https://oko.press/karne-zsylki-prokuratorow-to-za-malo-dla-ekipy-ziobry/
Ludzie uważający się za właścicieli prokuratury i za nadzorców sędziów i sądów nie przestają zadziwiać. Nie wolno w tych podłych dla prokuratorów (i nie tylko) czasach, starać się zachować osobistą niezależność i uczciwość zawodową. Nie wolno bronić niezależności sądów. Nie wolno piętnować patologii. Wolno jedynie potulnie i milcząco znosić kolejne kaprysy namiestnika prokuratury Bogdana Pierwszego Okrutnego i kolejne szykany jego wiernych totumfackich.
Gdybyśmy mieli teraz czy później wybrać absolutny top najbardziej szkodliwych i wyrządzających najwięcej krzywdy porządnym, niezależnym i odważnym prokuratorom i sędziom, to Bogdan Święczkowski walczyłby o prymat z gorliwym zastępcą Przemysławem W. Radzikiem, zadufanym w sobie politykiem Łukaszem Piebiakiem, wesołkowatym prezesem z Warmii, czy takimi panami izbiarzami jak Piotr Niedzielak czy Adam Tomczyński. Konkurencja naprawdę ostra, stawka wyrównana. Choć trzeba przyznać, że z racji obecnego stanu prawnego, zmieniającego prokuraturę w coś na kształt lenna nadawanego przez Zbigniewa Zawsze Mam Rację Ziobro swemu wasalowi Bogdanowi Okrutnemu, prokurator krajowy ma możliwości, o których ci pozostali mogą jedynie pomarzyć.
Panie srogi i okrutny Bogdanie, kilka słów przypomnienia o tym co ważne, a co pewnie Panu i podwładnym (jak choćby gorliwej zastępcy rzecznika dyscyplinarnego prok. Magdalenie Blank z Prokuratury Regionalnej w Szczecinie) umknęło, (pewnie przez nawał obowiązków służbowych):
- człowiek ma godność osobistą
- podwładny najczęściej ma rodzinę, starszych rodziców, małżonka, dzieci
- niezależnie myślący prokurator, niebędący wykonawcą politycznych dyspozycji to korzyść dla Państwa i obywateli
- wszystko co wyżej, dotyczy także odważnych prokuratorów z Lex Super Omnia.
Żadne prawo tego nie może unieważnić. Nawet jak bliski Panu obóz polityczny uchwali karę chłosty i zakuwania w dyby przed Prokuraturą Krajową niepokornych prokuratorów, nie przestanie to być bezprawiem, podłością i zwykłym draństwem.
W nieodległych czasach doświadczył Pan sam budzących grozę szykan i represji. Nie udało się Panu w 2010 roku przejść z likwidowanej Prokuratury Krajowej do Prokuratury Generalnej. Nie wyraził Pan woli pracy szczebel niżej w Prokuraturze Apelacyjnej z zachowaniem dotychczasowej pensji. Wybrał Pan stan spoczynku w wieku 40 lat z pensją równą sędziemu SN. Szczerze Panu współczuję tych przejść, choć braku chęci do pracy dla Państwa na poziomie apelacji pojąc nie potrafię.
Zasłynął Pan także jako prokurator w stanie spoczynku z legendarnej już dziś (nie tylko wśród członków tak podnoszącego Panu ciśnienie stowarzyszenia LSO) apolityczności. Udane starty do Sejmiku Samorządowego i do Sejmu z listy PiS, czy poparcie Solidarnej Polski, potwierdzały tylko Pański dystans wobec polityki i polityków.
Panie Prokuratorze Krajowy! Oglądał Pan zapewne ekranizację „Ziemii Obiecanej”. Inżynier Borowiecki, rzutki, i energiczny miał szczególny etos pracy. Nie mógł odżałować straty wielu metrów tkaniny. Rozumiem Pana poczucie frustracji, gdy mimo podejmowanych kolejnych środków dyscyplinujących wciąż są odważni prokuratorzy broniący prawa do służby Państwu (a nie państwu politykom) i mający czelność bronić tych szykanowanych. Niesłychane. Cóż można im powiedzieć? Do roboty!!!
Ale na szczęście dziś prokurator, obywatel Polski i Unii Europejskiej ma więcej praw niż nieszczęśni robotnicy w łódzkich fabrykach włókienniczych w końcu XIX wieku.
Warto być przyzwoitym, nawet jak się to w danych okolicznościach i w danym czasie zupełnie nie opłaca. To rozwinięcie słów Władysława Bartoszewskiego dedykuję wszystkim przyzwoitym ludziom, a szczególnie odważnym i niezależnym prokuratorom.
„Ludzie uważający się za właścicieli prokuratury” – bardzo celne spostrzeżenie. Pytanie jednak skąd to się bierze? Ano stąd, że jak ktoś ma się całe życie za zapoznanego geniusza biznesu, który tylko przez swoją zaradność życiową „wycwaniaczył się”, bo nie ma sensu się narabiać – gdy budżetowy full-socjal jest w zasięgu łapek – bo „w ciemię bity przecież nie jest”, by zaharowywać się i zd…ąć – to jakby nie patrzeć, naturalnym środowiskiem dla samo-mniemania jest jednak sektor prywatny. Więc, jak te dzieci, które wołają „płyniemy!”, wyobrażając sobie, że kanapa matki to ich okręt – „płyniemy!” – aby nie zatracić wiarygodności w swoich oczach (wizerunku „bohatera w swoim urzędzie”), musi taki przy każdej okazji, na prawo i lewo, manifestować, że się właśnie takim jest – zapoznanym biznesmentem, a nie jakąś tam męczybułą biurową, która nie ma pojęcia co to „młode wilki”… co prima facie skutkuje prywatyzacją „budżetówy” w imię rozrostu swego … małego
PolubieniePolubienie
A fakty są proste. Pracują za karę i wku.ją Polaków. Bo znają się na wszystkim (zwłaszcza na polityce, rządzeniu, no i oczywiście na biznesie). A wszyscy to idioci. Inaczej nie dawałoby się zapomnieć, że wszyscy widzą to papudractwo, miernotowatość i skłonność do agresji, kompensującą nieudolność. Trudno byłoby się nie zestresować – stąd „ciemny naród wszystko kupi”. Granicząca z naiwnością arogancja jako substytut PiSanek.
PolubieniePolubienie
Głodni, niecierpliwi, nienawistni (czyt. zakompleksieni) i otumanieni autoafirmacją ofiar systemu. A rezultaty? Stale jeden i ten sam „przecież nie da się”.
PolubieniePolubienie
W jednostkach wprowadza się zasadniczy podział repertoriów: „Up” oraz „Ro” – dla spraw „Całe szczęście, im więcej takich tym lepiej” oraz spraw „Cel uświęca środki i na oczach klapki”
PolubieniePolubienie
Aha… Ostatnio dochodzę do wniosku, że w „zero” jest za dużo liter. „Prawdy ciągle mało”
PolubieniePolubienie