Pośród kolejnych niedobrych wiadomości o epidemii i równie złych informacji o postępującym bezprawiu uprawianym przez polityków w naszym Państwie, wreszcie długo wyczekiwane orzeczenie TSUE zawieszające stosowanie przepisów o izbie dyscyplinarnej.
Na poważniejsze analizy będzie jeszcze czas. Teraz kilka myśli nieuczesanych o izbie, a raczej o ludziach, którzy zdecydowali się w taki smutny i żałosny sposób pokierować swoją droga zawodową. Niektórych z nich zapamiętamy w szczególny sposób. Będzie nam brakowało:
- kapralskiego w formie i prostego w treści ustnego uzasadnienia wygłoszonego przez eks. prokuratora Ryszarda Witkowskiego, który jako pierwszy i miejmy nadzieję ostatni w gmachu SN, odwołał się do niejakiego Kononowicza usiłując uzasadnić coś czego nie da się uzasadnić, bo przecież nie sposób racjonalnie uzasadnić nieformalnych uzgodnień kilku osób przebranych w fioletowe togi;
- sprawnego, pełnego procesowej finezji sposobu prowadzenia posiedzeń przez eks. prokuratora Jacka Wygodę. Nie potrafię wymazać z pamięci żenującego obrazu godła państwowego dyndającego z przeproszeniem na wysokości pępka pana Jacka;
- legendarnej wręcz apolityczności eks. mecenasa Adama Tomczyńskiego. Nie zapomnimy jego uzasadnienia decyzji o zawieszeniu sędziego Juszczyszyna i obniżeniu jego wynagrodzenia. Były to słowa godne funkcjonariusza politycznego wysłanego na ważny odcinek frontu walki z sądami i sędziami;
- nieodgadnionego dla normalnych ludzi przekonania o własnej legalności i równie niezrozumiałego urojonego poczucia pokrzywdzenia eks. sędziego sądu okręgowego Konrada Wytrykowskiego;
- beznamiętnej sprawności w służeniu złej sprawie eks. sędziego sądu apelacyjnego Piotra Niedzialaka, który z orzekania o uchyleniu immunitetu uczynił sprawny element ciągu technologicznego. Tu mała dygresja osobista: Wielu sędziów z Warszawy pamięta Piotra Niedzielaka jako niezwykle inteligentnego, przenikliwego sędziego wydziału odwoławczego SO. Cóż wysokie przymioty intelektu to nie wszystko;
- żarliwych i mocnych w formie, lecz miałkich w treści manifestów prof. UW Jana Majchrowskiego, tak bardzo chcącego obronić swój własny, błędny wybór. Nie mogę przy tym zapomnieć jak to kiedyś młody doktorant Majchrowski błyskotliwie wkładał do głowy studentom I roku prawa na UW podstawy prawoznawstwa;
- szczególnych zasług w zakresie przestrzegania praw jednostki w postępowaniu karnym eks. prokuratora Adama Rocha.
Ale, żeby nie być jednostronnym. Nawet panią eks. prokurator Małgorzatę Bednarek z izby dyscyplinarnej ktoś taki jak zastępca rzecznika Przemysław Radzik wyprowadził z równowagi. Mogę tylko dodać, że ogół sędziów ten pan dawno już wyprowadza z równowagi swoimi kolejnymi ekscesami w wypełnianiu funkcji zastępcy Piotra Schaba.
Drodzy Państwo z izby dyscyplinarnej, czas wracać do innych zajęć. Macie wykształcenie, znajomości, możnych protektorów. Coś tam znajdziecie dla siebie.
Specjalnie dla Was ta piosenka. Wybrałem piękny utwór mistrza Mieczysława.
To ostatnia niedziela
Dzisiaj się rozstaniemy,
Dzisiaj się rozejdziemy
Na wieczny czas.
Lol, no spodziewałem się, że autor czyta coś więcej niż nagłówki prasowe. Np w przypadku mojej korporacji Izba Dyscyplinarna nadal będzie działać, zawieszenie jest tylko co do spraw sędziów.
PolubieniePolubienie
Nie każdy jest tak szybki jak pan Michał. Ale jeśli Pan wskazuje na ten mankament orzeczenia, to co do zasady zgadzam się, że także w sprawach adwokatów czy radców prawnych nie powinni orzekać pastwo z izby dyscyplinarnej. Myślę jednak, że zważywszy na sposób ich powołania przez neo krs w ogóle nie będą mogli orzekać i orzeczenie TSUE ograniczone zakresem zaskarżenia będzie miało znaczenie także dla spraw dyscyplinarnych innych prawników. Choć może niektorzy chcieliby być sądzeni przez pana Tomczyńskiego czy Witkowskiego.
PolubieniePolubienie
No takie faszystowskie poglądy głoszę, że najpierw czytam orzeczenia a potem je komentuje. Od biedy komunikat prasowy tez ujdzie bo TSUE wydaje je dość porzadnie.
Jak widać nie nadążam za obroncami demokracji, gdzie standardy są inne 🙂
PolubieniePolubienie
Za bardzo Pan samokrytyczny. Niektórzy nie nadążają, ale na szczęście mecenas Michał jest zawsze na czele stawki. Ale nie odpowiedział Pan na pytanie: To jak by się Pan czuł stając przed przebierańcami z izby dyscyplinarnej? (oczywiście nie życzę nikomu kłopotów dyscyplinarnych)
PolubieniePolubienie
Jak spotykam na salach ropzraw zwykłych sędziów i tych bardzo niezłomnych (a także jak patrze na występy w TV) to wątpię czy bym przeżył jakiś szok co do kompetencji, zachowania, traktowania stron itp sędziów z Izby Dyscyplinarnej w porównaniu do przeciętnej. Z tego co słyszałem jeśli chodzi o spóźnianie się na sesje, to ID SN trzyma dobry poziom pionu cywilnego SA w Warszawie.
PolubieniePolubienie
Spóźnione sesje są zawsze nie w porządku. Ale z punktualnością państwa z ID też było niedobrze. Byłem świadkiem ich dużych opóźnień. Musi mieć Pan wielkiego pecha w życiu zawodowym, jak spotykał Pan tylko takie tuzy prawnicze jak ci z ID. No ale Pana relacje trzeba brać przy uwzględnieniu istotnego założenia: Nie lubię sędziów, tak o prostu mam. Cóż bywa, ale trzeźwy osąd zakłóca.
PolubieniePolubienie
„Spóźnione sesje są zawsze nie w porządku. Ale z punktualnością państwa z ID też było niedobrze”
Dlatego napisałem, że ID prezentuje ten sam poziom co pion cywilny SA w Warszawie jeśli chodzi o punktualność – czyli niezbyt dobry.
„Musi mieć Pan wielkiego pecha w życiu zawodowym, jak spotykał Pan tylko takie tuzy prawnicze jak ci z ID”
Takie to tuzy, że niektórzy członkowie (z tymi z którymi rozmawiałem) pionu dyscyplinarnego OIRP jakoś nie poczuli dużej różnicy – a nawet był lekko zdziwiony, że na początku orzecznictwo było wobec radców dość liberalne. Serio, ani oni tacy straszni ani przeciętny polski sędzia – ot wszyscy są raczej średni w swojej masie (ja zresztą też).
„Cóż bywa, ale trzeźwy osąd zakłóca.”
Mam wrażenie, że autor bloga ma swoje określone antypatię i żywi dużo silniejsze uczucie do nich, niż ja kiedykolwiek do sędziów 😀
PolubieniePolubienie