Panie pułkowniku Witkowski! (racje wyższego rzędu nie pozwalają mi Pana tytułować sędzią SN) Pozwolę sobie w krótkich żołnierskich słowach wyjaśnić kilka kwestii, które pozwolą lepiej Panu zrozumieć własną sytuację i sytuację swoich kolegów z ciała zwanego izbą dyscyplinarnego. Będzie to z korzyścią dla Pana i dla nas wszystkich.
Po pierwsze sąd, to nie wojsko! Wiem, że jak się długo było prokuratorem wojskowym trudno to zrozumieć, ale proszę mi wierzyć, że tak właśnie jest. To co uchodzi podczas porannego apelu kompanii, nie wypada podczas rozprawy w sądzie, a już zwłaszcza w Sądzie Najwyższym.
Po drugie,..jak by to Panu tak obrazowo wyjaśnić? Może powiem tak: Jak minister obrony narodowej przenosi 15 pułkowników z ulegającej rozformowaniu dywizji w stan spoczynku, to trzeba się temu podporządkować, a nie przychodzić nocą do jednostki, zakładać mundury i od rana wydawać rozkazy zdezorientowanym żołnierzom. Jak się to ma do realiów w jakich się Pan znalazł? Skoro Uchwała 3 izb SN, czyli cały legalny skład Sądu Najwyższego, uznał, że izba dyscyplinarna nie jest sądem, to nie ma dyskusji. Jak mawiał znany zapewne Panu ze szkolnej lektury Roch Kowalski (też wojskowy, dragonami dowodził) „Jak rozkaz, to rozkaz”. Czyli nie orzekamy! Komu jak komu ale pułkownikowi tłumaczyć tego nie trzeba. Zapewne nie zaprzeczy Pan, że w chwili obecnej Polska nie jest w stanie wojny z żadnym innym państwem. Skoro tak, to proszę zajrzeć do Konstytucji, a dokładnie do art. 175 ust. 2. Sądy wyjątkowe można powołać tylko na wypadek wojny. Czas najwyższy Panie pułkowniku wracać do domu i zdjąć togę sędziego SN, bo ona przysługuje tylko tym, co służą w legalnych oddziałach wojska (o przepraszam, w legalnym Sądzie Najwyższym).
Po trzecie, ustrój Państwa się zmienia, różnie bywa też z jego suwerennością. Ale Ojczyznę mieliśmy i mamy jedną, I dotyczy to tak Pana, jak i sędziego Iwulskiego, Personalne wycieczki na sali rozpraw, w kiepskim stylu, pod adresem innego sędziego, bez związku ze sprawą? Panie pułkowniku! Wstyd.
Po czwarte, przeszedł Pan właśnie do historii, ale niekoniecznie w sposób w jaki by sobie Pan życzył. Powołanie się na słowa pana Kononowicza w gmachu SN na sali rozpraw? Hm…
Proszę wybaczyć, że jako osoba bez przeszkolenia wojskowego powtórzę: Kończ Waść, wstydu oszczędź !
„Kończ Waść, wstydu oszczędź !”
Pan kiedyś przeczytał „Potop” albo chociaż obejrzał film ze zrozumieniem, czy na święta pan trafia tylko „Znachora”? Przecież ten cytat to prośba o dobicie przez pokonanego (bo nie może znieść hańby) i użycie go w tym poście świadczy o jakimś kompletnym pomieszaniu z poplątaniem.
PolubieniePolubienie
Panie Michale oczywiście że nie czytałem, bo skąd. Oczywiście że nie rozumiem sensu prośby Kmicica i oczywiście że Pan rozumie sens pewnej umownej konwencji czyli przekaż o treści (rzeczywifej) : niech Pan skończy robić rzeczy mało madre w SN ….
PolubieniePolubienie