W programie Czarno na Białym wyemitowanym przez TVN24 wczoraj (22.12.2020) została przedstawiona kariera Dariusza Drajewicza, człowieka orkiestry, wybitnego karierowicza, w zasadzie jednego z najwybitniejszych sędziów-karierowiczów czasów w których żyjemy.
Sędzia Dariusz, to człowiek który pokazał, że jak się chce, a raczej jak się ma dojścia i wpływowych znajomych, to można wszystko:
- zostać wiceprezesem od spraw karnycb największego sądu w Polsce, będąc zupełnie nieznanym sędziom tego sądu
- zostać wiceprezesem niezależnie od stanowiska czy życzenia prezesa sądu
- być wiceprezesem i nie robić prawie nic, ale dodatek pobierać
- dostać się do politycznej i nielegalnie działającej krs i objąć w ciele tym funkcję wiceprzewodniczącego
- wykładać w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury
- zasiadać w dwóch komisjach egzaminacyjnych zawodów prawniczych
- być delegowanym z łaski pana Piebiaka do SO, nie wydać tu żadnego wyroku i po kilku miesiącach kaprysu tegoż samego polityka rozpocząć orzekanie w Sądzie Apelacyjnym.
Przyznam szczerze, ja wysiadam. To nie dla mnie, za słaby jestem na taką karierę. Przypadek sędziego Drajewicza to jednak równanie z pewną niewiadomą. To, że za jego zawrotną karierą stoi dobry kolega, polityk Piebiak, to rzecz oczywista i powszechnie znana w środowisku. Ale, oficjalnie przynajmniej, polityk Piebak, jest na bocznym torze. A mimo to, polityczna (polityczna, bo swe przeróżne źródła dochodów pan DD zawdzięcza decyzjom politycznym) kariera pana Drajewicza trwa w najlepsze. Cóż widać, że nie tylko polityk Piebiak był i jest promotorem kariery sędziego-orkiestry.
To co najbardziej uderzyło w programie, to takie zatroskanie sędziów-beneficjentów dobrej zmiany:
- Przewodniczący neo-krs sędzia Mazur z troską mówi o absencji w pracach rady sędziego Drajewicza.
- Rzecznik prasowy neo-krs sędzia Mitera przyznaje, że nie zna drugiego tak zajętego sędziego.
- Sędzia-dyrektor Pawłyszcze podpisuje co mu każe polityk Piebiak, Karnie, posłusznie i dość żenująco. Panie sędzio-dyrektorze! Może sprawdzi się Pan w gabinecie politycznym ministra? Bo sędziemu (nawet na ciepłej posadce w ms) nie wypada tak się zachowywać.
Ale wszystkich przebił zatroskany, śmiertelnie poważny (tylko jakoś tak mało uważny) rzecznik-prezes Schab. Dla naczelnego inkwizytora, problem Dariusza Drajewicza sprowadza się do jego relacji z byłą już prezes SO w Warszawie Joanną Bitner (co go nie interesuje) i do tego, że trzeba zwiększyć zakres obowiązków panu wiceprezesowi (co to miał jedynie współpracować z radą ławniczą, jak się okazało, dość powściągliwie). Prezes-rzecznik Schab w rozmowie z reporterką z właściwą sobie powagą stwierdził, że wobec jego wiceprezesa są wysuwane poważne zarzuty, a on się im przyjrzy. Cóż za takt, powściągliwość i opanowanie. Szkoda, że rzecznik Schab i jego podrzecznik Radzik nie mieli tyleż powściągliwości w formułowaniu poważnych zarzutów wobec sędziów broniących niezależności sądów. Zastępca rzecznika Schaba, a teraz już podwójny zastępca (bo przecież i podrzecznik i podprezes zarazem) Przemysław W. Radzik nie miał dylematów gdy na Twiterze radośnie, wręcz z entuzjazmem informował wobec kogo to właśnie wszczął postępowanie.
Panie rzeczniku Schab! Problem Pana wiceprezesa Drajewicza nie polega na tym, że mu się nie układała współpraca z Pana poprzedniczką na fotelu prezesa. Problem polega na tym, że przez dwa lata, ktoś pełni funkcję wiceprezesa wielkiego sądu, nie świadczy w nim prawie w ogóle pracy, ale pobiera sowity dodatek służbowy. To w zasadzie jest już teraz Pana problem. Czy naprawdę nie widział Pan tego? Przecież Pan i Pańscy gorliwy zastępcy tyle rzeczy potrafili wytropić. A tego, że środowisko sędziowskie, zgromadzenie SO w Warszawie w wielu uchwałach alarmowało, Pan nie słyszał? Cóż za pechowe zrządzenie losu.
A tak przy okazji, Panie rzeczniku Schab, ponawiam pytanie, czy wie Pan jakim to cudem, o tym, że będzie wszczęte postępowanie wobec sędzi Doroty Zabłudowskiej najpierw poinformowali wulgarni hejterzy spod znaku KastWatch, a dopiero później Pana zastępca? Proszę w wolnej chwili poświęcić chwilę swego cennego czasu na wyjaśnienie nam sędziom tego fenomenu. Może wystarczy zapytać zastępcę Radzika, z kim lubi wymieniać tweety?
Dobrozmianowym sędziom-kariorowiczom, tym znanym i tym nieznanym, którzy postawili na romans z politykami co akurat są u władzy, dedykuję jakże aktualne słowa towarzysza Winnickiego. Ja wiem, że już niedługo tak własnie będziecie tłumaczyć, w jaki sposób umacnialiście praworządność. niezależność sądów i niezawisłość sędziowską pracując w resorcie Zbigniewa Ziobry, zasiadając w neokrs, a nawet ścigając odważnych i niezależnych sędziów. Bo macie kręgosłupy giętkie niczym u 12 letnich chińskich gimnastyczek. Tyle, że w trudnym sporcie, chodzi tylko o ciało, a u was o coś jakby innego, ale pewnie dacie radę.
PolubieniePolubienie