co rządzą i dużo mogą. Jestem sprawny, bystry i trafnie odczytuję znaki czasu. Potrafię sprawnie sądzić. Będziecie zadowoleni. Tylko mnie nominujcie! Bardzo proszę.
Więcej już nie zdążę napisać bo muszę ćwiczyć kręgosłup, jeszcze trochę sztywny jest, ale już niedługo.
P.S. Ponieważ widzę jak ważna stała się dla Pana idea kompromisu mam jedną nieśmiałą prośbę. Proszę pozwolić mi raz na jakiś czas, może być raz w roku, wydać wyrok tak zupełnie samodzielnie, bez konsultacji. Postaram się nie zawieść Pana zaufania.
„Zawieść” nie „zawieźć” zaufania. Poza tym lapsusem, niestety… w punkt… W swoim „gabinecie” mam niewiadomego pochodzenia książeczkę o etosie sędziów z 1957 r. bodajże (sprawdzę jutro). Wydaje mi się, że drugi egzemplarz posiadał Sz. P. Minister. Co więcej, znając przeszłość polityczną jego Ojca, dumam, że kazał mu się jej uczyć na pamięć od najmłodszych lat… To jedyne wytłumaczenie…
PolubieniePolubienie
Dziękuję za zwrócenie uwagi na błąd, już poprawiam
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie