Marcin Łochowski jest niewątpliwie osobą bardzo zdolną i inteligentną. Do niedawna sędzia Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ostatnio zatrudniony w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN w charakterze prawnika.
Pan Marcin ma jeszcze jedną cechę, której jako człowiek już po 40, szczerze mu zazdroszczę.
Jeszcze 3 lata temu Pan Marcin krytykował rodzące się wówczas pomysły, aby to politycy w całości wybierali członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Sędzia (bo wówczas bez wątpienia był sędzią) Łochowski żarliwie bronił projektu ustawy o KRS jaki przygotowało SSP „Iustitia”: „Nasza propozycja jest lepsza, konstytucyjna i zgodna z europejskimi standardami. Nie posiada tych wad, które ma projekt Ministerstwa Sprawiedliwości”. Tu na chwilę musiałem przerwać pisanie… Łezka w oku się pojawiła i coś mnie w gardle ścisnęło…
Pryncypialna postawa sędziego wobec niebezpiecznych pomysłów polityków. Sędzia Łochowski nie wahał się wówczas stwierdzić wprost, że wejście projektu przygotowanego przez MS spowoduje, że będziemy jedynym krajem europejskim, w którym władza ustawodawcza będzie wybierała sędziów. – Sędziowie będą musieli wchodzić w niebezpieczne relacje z politykami.
Czego zatem tak zazdroszczę Panu Marcinowi? Wygimnastykowania. Giętkiego ciała i umysłu, a przede wszystkim elastycznego kręgosłupa.
Postawa: „Kontestować i krytykować, ale jak się uda, skorzystać” jest godna odnotowania, podziwu, choć niekoniecznie naśladowania.
Dziś Pan Marcin jest zachwycony swoją nowym stanowiskiem, bryluje na Twitterze, poucza wszystkich wokół. Jedyne co go nieco irytuje to powracające pytania o legalność własnego powołania do SN. Ale Pan Marcin, nie ma z tym problemu. No cóż, niektórzy mają zdolności niedostępne dla zwykłych śmiertelników.
Gdy skończy się przygoda z pracą w SN, zawsze można rozważyć występ, w którymś z tak licznych programów typu: „Talentshow”.
W tym miejscu chcę zaapelować by sędziowie SN w końcu dokończyli wybory I Prezesa SN z 1998 r. bo zgodnie z stanowiskiem Iustitii od tamtego czasu urząd jest opróżniony. Ten fakt może mieć też znaczenie dla pana magistra nauk prawnych (autora bloga) bo nie wiem czy doszło do prawidłowego powolania na urząd sędziego, skoro w pracach KRS brał udział uzurpator.
PolubieniePolubienie
Alter ego K. Zaradkiewicza? Czy tylko ten sam diler?
PolubieniePolubienie
Ta sama siła sprawcza, Nowogrodzka 84/86 🙂
PolubieniePolubienie
W kwestii dilera, tak mi się skojarzyło jakoś….., że mniejsza o to czy ten sam diler co większa o to czy ta sama substancja psychoaktywna?
PolubieniePolubienie