Kuriozalny, wręcz humorystyczny (zaczynam robić się zazdrosny), pełen opowieści dziwnej treści, artykuł doktora Konrada Wytrykowskiego, ostatnio pełniącego urząd sędziego Sądu Okręgowego w Legnicy. Od półtora roku pan dr Wytrykowski (wraz z koleżanką M. Bednarek i pozostałymi kolegami z izby dyscyplinarnej) z uporem maniaka uważa się za sędziego Sądu Najwyższego. Cóż począć? Niektórzy tak mają.
Czytam i czytam wynurzenia pana doktora Wytrykowskiego i zaczynam sam wątpić we własne poglądy. Może pan doktor (bo przecież nie sędzia) ma jednak rację?
Bo przecież brał udział i został mianowany do izby dyscyplinarnej w uczciwym konkursie przeprowadzonym według przejrzystych, racjonalnych zasad.
Bo przecież konkurs prowadziła prawdziwie niezależna, wybrana w sposób zgodny z Konstytucją krajowa rada sądownictwa.
Bo przecież w izbie dyscyplinarnej znalazły się osoby słynące wręcz z niezależności i dystansu wobec Zbigniewa Ziobry.
Bo przecież ani pan doktor Wytrykowski ani nikt inny z izby dyscyplinarnej (a już szczególnie panowie: Roch, Wygoda czy Witkowski czy pani Bednarek) niczego nie zawdzięczają mgr Ziobrze, a zwłaszcza swoich awansów, kariery, apanaży i takim tam.
Bo przecież pan dr Wytrykowski sędzia sądu okręgowego z niespełna rocznym stażem został nowym prezesem SA we Wrocławiu tylko w odpowiedzi na liczne prośby zdecydowanej większości sędziów tego sądu, niemogących się doczekać tak doświadczonego szefa.
Bo przecież pogłoski, dość uparcie wybrzmiewające w przestrzeni publicznej, że pan doktor został prezesem SA tylko wskutek bliskiej znajomości z nieodżałowanym, byłym już podsekretarzem Piebiakiem, to złośliwe plotki, na dodatek niepotwierdzone.
Panie doktorze Konradzie! Z tym Waszym legalnym powołaniem do izby dyscyplinarnej i z tą Waszą niezależnością i jak Pan twierdzi zwyczajnością sądową, to jest mniej więcej tak jak z opowieścią Kwiczoła o tym, skąd się wzięły kobiety na świecie.
Można wierzyć, ale przyzna Pan, słabo jakoś to brzmi.
Mniej pić
PolubieniePolubienie
A propo’s czego komentarz?
PolubieniePolubienie
hmmm, wydaje mi się, że Komentator Qw wpisał tu swoje postanowienie noworoczne. Drobny poślizg, ale ważne, by chęć była szczera…
PolubieniePolubienie
Bardzo trafna diagnoza:)
PolubieniePolubienie
„uporem maniaka uważa się za sędziego Sądu Najwyższego”
widać przeczytał uchwałę 3 Izb SN ze zrozumieniem.
PolubieniePolubienie
Załóżmy, że prezydentem zostanie ktoś inny niż obecny prezydent. I np zacznie powoływać sędziów na wniosek marszałka senatu. Niezgodne z Konstytucja ? E tam, przecież akt prezydenta wszystko legalizuje. Skoro Edmund Janniger mógł doradzać ministrowi obrony, to i zdolnych studentów, nie koniecznie prawa, by się znalazło I co zrobicie ? Są sędziami. Król mieczem ich pasował.
PolubieniePolubienie
..no i warto pamiętać o namaszczonym Misiewiczu
PolubieniePolubienie
” I np zacznie powoływać sędziów na wniosek marszałka senatu.”
A Przyłębska usiądzie i zacznie wydawać postanowienie o tymczasowym aresztowaniu w trybie jednoosobowym, a orzeczenia TK są ostateczne (jak tu wielokrotnie czytałem) i nie można ich weryfikować, Trybunał przemówił to koniec sprawy.
PolubieniePolubienie
W takiej właśnie rzeczywistości prawnej żyjemy, ale niektórzy zdają się uważać, że można tego nie zauważa
PolubieniePolubienie