Muszę przyznać, że z sędziami to same kłopoty i problemy tylko są. A to im się krs nie podoba, a to biorą na serio wyrok TSUE, a to z obsesyjną wręcz uporczywością twierdzą coś o nadrzędności Konstytucji i wiążącego nasze Państwo prawa międzynarodowego.
A teraz sędziom uroiło się, że przepisy prawa pracy, uniwersalne zasady postępowania cywilnego i takie tam dyrdymały mają jakiekolwiek przełożenie na królestwo Zbigniewa Ziobry, w którym władzę namiestniczą sprawuje prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.
Co więcej, wielu sędziów (w tym także autor bloga) żylo dotychczas w naiwnym przekonaniu, że prokuratura jako organ powołany do stania na straży prawa, wpływa na orzecznictwo sądów przez wnoszenie dobrze przygotowanych aktów oskarżenia, aktywność w toku rozprawy i w razie potrzeby przez wnoszenie porządnie uzasadnionych, merytorycznych środków zaskarżenia.
Pora obudzić się i odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Dziś mamy trzy zasadnicze środki oddziaływania prokuratury na orzecznictwo sądów;
- konferencje pana ministra bądź któregoś z jego złotoustych zastępców (obserwujemy pewien spadek popularności tej formy oddziaływania, zapewne z powodu dość ograniczonej skuteczności)
- działalność rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców (wiem, nie są prokuratorami, ale mianował ich, właśnie Prokurator Generalny)
- działalność śledcza podwładnych pana Zbigniewa i pana Bogdana.
Jeśli ktoś zaś uważa, że takie śledztwa mają jakikolwiek związek z poglądami, oczekiwaniami, życzeniami czy polecaniami czy to pana Zbigniewa czy to pana Bogdana, to znaczy, że on:
Mylnie interpretuje treść tego co przeczytał wyżej.
Jeżeli ktoś u nas, w tej chwili, na bieżąco,
w konkretnych bardzo okolicznościach, w których teraz żyjemy
wszyscy w końcu, tutaj gdzieś
i ktoś nagle mówi, że jest zagrożona jego niezawisłość
przez działania gorliwych podwładnych panów Ziobry i Święczkowskiego
w czasach, gdy od celów jest aż gęsto, gdy się mnożą te cele
to przecież on nie mówi tego serio.
On to mówi żartobliwie, ironicznie, ze stosunkiem jakimś takim żartobliwym do tematu
i samego siebie.
I ja tego właśnie na serio nie piszę, naprawdę.
A wpis ten dedykuję tym wszystkim sędziom z sądów rejonowych i okręgowych, którzy kierowani troską o najwyższe standardy, o poszanowanie Konstytucji i tego z niej wynika, a także chcąc poprawić samopoczucie paniom i panom sędziom z krs (bo przy braku chętnych byłoby im jakoś tak przykro) zdecydowali się kandydować na wyższe stanowiska. Dedykuję, bo ich podziwiam. Za bezinteresowność. Za asertywność i dzielność. I za coś jeszcze czego ani pojąć nie mogę ani tym bardziej słowami opisać. Im starszy jestem, tym mniej rozciągnięty i coraz gorzej idzie mi robienie skłonów. Ale na szczęście są tacy, co dbają o zdrowie i ćwiczą.