Wracam do pisania po 20 czerwca 2021 (ładuję akumulatory)

124 myśli na temat “Wracam do pisania po 20 czerwca 2021 (ładuję akumulatory)

  1. Elita odpoczywa. Trudno by było inaczej. W końcu ludziom, rodzinom, które należy określać mianem elity społecznej należą się elitarne korzyści, a nie tylko elitarne obowiązki, w tym konieczność ponadprzeciętnej niezależności przedstawicieli elity od 7 grzechów głównych, która ma uzasadniać nawet zmiany legislacyjne i szczególny tryb weryfikacji nienaganności, wzorowości (wzorcowości) postaw, uwzględniający – pod rygorem przełamania zasady równości – znamionującą elitę istotną cechę szczególną, uzasadniającą zróżnicowanie pozycji elity w stosunku do reszty społeczeństwa w zakresie stosowania przymusu państwowego.

    Powyższe może być trudne do przełknięcia dla środowisk lewicowych, zwłaszcza skrajnie lewicowych, sprzeciwiających się elitaryzmowi niektórych grup społecznych, wyróżniających się (in plus) od nieelitarnej – egalitarystycznej – reszty, zdecydowanej większości społeczeństwa. Jednak osoby o poglądach (neo)konserwatywnych nie będą sprzeciwiać się takiemu spojrzeniu, bo ich zdaniem powyższe oddaje naturę – i ludzką i społeczną.

    Są i takie osoby, które po prostu szanują filozofię wyrażającą się w poglądzie dominującym na danym terenie i w danej epoce, uznając za naturalne nie tylko każde z powyższych spojrzeń, ale też ich wzajemną zastępowalność, płynność, oraz komplementarność.

    Osobiście skłaniam się w stronę założenia, że elity są nieuniknionym elementem (czynnikiem) każdego obrazu społecznego. Problematyczne może być tylko to, co w danym momencie uznaje się za elitarne – np. znaczna ilość zjadanych każdego dnia hot-dogów, jako wyznacznik elitaryzmu (w epoce saskiej tusza była potwierdzeniem zamożności i wiążącego się z nią elitaryzmu), co oczywiste będzie wiązać się z zagrożeniem dla zdrowia i życia elity. Co innego pełnienie urzędu sędziego. Osobiście nie mam nic przeciw temu, aby za elitę uważać sędziów i traktować sędziów (a co nieuniknione – również ściśle powiązane z sędziami – pod względem osobistym i majątkowym – rodziny sędziów) w elitarny sposób (oczywiście, jeżeli do bycia sędzią nie wystarcza np. codziennie pochłanianie wielu hot-dogów).

    Polubienie

      1. Oczywiście, że każdy ma takie prawo. Ale nie każdy jest w stanie je wykorzystywać. Są jednak takie grupy społeczne, w przypadku których realność prawa do urlopu nie może budzić najmniejszych wątpliwości – mówimy przecież o elicie społecznej. Ba, nie wystarcza tu zagwarantowanie możliwości podróżowania „palcem po mapie”, czy zwiedzania np. Ameryki Środkowej za pośrednictwem seriali latynoamerykańskich (jako przedstawiciel elity – polecam Belize – dżungla, piramidy Majów i rafa koralowa za jednym zamachem [bo jeśli nie elity, to czego?]). Elita odpoczywa realnie!

        Polubienie

    1. Drastycznemu obniżaniu poprzeczki, umacnianiu tego, co w ludziach najgorsze, eskalacji w narodzie 7 grzechów głównych, stygmatyzacji, dyskryminacji, znęcaniu psychicznemu, wymuszaniu stosowania prawa przez osoby, które spod prawa wyjęto, groteskowej wizji szaleńca w maseczce, zapoznanemu Złotemu Dziecku, kolejnemu małemu Mozartowi, który wie lepiej, wszystkich nas ustawi, dlatego musi się „nażreć” i „nachapać”, narzucając do tego otoczeniu wizję własnej cnotliwości, poprzez wycieranie sobie gębusi Chrystusem, którym się de facto pogardza?

      Najkrótsza definicja socjalizmu? Socjalizm to postać molestowania psychicznego.

      Więc per analogiam i wężykiem.

      Polubienie

    2. Wymagają od sędziów dużo więcej, więc albo sędziowie co do zasady prezentują sobą dużo więcej – więc cała reszta prezentuje sobą dużo mniej – albo sędziowie nie prezentują sobą dużo więcej, ale póki co nie zebrano na to dowodów, więc w świetle indoktrynacji partii Psychicznych Siepaczy jest to grupa z zasady podejrzana. Pan ciągle taki niedomyślny… Jejku…

      Polubienie

      1. Zresztą miał Pan odpoczywać, ładować akumulatory i się nie wcinać. Jak napisałem wyżej – polecam Belize. Niech Pan nie marnotrawi elitarności swojego statusu społecznego i nie rzuca podejrzeń – w związku z brakiem realnego odpoczynku – sugerujących, że jesteśmy obiektem sadystycznego ucisku ze strony ludzi, którzy nie panują nad swoimi afektami, w tym chciwością, pychą, gniewem, lenistwem i nieumiarkowaniem – generalnie – nieczystością.

        Polubienie

      2. Udanego urlopu, samych przyjemności, słońca i pogody ducha

        Życzą Panu Sędziemu,
        Kierownik Sekretariatu i cały referat 🙂

        I niech Pan nie zapomina o olejku do opalania! Z filtrem, co najmniej trzydziestka. Te choroby skóry, tyle się słyszy… Straszne…

        Polubienie

  2. Ujmując tę kwestię łopatologicznie, albo mówimy o partii bandyckiej albo o partii elitarystycznej. W końcu Zbigniew „dajta mnie wszystkie te sprawy” Z., pseudonim „zawsze mam rację”, nie zajmuje się wyłącznie, a nawet przede wszystkim kwestiami zawodowymi, świadczącymi o rzetelności, profesjonalizmie „łomotanych”, ale ogólnoludzkimi, świadczącymi o (uzasadniającej elitaryzm) jakości człowieka, a nie fachowca.

    Polubienie

  3. Gdy przekraczam prędkość
    Na drodze krajowej
    Wiem – nie skończę w mediach
    Najwyżej na drzewie

    Bo jestem creep
    Żaden sędzia
    Gdzie mi do takich
    To nie mój poziom

    I fora ze dwora

    Polubienie

  4. Z ostatniej chwili – jak podaje system informacji prawnej Lex zbyszek polemizuje z orzeczeniami Izby Dyscyplinarnej – zarzucając miękiszonom (którzy jak widać też są w Cascie), że nie są zdolni do samooczyszczenia.

    Cóż to oznacza? Że ci wszyscy ludzie, których już zniszczono albo niszczy się, to bzdet, statystyka bez znaczenia. Niezdolność do samooczyszczenia? Mało ci jeszcze? A czy twoim zdaniem jest w ogóle taka możliwość (przynajmniej do końca aktualnej kampanii PRowej), aby tych ludzi dawało się „oczyścić”? Jakimkolwiek sposobem. Czy polscy sędziowie są oczyszczalni? A jakby do gett ich wszystkich zamknąć, razem z rodzinami, i poprzyszywać im do rękawów żółtego orła w koronie – nastąpiłoby oczyszczenie? Bo przecież wszystko, do czego dotąd doszło (6 lat? Czy 4?) – NIC NIE ZNACZY – jesteśmy stale w punkcie wyjścia

    Nadal toczy Polskę niemożność oczyszczenia sędziów przez sędziów? Samooczyszczenia. Bo kto ma sądzić sędziów? Banda opojów partyjnych podczas imprezy typu bunga-bunga?

    I ty nie masz wstydu? Tyle syfu narobiłeś i jawnie obnosisz się z tym, że efekt „ciężkiej fizycznej pracy” Czarnów i Sebów to ZERO? „Wielkie gołe d.”. Środowisko sędziowskie nie jest zdolne do samooczyszczenia…

    Jaja sobie robisz chłopie, po prostu.

    Ale nie w tym problem, że je sobie robisz. Bo to nic szczególnego być rockandrollowcem. Rzecz w tym, że it’s a long way to the top if you wanna rock ‚n’ roll.

    Długa droga, pod górkę. Ale ty uznałeś inaczej.

    Polubienie

    1. Eksperyment zakończył się totalną klapą. Tylko, kto ci pozwolił eksperymentować na ludziach. Sam se dałeś takie przyzwolenie. I powieka ci nie drgnęła. Zero wątpliwości.

      Jarosławie. Nie jesteście patriotami.

      Polubienie

      1. Zgwałciliście moją rodzinę. Po co? By wykazać, że sędziów nie da się oczyścić – ale da się ich zgwałcić? Każdego da się zgwałcić.

        Co się stało z Magdą K., Jarosławie?

        Polubienie

    1. Nie nazywajmy szamba perfumerią, a gwałtu polityką. Gwałcenie sędziów i ich rodzin niewątpliwie przekłada się na dobro wymiaru sprawiedliwości. Więc niech Pan odpoczywa i nie zapomina o kremie z filtrem. My tu sobie poradzimy przez te 2 tygodnie. Potem Pan stale niewyspany…. Martwimy się o Pana.

      Polubienie

      1. Tytułem wyjaśnienia – adresowanego głównie do tych, którym wszystko kojarzy się z jednym – gwałt to przemoc, bezprawie popełnione z użyciem siły fizycznej lub moralnej, a gwałcić to świadomie naruszać, łamać normy, zasady, dopuszczać się bezprawia. Chodzi więc np. o zdeptanie fundamentalnych dóbr osobistych, tym samym podstawowych praw i wolności, z niskich pobudek, ordynarne posłużenie się ludźmi, jak przedmiotami i wykorzystanie ich niskich celów, wywołując w ten sposób cały ocean NIEUNIKNIONEGO cierpienia. Więc o działanie z całą świadomością, perfidią.

        „Oni wiedzą co czynią”, tylko mają to gdzieś. Dawniej na ławach sędziowskich stały krzyże…

        Polubienie

      2. Do tego te pokraki – gorsze od faszystów – pożyteczni idioci na telefon, przykrywający pychą swoją paranoję i przerażenie, marnujący połowę czasu pracy na walkę o byt – odgadywanie aktualnych trendów i zapotrzebowań POLITYCZNYCH… Łomączący w imię „wyższej racji” (czyt. psychozy). Ma Pan rację… Wymiar Sprawiedliwości powinien być wolny od polityki. Ale to wymaga dojrzałości i charakterów.

        Polubienie

      3. Nazwać takich „bandą dzikusów” to okazać im łaskę. „Bo nie wiedzą co czynią”

        Polubienie

      4. Zbyszku, Jarku, zakodujcie sobie, że tutaj zdecydowana większość ludzi chce normalnie żyć i pracować. Ich to nie nudzi, im to wystarcza. A jak wam to nie odpowiada, to Mamrot w łapę i na ławkę w Wilkowyjach – żłopać i mamrotać „nic się nie da”, „imposybilizm”, „ch…a z grzybnią”, „dokładnie”…

        Z was się trzeba śmiać, do rozpuku, skichać się ze śmiechu, bo inaczej żyć się tu nie da

        Polubienie

      5. Po co nam to zrobiono?

        Wściekniesz się, języka w gębie zapomnisz i nic nie powiesz, tupać tylko będziesz. Bo nie wiesz co robisz. Ale musisz mieć k… władzę. Taka chcica. Jak świnia owies. Presja wewnętrzna. Inaczej nic się nie da.

        Polubienie

      6. Znam takich, którzy mówią wprost, że muszą być ministrami, aby się odciąć od swojej rodziny, której nie znoszą, przez którą są zaszachowani i nie potrafią się od niej uwolnić. I to jest właśnie ten poziom – ta prawość i ta sprawiedliwość. Banda zdziecinniałych dzikusów. Oni są poważni – bo są agresywni i manipulacyjni. Do 2030 ma istotnie wzrosnąć w Polsce zapotrzebowanie na usługi psychologiczne i psychiatryczne. I tylko ta myśl trzyma mnie w mojej kochanej Ojczyźnie. Najlepszej – bo innej nie mam.

        Polubienie

      7. „Sędziowie nie są zdolni do samooczyszczenia” – Zbigniew Ziobro, Odkrywca Roku 2021

        „Teraz już wiem co to jest miłość… A nauczyciele f… off” – Agnieszka Chylińska, Odkrywca Roku 1995

        Polubienie

      8. ZAMACH W SMOLEŃSKU – PISOWSKI ZAMACH NA PAMIĘĆ HISTORYCZNĄ POLAKÓW CZY SOLIDARYZM SPOŁECZNY ??

        Polubienie

    2. Podsumowując. Tak, to jest blog o sprawach wymiaru sprawiedliwości. A pisowska reforma sądownictwa przypomina gwałt na komisariacie – w pierwszym odruchu człowiek czuje się brudny i zupełnie nie wie, co ma ze sobą zrobić

      Polubienie

  5. Ziobro podkreślił, że „w interesie całego sądownictwa jest takie sprawy do gruntu wyjaśniać i robić to szybko i jawnie”. – Niestety, Izba Dyscyplinarna w osobach sędziów (Mariusza) Łodko i (Pawła) Zuberta w II instancji uniemożliwiła takie wyjaśnienie, w sposób bezwstydny stawiając niegodny interes korporacyjny środowiska sędziowskiego ponad prawo i ponad zasady, których oczekuje opinia publiczna w takich sprawach – mówił Ziobro.
    https://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/8189417,manowska-sn-ziobro-izba-dyscyplinarna.html

    Zbyszku mam dla ciebie zaj…ą sprawę, którą – jak mniemam – wyjaśnisz do gruntu, szybko i jawnie. Tzn. tym razem wyjaśnisz do gruntu, szybko i jawnie.

    Pokażesz Polakom jako to się nie jest bezwstydnym i niegodnym kitraczem swoich smrodków i smrodków swoich kolesi.

    Polubienie

    1. A wiesz dlaczego? Bo zap…iście mi wszystko. Nawet życiorys. I za co?

      „Za jajco …”

      „I to jest argument przeciwko…” prokreacji, a przynajmniej potwierdzenie przewidywań psychiatrów i psychologów co do roku 2030 w Polsce. Podobno w większych miastach już są billboardy „Nie bądź z PiS – to żaden wstyd chodzić do psychiatry”, czy jakoś tak

      Polubienie

      1. Przecież jak widać oni się nawet nie kryją z tym, że to co zrobili, ten lupanar zwany przez nich reformą (od takich majtek) było bez sensu.

        Jeśli nie mam racji, to z czym mamy do czynienia? Z analogią do wielkiej czystki z lat 30-tych i pożeraniem własnych dzieci przez rewolucję?

        Neo-sanacja… Chyba w wersji dla ubogich i pogrzanych

        Polubienie

  6. Panie Sędzio, w Polsce na porządku (zwłaszcza pisowskim „porządku”) dziennym są debaty o np. sterylizacji pedofilów (ludzi chorych na seks z dziećmi) czy publicznych rejestrach takich osób. Dziwne to – to szczególne upodobanie do tematów okołoseksualnych (przykładów jest przecież dużo więcej – te wszystkie gendery, legalizacje związków partnerskich, adopcja dzieci, aborcja itd.) – ale tak już jest. A co z ludźmi chorymi na władzę? Gotowymi zdeptać każdą wartość i świętość? Dawać takim wychowywać dzieci? Czy choćby dopuszczać do kontaktów dzieci z takimi ludźmi? Przecież od nich aż bucha demoralizacją, dewiacyjnym wręcz cynizmem, na dodatek są skrajnie nieodporni na najmniejszą krytykę, a w swojej histerii (histeria to niekoniecznie łzy i rozpacz – prędzej tzw. nerwica frontowa) odnajdują potwierdzenie bycia twardymi, męskimi, wręcz zaradnymi. Kastrować ich Pana zdaniem?

    Polubienie

    1. Bo jeżeli Pan uważa, że to dobry pomysł, to ja – z całym szacunkiem – również go poprę. I już będą dwa podpisy pod obywatelskim projektem ustawy o Przymusowej sterylizacji młodocianych zwolenników reform (zwanych dalej Mozartami)) i o Rejestrze Mozartów, którą rozpocznie preambuła: W trosce o dobro naszych dzieci i naszych rodzin, które pozostają podstawowymi komórkami społecznymi pomimo 123 lat zaborów, w tym niemieckiego jarzma zaboru pruskiego i ateistyczno-komunistyczno-radzieckiej ingerencji Rosjan w wewnętrzne sprawy naszej Ojczyzny, przybierającej postać okupacji, o czym świadczą wydarzenia na Wybrzeżu, Ursusie i Radomiu, mając w pamięci najlepsze tradycje I i II Rzeczypospolitej, przyjmuje się niniejszą ustawę celem wyeliminowania Mozartów z życia publicznego, społecznego i rodzinnego.

      Polubienie

      1. I niech mi się tylko któryś Mozart spróbuje powołać w tym miejscu na Konstytucję… Phi, może jeszcze na Okrągły Stół będą się powoływać „gdzie tu kompromis?”. Pokazaliście nam konstytucję, kompromis i demokrację. Jak się któremuś Mozartowi nie podoba złota zasada „nie rób drugiemu co tobie niemiłe”, to za radą premier Gilowskiej – może wyjechać.

        Polubienie

  7. A kończąc należy dodać, Panie Sędzio, że dopóki Pan i inni sędziowie, przejawiający chociażby jakiekolwiek zainteresowanie dobrem wspólnym i będziecie się tłumaczyć, że nie jesteście elitą społeczną, że w sumie to jesteście przeciw bogatym i dostrzegać nawet pozytywne strony bolszewickich reform (!) własnościowych, więc prawdziwa praca to tylko „ciężka fizyczna praca” itp. itd. to nie tylko Polska nie wyjdzie z tzw. kryzysu autorytetów, ale i sądownictwo zejdzie na poziom mcdonalda, orzekając na formularzach – „niepotrzebne skreślić” (bez obrazków!).

    Bo jak się wstydzi być elitą danego społeczeństwa, albo nie umie się nią być bez popadania w klimaty folwarczne i zarządzania parobkami, to się nie aspiruje do pewnych stanowisk. Polacy i w ogóle ludzie potrzebują autorytetów, tym samym elit, a nie zahukanych chłopców do bicia, którym na głowę wejdzie byle kto.

    Polubienie

    1. A co do tych „reform (!)”, to mogę dodać, że gdyby w nich były jakiekolwiek pozytywy, to np. w Szwecji, Finlandii, Norwegii, Danii itd. mieliby przerąbane. Tam nie było ŻADNYCH POZYTYWÓW i skończmy z tą mentalnością zakładników.

      Polubienie

      1. Rozmawiałem kiedyś z pewnym sędzią – w zawodzie wtedy już z 23 lata.

        „Czy ty wiesz jak trudno jest zapanować nad salą rozpraw?!” – przecież takie problemy to może mieć aplikant, jak kuźwa trudno – z całą policją sesyjną pod ręką, do tego nieusuwalnością, stanem spoczynku i regulaminem świadczeń socjalnych w tle??!!

        Jakie są skutki takiego stanu rzeczy?

        Wypowiedź innego sędziego – bardzo doświadczonego – o jeszcze innym sędzi – niewiele mniej doświadczonym – sprzed kilku tygodni: ona jest wybitnym sędzią, zna ustawy i zmiany w prawie.

        Wierzyć się nie chce? Pewnie złośliwy jestem, bo wszystko jest super, wszyscy są zadowoleni i nikt się nie wstydzi być zaangażowanym w swoją robotę. A Ziobruli to w ogóle leży na sercu poziom merytoryczny i autorytet sędziów… Widać, słychać i czuć. „niegodny interes korporacyjny środowiska sędziowskiego ponad prawo i ponad zasady, których oczekuje opinia publiczna w takich sprawach”

        Dla tej „OPINII PUBLICZNEJ” to on może nawet zostać ministrem edukacji, hiphopować na twitterze i propagować samosądy, jeśli nie homoseksualizm. Pan Makdonald.

        Polubienie

      2. Trzeba byś świrem, aby twierdzić, że „opinia publiczna” jest w stanie zweryfikować poziom zawodowy sędziów. Wie to bardzo dobrze również ta „opinia”. Więc – kierujący się opinią publiczną Zbigniew, czego jak widać nie ukrywa – nie jest zainteresowany poziomem zawodowym, bo to jest dla tej opinii niemierzalne, nieweryfikowalne i niedostrzegalne. Wkurzające jest np. to, że ktoś komuś prawo jazdy zabrał – a sami jeżdżą po pijanemu (a nawet – ZAWSZE jeżdżą po pijanemu i inne bezeceństwa STALE robią).

        Ale o co mi chodzi? Przecież to bez sensu, byle do 15:00, potem do domku, urlop, i oczekiwanie na stan spoczynku, w międzyczasie wczasy pod gruszą, kupony na święta i dofinansowanie okularów, a nawet pożyczka na remont… zwrot kosztów dojazdu… fju, fju… Samo to ostatnie po 25 latach to przeciętny kredyt mieszkaniowy… fju, fju

        Polubienie

      3. A jak tekst o odpoczywającej elicie był głupi – chociaż nie jest głupi w świetle zasady równości wobec prawa i praktyk dyskryminacyjnych w wydaniu tego zdziczenia – to trzeba było to przemilczeć lub nie publikować go, a nie się tłumaczyć, czy protestować – w żadnym razie, nie elita, co to, to nie, nigdy w życiu, tylko ciężka fizyczna praca, w drodze pod górkę… Taka jest natura i niejeden Mozart próbował z tym polemizować, każdorazowo kończąc marnie, albo w Samoobronie.

        Polubienie

      4. A Jarek i Zbyszek – jeśli rzeczywiście są przyzwoitymi ludźmi, nie mówiąc już o byciu patriotami, to nie wystąpią przed tą OPINIĄ PUBLICZNĄ i walną jej między oczy – ludzie, źle żyjecie, rodziny dysfunkcyjne i przemocowe, to nie jest „tradycyjny model rodziny” tylko pogranicze patologii, nie wystarczy nie prać żony i dzieci, by nie być przemocowcem. Nie słuchajcie ślepo księży, bo wielu z nich to po prostu miernoty i cwaniacy – niech sami „noszą swój krzyż” i się trochę zaangażują w życie parafii, zamiast propagować zamiatanie pod dywan wszelkich patologii rodzinnych. Bo rodzina jest wartością – chociaż ZAWSZE byli tacy, którzy uważali, że nowocześnie jest myśleć inaczej. Chodźcie do psychologów, psychiatrów – ratujcie swoje rodziny. I na tym się skoncentrujcie, a od wielu inny spraw, w tym od sędziów, się zwyczajnie odczepcie, BO SIĘ NA TYM NIE ZNACIE. Zresztą sami nie lubicie takich, którzy znają się na wszystkim.

        PRowe samobójstwo, co Zbyszko-Jarku? Wiem, wiem. To właśnie ta wasza żoliborsko-różycka inteligencja. Jesteście marni – żadna inteligencja, żadna klasa, żaden poziom. A patriotyzm to wy kiedyś na znaczkach pocztowych widzieliście albo w kinie. I weź się z tym jeden z drugim pogódź. Dlaczego? Może przede wszystkim dlatego, że takie jest stanowisko opinii publicznej. A nie jest? Pewnie nie, bo Biedronka to sklep dla biedaków, bla, bla, bla…

        Polubienie

      5. Jareczek i Zbyszek to takie miękiszony (PATRIOCI – leżę ze śmiechu) – OBROŃCY PRAWDY HISTORYCZNEJ I MŚCIELE ZBRODNI KOMUNISTYCZNYCH – że boją się w nocy zasnąć na samą myśl, że musieli by wystąpić przed narodem i powiedzieć prostą, oczywistą dla wszystkich na całym świecie prawdę – NACJONALIZACJA I REFORMA ROLNA Z 1944 TO BYŁY ZWYKŁE ZBRODNIE, A JEŚLI KTOŚ NA TYM INDYWIDUALNIE SKORZYSTAŁ – SKORZYSTAŁ NA ZBRODNI. I NIE CHODZI O TO, BY COŚ KOMUŚ ZABIERAĆ ALBO ODDAWAĆ ALE O TO, ŻE MAMY JAJA, BO JESTEŚMY MĘŻCZYZNAMI, a nie gender-ściemą farbowaną, wmawiającą staruszkom, że są niezłe dżagi, a całej reszcie, że czarne jest białe. Naprawdę nie wolelibyście nie wygadywać publicznie oczywistych banialuk. Jak długo można rajcować się bezkarnym wciskaniem kitu masom, w który i tak nikt mądry nie wierzy? Wolelibyście, ale jesteście takie MIĘKISZONY, że aż dziw bierze, że nie jesteście partią ekologów, cyklistów albo Polską Solidarną z krzywdą LGBT.

        A co, stać Jarosława na potępienie reformy rolnej i nacjonalizacji? Tchórz! I zdrajca! Karykatura powagi. Wam placki podkradać babce z patelni, a nie wymuszać uznanie polityczne.

        Polubienie

      6. „Jestę tfardym patryjotom bo pluje na polski wymiar sprawiedliwości i polskich sędziów” – Jarosław Kaczyński ???

        „Jezdeśma niezwistoswscy i niezależniadzcy, eóropejko demokratyczni na maksa, tylko ten PIS to taka straszna potenga, bardzo straszna i bardzo potenga, pozostaje nam się zorganizować i czekać” – Iustitia i Themis ???

        „Ch…, …pa…, kamieni kupa” – Miro, Rychu i Sienkiewicz – i mają kuźwa rację. Normalnie cyrk.

        „Czemu mnie nikt nie szanuje”- polski sędzia scalia ???

        Polubienie

      7. Nie jest przy tym dużą przesadą powiedzieć, że niebawem w Polsce mało kto nie będzie w stanie być żyjącym z renty kapitału burżujem, np. nabywającym mieszkanie na wynajem. Zwłaszcza przy takiej łatwości otrzymania kredytu. Ile mieszkań wynajmuje statystyczny sędzia?

        Zabrać wam to wszystko. Zwłaszcza członkom PiS. Kapitaliści, wyzyskiwacze, kułacy?? I wy jesteście poważani i wy OCZYSZCZACIE SĄDOWNICTWO?? W PRZERWIE POMIĘDZY SKŁADANIEM KWIATÓW NA G R O B A C H W Y K L Ę T Y C H??

        Oni też mieli PiSowskie opory z potępieniem reformy rolnej i nacjonalizacji? Chyba nie, skoro dekret Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego z dnia 30 października 1944 r. o ochronie Państwa w art. 1. stanowił, że kto zakłada związek, mający na celu obalenie demokratycznego ustroju Państwa Polskiego, albo kto w takim związku bierze udział, kieruje nim, dostarcza mu broni lub udziela mu innej pomocy, podlega karze więzienia lub karze śmierci, a na drugim miejscu – w art. 2 – że kto udaremnia lub utrudnia wprowadzenie w życie reformy rolnej, albo nawołuje do czynów, skierowanych przeciw jej wykonywaniu lub publiczne pochwala takie czyny, podlega karze więzienia lub karze śmierci.

        Argumentum a rubrica i ratio legis

        PiSowcy chodzą na groby Wyklętych, by psioczyć na polskich sędziów. Oto „patriotyzm”. Lepiej schować zegarki.

        Polubienie

      8. Nieścisłość – Zbyszek chodzi na groby Wyklętych i msze w intencji rodzin nie tylko po to by psioczyć na sędziów, ale też na Konwencje Stambulską i rozczarowanie Prezydenta USA. Zapewniając Rodaków, że uosabia najwyższe standardy.

        Po prostu cyrk.

        „Oni są tacy straszni” – Iustitia, Themis etc. ??

        Polubienie

      9. I g… mnie obchodzą wasze zafajdane interesiki, i g… mnie obchodzą wasza chytrość i chciwość, skoro podcieracie sobie stale gębusie Chrystusem, rodziną i Wyklętymi.

        WYNOCHA!

        Polubienie

      10. Jeżeli Jarosław Kaczyński i ci jego ciency chłopcy są chociaż realni, a nie ludźmi widmo, niech wystąpi i przemówi do NARODU:

        „WZYWAM WYBORCÓW PIS DO OBNIŻENIA WYSOKOŚCI CZYNSZU W WYNAJMOWANYCH PRZEZ NICH MIESZKANIACH TAK, BY CZYNSZ NIE PRZEKRACZAŁ 200 ZŁ MIESIĘCZNIE. SOLIDARNIE”

        Amen

        Polubienie

      11. A jak go kuźwa nie stać, niech chociaż powie w Sejmie – przy kamerach:

        „Nacjonalizacja i Reforma Rolna z 1944 to była olbrzymia zbrodnia i niczym niezasłużona tragedia bardzo wielu porządnych ludzi, często najlepszych patriotów polskich, bez których poświęceń i krzywd być może by nas tutaj dzisiaj nie było”

        A jak go nie stać na jedno i drugie, to niech się chociaż wraz z kolesiami odp… od sądownictwa.

        Polubienie

      12. Bo w Polsce, oczyszczać, to w pierwszej kolejności należałoby właśnie takie gnidowate i zdradzieckie (zdradliwe) towarzystwo.

        Polubienie

      13. A jeśli komuś się nie podobają moje słowa, to niech sobie zapamięta, że nie dam sobie wmówić, że Katyń i wprowadzanie w Polsce bolszewizmu to solidaryzm społeczny, zwłaszcza, gdy zarazem pieprzy się w kółko o oczyszczaniu sądownictwa. Obrzydliwość.

        Niech Jarosław Polskezbaw przekona Polaków, że celem zbrodni w Katyniu nie była nacjonalizacja i reforma rolna. Chce to kuźwa usłyszeć. Niech szpilki do tego ubierze, miniówę i usta sobie uszminkuje.

        Polubienie

      14. Bo w Katyniu był zamach – panowie Kaczyński i Ziobro – i to wy go zrobiliście. Pielęgnując w Polakach przekonanie, że ta zbrodnia to był solidaryzm społeczny.

        PiSowski zamach katyńsko-smoleński. Putin z Tuskiem naprawdę palcem kiwnąć nie musieli, bo to Wy jesteście Płatni Zdrajcy Pachołki NKWD (czyt. solidarystów społecznych)

        Polubienie

      15. I monsieur Ziobro i monsieur Kaczyński mają jeszcze czelność krytykować Okrągły Stół, jako „zgniły kompromis” i „zdradę okrągłostołową”? O nie, kochani. Kupcie sobie po chomiku, stańcie przed jego klatką i tam się znęcajcie takimi manipulacjami. To wy jesteście zgniły kompromis (przede wszystkim dla waszych wyborców) i szkodnictwo. KATYŃ NIE BYŁ SOLIDARYZMEM SPOŁECZNYM!!

        Polubienie

      16. Powtarzam – niech powiedzą publicznie CELEM ZBRODNI KATYŃSKIEJ NIE BYŁA NACJONALIZACJA I KOLEKTYWIZACJA ROLNICTWA. Potem mogą sobie reformować, OCZYSZCZAĆ co chcą.

        Bo prawda jest taka, że przep…li te swoje rządzenie już w chwili podania do publicznej wiadomości treści projektu tzw. Dużej (taka duża jak autorzy) Ustawy Reprywatyzacyjnej

        Polubienie

      17. NKWD to nie NSZZ SOLIDARNOŚĆ panie Kaczyński. Byłeś, jesteś i zawsze będziesz pan wykształciuchem gorszego sortu i weź się pan z tym pogódź.

        Polubienie

      18. W świetle polskiego prawa i orzecznictwa polskich sądów manipulacje to znęcanie psychiczne, a przynajmniej wykroczenie.

        „CIEMNY NARÓD WSZYSTKO KUPI”

        Art. 107 k.w. kto w celu dokuczenia innej osobie złośliwie wprowadza ją w błąd lub w inny sposób złośliwie niepokoi, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany.

        Neo-Sanacja – NKWDzizacja

        Co na to wszystko iPad? Gdzież jego ostry cień mgieł?

        Polubienie

      19. ZAMACH W SMOLEŃSKU – PISOWSKI ZAMACH NA PAMIĘĆ HISTORYCZNĄ POLAKÓW CZY SOLIDARYZM SPOŁECZNY ??

        PiS – Gdy kula w łeb z ręki NKWDzisty to List do M. i Walentynki w jednym

        Polubienie

  8. Bo jak się niszczy rodzinę w imię poronionego eksperymentu dewiantów-zbrodniarzy, a potem się publicznie lekko obnosi z tym, że eksperyment się nie udał – co było do przewidzenia (wychodzi na to, że chodziło tylko o udowodnienie pewnej tezy, tzn. że się nie da, bo oni tacy są), ba, wprost przyznaje się, że sędziowie mają orzekać zgodnie z oczekiwaniem opinii publicznej (normalnie kuźwa średniowiecz), to się można ździebko zdenerwować.

    Dobrze, że Zbigniew nie wpadł na to, by sędziowie, jako grupa rekonstrukcyjna, nie budowali Kanału Białomorskiego. Bo ostatecznie nawet z tego kanału nic by nie wyszło.

    „Jedną zgubił – drugą zepsuł” – Zbigniew Ziobro

    Polubienie

    1. Jeżeli w najbliższych dniach Zbigniew Ziobro nie poda się do dymisji, jedynie potwierdzi, że stoi na czele zorganizowanej grupy, która dokonała w tym kraju zamachu stanu, przejmując kontrolę nad różnymi instytucjami ochrony prawa, aby pozostać bezkarnym, dopuszczając się różnorakich przestępstw, w tym zbrodni, w celu zawłaszczenia funkcji publicznych i wynikających stąd korzyści osobistych i majątkowych.

      Jeśli Panie Sędzio nie mam racji – proszę mnie przekonać. Naprawdę nie zależy mi na tym, aby tak wyglądała Polska.

      Polubienie

      1. A na to wszystko wchodzi niejaki Ziemkiewicz i mówi, że u Inuitów jest taka tradycja (a przynajmniej była), że gościowi w igloo proponowano ciepłe kierpce, ciepłą rybę prosto z paleniska i własną żonę dla rozrywki, więc w sumie wszystko jest względne, a – jak widać on jest oczytany – więc zna się również na sądownictwie – wyczytał o tym u Łysiaka – i uważa, że Kasta jednak istnieje (w przeciwieństwie do polskich obozów zagłady, co oczywiste).

        Polubienie

  9. „Oczywiście, że na dłuższą metę nic z tego nie wynika, chciałem po prostu przez pewien czas popie…ć sobie w ten stołek, i takiego miałem pomysła, aby tych ludzi sobie użyć, o co chodzi, po co to drążyć” – Wielki Instalator

    Polubienie

  10. Powiedz mi Zbigniewie na co ja mam czekać? Przecież ty nie dajesz żadnych gwarancji – nie tylko mi. Jak pewnego dnia obudzisz się i dojdziesz do wniosku, że znowu coś musisz i może znowu opłaca ci się nas skrzywdzić, bo dzięki temu może to coś mieć, to przecież to zrobisz. Jakie dajesz mi gwarancje? Więc na co mam czekać? Pamiętaj tylko, że nie jesteś jak wysokogatunkowe wino. Raczej jak ocet. A wszystkim rządzi czas i przypadek.

    Polubienie

    1. Psioczysz jak jakaś praczka na Millera, a sam przyznajesz, że ZERO ci wyszło. To nie moja wina, tylko twoja. Musisz to w końcu zrozumieć. Przestań z sobą walczyć i otwórz się na prawdę o swoim życiu.

      Polubienie

      1. I nie możesz tego wykluczyć, że np. za 30 lat przypadkiem napotkasz moje spojrzenie i usłyszysz: zniszczyłeś moją rodzinę. Posługując się dziwadełkami (nagle odkryli, że i to jest dla nich bez znaczenia – mieć współudział w zniszczeniu mojej rodziny).

        Polubienie

      2. I dam ci Zbyszku lekcję życia. Nic ci ona nie da, bo jesteś za stary, ale czemu masz nie wiedzieć. To nie jest tak, że lepszych od ciebie nie da się zniszczyć. Wystarczy np. dać takiemu cegłą po głowie w ciemnej bramie. Nie jest również tak, że jak zniszczysz wszystkich lepszych od ciebie, to sam się zmienisz na plus. Jesteś jaki jesteś.

        Polubienie

      3. Przypomnij sobie, najpewniej całkowicie znudzony Zbigniewie, Romana Longchamps de Bérier (nie wiem, czy miałbyś szansę otwierać mu drzwi do gmachu, w którym pracował) i 4 lipca 1941. Tam też byli reformatorzy, i również chodziło im o Reformę Polskiego Wymiaru Sprawiedliwości. Generalnie chcieli zreformować całą polską administrację państwową, w tym sądownictwo. W skrócie nazwali to AB. O losie majątku Longchampsa nie ma sensu wspominać. Każda reforma ma swoje koszty. A ja to bym wolał za Longchampsem teczkę nosić niż być sekretarzem stanu u ciebie. Nie wierzysz? A w co ty wierzysz? Moją rodzinę też chcieli zreformować w ramach tej wielkiej reformy. Ale udało się dopiero Tobie. Możesz być z siebie dumny. Hitler się cieszy.

        Polubienie

      4. Bo czy prokurator jest od tego, by wygrać sprawę za wszelką cenę – niezależnie od stanu faktycznego? Czy raczej, aby czuwać nad rzetelnym przebiegiem procesu i interweniować w obliczu nieprawidłowości? Jeżeli tego nie robi, to należałoby przyjąć, że się naraża na odpowiedzialność. Tym bardziej, im więcej nieprawidłowości dostrzeże i pominie – zwłaszcza, jeżeli toleruje pomijanie przez skład orzekający oczywistych dowodów niewinności tego, kogo oskarżył. Chcesz mi powiedzieć Zbyszku, że to w Polsce norma? Nawet w sprawach medialnych? Również wtedy, gdy oczywiste nieprawidłowości dostrzega bardzo wiele osób i zwraca się na to uwagę tego prokuratora? Nie jesteśmy na Morzu Japońskim w 1945, a prokurator to przecież nie kamikaze jednoosobowo – niezależnie – dowodzący torpedą typu kaiten, czy choćby zawodnik midget tossing. Dlaczego tak się naraża? Nie boi się, że go pociągniesz do odpowiedzialności? Przecież – sorry – ale od tego jesteś. By nie powiedzieć – za to ci płacą. Naraża się? Myśli, że się naraża?

        Polubienie

      5. A jeżeli Zbigniewie nie podoba ci się to, co tu piszę – zawsze możesz wpaść do kosmetyczki na farbowanie włosów (i jak to się mówi „zaszaleć” – baleyage) albo na solarium i się rozpiąć, znaczy się odprężyć, ewentualnie – jako nadzorca tego całego carousel – doprowadzić do wznowienia i kontynuowania tych wszystkich postępowań, które miały na celu ochronę świadków w tych twoich maskotkach, pocieszkach, czasoumilaczach – sprawach, na które stale się powołujesz publicznie tonem „daj pan głosik”

        Polubienie

      6. Tych wszystkich przydupasów – gwałcicieli medialnych też rozlicz. Struś to nie jest polskie zwierzę. A ja z drobiem, to mogę tylko widelcem i nożem. Bez komentarza.

        Polubienie

      7. A wszelkiej maści przydupasom, by nie powiedzieć ciężkim frajerom, mogę przypomnieć, że 10000000 razy słyszeli, że „nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu”, więc to też nie moja wina. „Natural born przydupas” – to wbrew pozorom przeważnie wybór. I jak tu własnemu dziecku w oczy spojrzeć, co nie? Lepiej się za młodu wysterylizować i zostać singlem.

        Polubienie

      8. Zbyszkowi po prostu znowu nie wyszło, pogrzeje ławę poselską, krzesło u Jaworowicz i jakoś to będzie. Trzeba było robić swoje i się nie mieszać niedopełnieniem obowiązków i przekraczaniem uprawnień… „Ale ja się właśnie w ten sposób nie mieszam”. To jak kuźwa wypełnić znamiona wmieszania się w czyn z art. 231 k.k.? „Ale to nie było osobiste”. A czy ja mówię, że to był typ kwalifikowany z art. 231 § 2 k.k.? Było to przestępstwo umyślne, kierunkowe, indywidualnie właściwe, a czy to było osobiste… Wytłumacz to swoim rodzicom. Jeśli jeszcze się do ciebie przyznają. Ukrywasz się? Brawo.

        Polubienie

      9. „Jak dojrzejesz, to zrozumiesz”. Bo naprawdę jak się ma z 38 lat, czy choćby 50, ale ciągle w biegu, stale bezrefleksyjnie, jak pierdzielnięty automacik, to naprawdę dużo ma się niezagospodarowanej przestrzeni w mózgu, którą prędzej czy później wypełnią jednak refleksje. Naprawdę. To są oczywiste prawdy od tysięcy lat, dostrzeżone już chociażby w Biblii, więc lot Łajki w kosmos, czy nawet trwanie Ziobry na stanowisku prokuratorskim – nie na zwolnieniu lekarskim, czy urlopie bezpłatnym, ale też bez praktyki – nic tu nie zmienia. Tylko się nie powieś albo nie potnij, jeden z drugim, jak do ciebie dotrze. Nie rozchlej się i nie rozłajdacz – „grzeję by zapomnieć” – bo my sobie jakoś poradzimy, również bez tego. Prawdą i miłością. I jakoś to będzie.

        Polubienie

      10. Te słowa muszą być wypowiedziane. A rolą Zbigniewa i jego strangersów jest modlić się, aby nie zostały powtórzone. Bo nie jesteście tacy mądrzy, jak to się wam rutynowo wręcz wydaje (i nie mówcie, że pierwszy raz ktoś wam to mówi, powiedzmy – w ostatniej dekadzie [pomijam małych książąt, zatwardziałych singli i rasowych degeneratów, którym już udało się wszystko przep…ć w swoim życiu]). Ja wiem – są takie typy, które najchętniej zagazowałyby i puściły z dymem kilka milionów ludzi, mając przy tym pretensje, że jednak nie może miło, że ktoś się czepia i robi zagadnienie, bo przecież „dajcie spokój, w czym problem” – a może nawet – „przecież wszyscy tak robią”. Trudno jednak zakładać, że samemu ma się taką odporność na wiedzę. Zwłaszcza w dobie Internetu. Jeszcze trudniej komuś tego życzyć.

        „Jak prawilnie i sprawiedliwijnie skończysz z kosą w żebrach, to już niczego nie powtórzysz”. Jeśli to jest forma modlitwy… Swoją drogą słyszałem, że Kaczyński ma taki mały pistolecik (naganek), którym straszy podróżujących windą. Jednak kosa. Ciekawe, czy Beata Kępa będzie później o tej kosie opowiadać swoim wnuczkom, po powrocie z rorat. Gorzej jak się same dowiedzą, z telewizji, albo od kolegów w szkole. „Sukces kosztuje”. Gratuluję.

        Polubienie

      11. Jeden portrety zdejmuje (dobrze, że mu podręczników nie kazali z chałupy wyrzucić i spalić w ogródku, bo by przypisy z pamięci musiał robić), druga pod wpływem sms-a dochodzi do wniosku, że od kiedy została główną księgową miejscowego PGRu, z łatwością ocenia prawną doniosłość orzeczeń TK i zamierza się z tym uzewnętrznić, trzeci lata po Sejmie z nagankiem w łapce i chrzani w kółko, że Okrągły Stół to zgniły kompromis i że on nie ma przyjemności przy nim zasiadać, ale bolszewicka walka z wyzyskiem i uciskiem sojuszu robotniczo-chłopskiego nie tylko była cool, ale wręcz możemy się od niej uczyć solidaryzmu społecznego, czwarty – Mozart – bez praktyki reformuje praktykę… Po prostu cyrk. I badziew. „Sukces kosztuje”. Wiem, wiem, słyszałem. Gratuluję raz jeszcze.

        Polubienie

      12. A na to wszystko wchodzi niejaki Ziemkiewicz i mówi, że u Inuitów jest taka tradycja (a przynajmniej była), że gościowi w igloo proponowano ciepłe kierpce, ciepłą rybę prosto z paleniska i własną żonę dla rozrywki, więc w sumie wszystko jest względne, a – jak widać on jest oczytany – więc zna się również na sądownictwie – wyczytał o tym u Łysiaka – i uważa, że Kasta jednak istnieje (w przeciwieństwie do polskich obozów zagłady, co oczywiste). Dosiadają się redaktory z wprosta, rp.pl, uważam, że wiem, co żem przeczytał, przeczytam innych tzw. niezależnych pism w ramach mainstreamu – bo tylko mainstream czyta papierowe dzienniki i tygodniki (nie sprowadzając ich hen, hen, zza morza) – i zamiast o wszechobecnym buractwie i braku pokory – bo my już są amerykany, ale zastaw się a postaw się „bo sukces przecież kosztuje” – to, że oni też się znają na sądownictwie, był nawet taki profesor Radwański, więc również ich zdaniem Kasta to jednak rzeczywistość. Pierdu, śmierdu, a jakbym się lepiej języków uczył i był życiowo dzielniejszy, to dawno temu bym robił w London City a nawet nycu. „Co tam Panie w polityce”, „a nie czytam, bo to mainstream, ale Chińczyki trzymają się mocno”.

        Polubienie

      13. Umówmy się – trzeba być pier…tym, aby nad Wisłą kasty widzieć (chyba, że romskie).

        Polubienie

      14. A jak ktoś mówi, że jest miejsce dla polskich kast, ale nie dla polskich obozów zagłady, to jest menda, gnój i bydle i te obozy też ma gdzieś.

        Polubienie

      15. Tak to jest jak się czyta niezależne pisma mainstremowe. Lepiej już być wtórnym analfabetą i nic nie czytać, człowiek czuje się przynajmniej człowiekiem, a nie oczytaną świnią.

        Polubienie

      16. A najgłupsze jest to, że Zbigniew dalej chce skazywać sędziów (jak sam przyznaje – „pod publiczkę”). I nie mają tego robić szewcy, zduni, krawcy, czy folusznicy, ale sędziowie. Po prostu – sędziego skazuje porządny sąd, a uniewinnia go Casta. I kto tu kogo w … robi Zbigniewie. I ty nie niszczysz tego państwa? Ty nie kompromitujesz wszystkiego i wszystkich? Robisz to, z przyjemnością.

        Polubienie

      17. I powiem ci Zbigniewie jeszcze to, że miliard razy wolę sędziego, który skitra z blatu 5 dyszek, czy choćby pendriva, niż tych pustaczków-g…jadków, którym PRowcy wmówili, że muszą mi zajumać cały życiorys („a jak będą problemy, to będziemy się martwić”).

        Polubienie

      18. Bez wątpienia ci pierwsi są dużo bardziej sympatyczni, chociaż ty oczywiście masz prawo uważać inaczej.

        Polubienie

      19. Chyba, że się mylę, bo to nie świry, lecz sami demokracji, chrześcijanie, obrońcy konstytucji oraz nowocześni, świadomi beneficjenci wolnego rynku – za tym wszystkim stoją i to wszystko wspierają, chociażby „niemieszaniem się” (penalizowanym).

        Polubienie

      20. Żeby chociaż któryś przymulony bęcwał pomyślał przez chwilę, czy jego protekcjonalne, tudzież paternalistyczne wizje mojego – naszego dobra są realne, wykonalne (w końcu impossibilium nulla obligatio est). W … mieli, byle by swoją paranoję uleczyć – odebrać właściwy telefon, nie odebrać niewłaściwego, temu wylizać, tamtego unikać… bo jeszcze mnie załatwią… bla, bla bla… Euro 2030!! Ko, ko, ko, ko, Euro Spoko!! Jupi!!

        Mam gdzieś nagranie rozmowy z pewnym prokuratorkiem, jak próbuje skitrać przez telefon całą sprawę, czarując numerami repertorium… Ale to tylko drobny przykład… Jesteście nienormalni. Naprawdę. Chcecie śmierci, nie tylko do niej dążycie. Chcecie jej – bo nie można być aż tak głupim.

        Polubienie

      21. Najtrudniej przyznać się wam… Zgodzić się, że to wszystko jest waszym wyborem. Że mielić mnóstwo okazji by wybrać inaczej, ale woleliście właśnie tego. Bo i tym razem impossibilium nulla obligatio est nie działa. Adekwatny związek przyczynowo skutkowy wybitne towarzystwo wyrzuciło do ustępu i spuściło wodę. Bo oni są poważni… Nie jesteście poważni. I nie jesteście normalni. Zapewniam Szanowne Państwo zbrukane szeroko (życiowo) rozumianym współudziałem. W imię czego? W imię tego, że „każdy się boi swojej paranoi…”, „Europejczyk a nie jakiś koł – łoł tokszoł”. C…, d…, kamieni kupa i cała masa słomy z buciorów wystaje. Weźta se jeszcze kota w leasing – może was upgrade-uje… Gratuluję.

        Polubienie

      22. Sorry, kota już macie. Weźta se psa. Ktoś was będzie kochał. Dopóki i jego nie skrzywdzicie. Ja bym wam nawet kwiatka w doniczce nie powierzył. Bo byście go przesłuchali – czy nie na podsłuchu, i w ogóle – co to ma oznaczać, co za tym stoi, czy to nie aby prowokacja, pewnie ktoś chciał was sprawdzić… Hamerykany drugiego dna. A od spodu jeszcze coś stuka. Nocą.

        Polubienie

      23. Siedzą pierdy i dumają – zjeść ich, czy powiesić, a potem w lesie zakopać. Bo tak jest waszym zdaniem (wyczuciem) poważniej. I do tego ciastka jedzą i kawką popijają. I nie cofnie im się. Bo przecież tu nie ma czucia i refleksji – teatr, choćby jednego aktora. Co drugi to dla siebie Putin albo Chingishan… Porąbało was. Jesteście chorzy na hazard moralny – pokusę nadużyć. Poważnie. Doszliście do tego, że wam nie wypada tej pokusie nie ulegać – bo będą się śmiać – infantylne, próżne ciołki. Samych siebie i swoje życie też zniszczyliście i dlatego – tak naprawdę – chcecie zniszczyć również moje, nasze. Dodać sobie w ten sposób powagi. Ale jej sobie nie dodacie, bo wy samych siebie nie lubicie – lepiej na portugalski albo szwedzki się zapiszcie, na garncarstwo albo do klubów wędkarskich, odkryjcie w sobie dziecko i je pielęgnujcie, bo jesteście smutni, pracujecie za karę, stale bzikujecie, a zatwardziałą znieczulicę utożsamiacie z… profesjonalizmem. 2030.

        Polubienie

      24. Nie jesteście strategami, tylko śmieciarzami (gorszy sort nędznika). I pozostaniecie śmieciarzami dopóki nie przestaniecie kombinować. Zróbcie to chociaż dla samych siebie. Potem taki idzie w stan spoczynku i 3 miesiące bez permanentnej paranoi, rozluźnia się w nim wszystko i ląduje nierzadko na cmentarzu. Bo jak żyć bez kombinowania (tzw. strategii, walki, polityczności). Bo jak się całe życie ktoś rozdrabnia i marnuje swój potencjał, to – sorry – ale pozostaje mu już tylko być zwierzęciem politycznym (czyt. gorszy sort Animalsa i obrońców przyrody).

        Polubienie

      25. Pani sędzio, wychodzi mi „śmieciarze i kanibale”

        To przełóż pan to teraz na nasze.

        „Porządni ludzie, jak mało kto”

        Bardzo dobrze

        ****
        A teraz jeden z drugim – powiedz to co myślisz swojej żonie/mężowi – albo komuś na kim ci naprawdę zależy.

        Polubienie

      26. „To co robimy?”

        „To wszystko zaszło to za daleko, jest już za późno…”

        „Trzy lata temu mówiłeś tak samo, a potem jeszcze z 13 razy”

        „To zaszło za daleko, jest już za późno, a poza tym…”

        „Kogo ty chcesz chronić?”

        „Jolkę, Wojtka, Pawła, Ewę i Macieja”

        „Supermenie. A siebie”

        „A co ja mam do tego, ja się w to nie mieszam”

        „Jeszcze jedno ciasteczko, sama kupowałam w Lidlu”

        „Dobre. Śmietankowe. Poczułem…”

        „No, dobre. Ale wolę z wiśniami”

        „Trzeba na to spojrzeć szerzej. Jeżeli wyjdzie, że Wojtek pomagał Jolce, a Ewa w tym samym czasie spotkała się z Maciejem…”

        „Rzeczywiście, to trudna sytuacja. Słodzisz?”

        „Dwie łyżeczki. Maciej nie może wiedzieć o Jolce, bo on ma dość Wojtka, rozumiesz?”

        „Rozumiem. Też go nie lubię, do tego X powiedział, że Ziobro ma go na oku i chce go wysłać do Górnej Wolty”

        „A kiedy widział X?”

        „Po powrocie z zesłania w Burkina Faso”

        „Poczekaj. Odbiorę. Tak. Tak. Tak. Buty są w bardzo dobrym stanie i jutro mogą być do odbioru. Pozdrowienia dla małżonka”

        „I co?”

        „Burkina Faso zabrakło mięsa, więc Górnej Wolcie nie ma etatu dla Wojtka”

        „Rozumiem. Rzeczywiście jest już za późno”

        „Spróbuję szarlotki. Jeszcze nie próbowałem”

        „Jest świetna. Nie uwierzysz – z Biedronki”

        „Ha, ha… Chyba z wielu biedronek. Pyszne”

        Polubienie

  11. Wychodzi sobie taki dewiant (gorszy od Mariusza T., który jakby nie patrzeć jest pod kontrolą) i strzela całym swoim kałem psychicznym i moralnym prosto do mediów – sędziowie nie ponoszą odpowiedzialności, wbrew wartościom podzielanym przez opinię publiczną (która zatem pozostaje przeświadczona o nieodpowiedzialności, bezkarności sędziów). To ja się ciebie pytam, co osiągnąłeś chamie ponad czteroletnim instrumentalnym zabawianiem się moją rodziną. Zwłaszcza, że już dawno temu psychopato szczegółowo wyjaśniłem, że twoje wybryki nie realizują żadnej wartości i nie zaspokajają żadnego słusznego interesu – słysząc w odpowiedzi „wszystko jest w porządku”

    Polubienie

  12. Nie oznacza to, że mam Cię za Chrystusa, samozwańczego. Co najwyżej o to, że wybraliście inną szkołę. Ale to bez znaczenia. Tych parę kłosów się liczy i moje zaufanie. Tyle, że nie wiem w co ufać – że przetrwają, czy też, że ja mogę przetrwać bez nich. Po prostu trzeba ufać.

    Polubienie

  13. Pozostaje mi Zbyszku nie ulec tej przemożnej ochocie bycia pysznym, bo grzeszycie, strasznie. Ale to nie może być powodem mojej radości. Muszę też zwalczać mój gniew, ale chwilami jest cholernie trudne. Jakoś to będzie, Zbyszku. Jeszcze chwila i powiem – będzie dobrze.

    Polubienie

  14. Po prostu jesteście bezbożni – Przestań zaprzeczać i zacznij czynić dobro – Ale nawrócicie się, bo w przeciwnym razie wszyscy zginiecie

    Polubienie

  15. Tak sobie myślę, czy człowiek, ludzie, którym zabrakło wyczucia, aby nie dać się władować w takie bagno, które momentalnie ujawniło całą ich miałkość i ułomność, mogą zdroworozsądkowo zakładać, że obecnie, gdyż już wiedzą, że przez swoją głupotę i brak wyczucia władowali się właśnie w taką sytuację, ich wyczucie, rozsądek i wiedza życiowa ponownie ich nie zwiodą na manowce. Czy kiedykolwiek byli w takiej sytuacji? Czy kiedykolwiek mieli okazję sprawdzić w takich warunkach swoje wyczucie, rozsądek, doświadczenie etc.?
    Wątpię. Dlatego sytuacja od pewnego czasu przypomina przepełnioną początkowo entuzjazmem i zapałem misję ratunkową, która najpierw dziarsko wywiozła ratowanych na Biegun Północny, a następnie, gdy już się zorientowano, że w Polsce wcale nie doszło do wycieku reaktora atomowego w Żarnowcu (jak wygląda ten reaktor każdy normalny i doświadczony człowiek wie bardzo dobrze), po prostu ich tam porzucono, pozostawiając im komórkę bez ładowarki, dwie paczki chusteczek higienicznych, zestaw do snorkelingu, ostatni numer Vivy i paczkę prezerwatyw (zawsze to jakiś przejaw troski o bezpieczeństwo). Rzecz w tym, że teraz albo trzeba uznać ratowanych za zmarłych i zadysponować ich dorobkiem albo po nich wrócić i co wtedy? Na pierwszym może stracić Rychu, Becia i Miecio (na to przynajmniej wskazuje metabolizm Pawełka w czasie wcinania faworków na arcypoważnym posiedzonku – po prostu uznał, że już nie zdąży wyjść do toalety i lepiej zostać, co wszyscy uznali za milczącą akceptację), drugie może być niekorzystne dla Krzysia, Doris i Matiego (bo przy drzwiach do kibelka Mati był dzisiaj jakiś nieswój, pewnie już wie, że Becia skumała się Rysiem, chociaż zapewniała Krzysia, że nigdy w życiu, że po jej trupie).

    Polubienie

      1. Dzięki za Durexy Becia. Jednak nadajesz się na prezesa sądu.
        Tyle, że oni nie uznają antykoncepcji.

        Polubienie

      2. Gdy w najbliższej księgarni kupowałem wszystkie te ^ 3 kasety nie tak miało wyglądać moje życie. I nie tak wyglądało, jak niektórym discopolowcom szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości zdarza się (zgodnie z założeniem) bredzić.

        Polubienie

      3. A tak z perspektywy językoznawczej… Jak się nazywa osoba skrajnie nieodpowiedzialna, która ma możliwość decydowania o zastosowaniu przymusu państwowego?

        Małpa z brzytwą?

        Polubienie

      4. Chciałoby się dodać: nie mój cyrk, nie moje małpy z brzytwą… Ale to nie takie proste

        Polubienie

      5. A czy zdanie: jestem wspaniałą i wzorową matką, proszę zniszczyć życie mojego syna, bo nie zamierzam spłacać tego zadłużenia – może upoważniać do czegokolwiek zdrowego psychicznie człowieka?

        W tym samym stopniu, w którym światło latarki tworzy most nad przepaścią?

        Polubienie

      6. Krótko mówiąc: zrobiliście to wszystko bez naszego udziału. Jedynie – za pomocą nas.

        Polubienie

      7. Mt 2

        1 Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy 2 i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon». 3 Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. 4 Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz. 5 Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:
        6 A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
        albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem ludu mego, Izraela».

        1. „nie jesteś zgoła najlichsze” to tylko tyle co „nie takie ostatnie z najlichszych”, czasem „najlichsze” zostaje wywyższone, czasem to co dla wielu „najlichsze” dla innych jest cenne, a czasem nie ma znaczenia, czy coś jest liche, czy najlichsze, czy też, że wcale nie jest liche, bo nie w tym istota sprawy.

        2. do Betlejem wyszło 4 króli, ale 1 poszedł na skróty.

        Polubienie

      8. Kto wie co to znaczy: cierpieć za miliony? Za milion? Nie swój, nie chciany. Głogowskie dzieci? Dzieci Saturna? Medei? Młode chomika?

        Kasta Saturnów? To nie jest kasta.

        Polubienie

      9. Do tego chytra baba z radomia, czy inny Seba internetu nie może się oprzeć, by nie odciąć od tego kuponu. Złote żniwa, kuźwa. Gdzie jest Gross? Ten major. Tak Seba, stać cię na to.

        Polubienie

      10. „Dopiero zobaczysz co to są złote żniwa”

        Sequel, Seba, zobaczę. Bo to jest jak cnota – nie odrasta

        Polubienie

      11. Mt 2

        7 Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. 8 A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon». 9 Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. 10 Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. 11 Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. 12 A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.

        Brzmi jak wieczorynka. Czy jakiś twardziel, np. Seba, może z tego wyciągnąć jakiś konstruktywny, zdrowy wniosek?

        Polubienie

  16. 1. Że nie jest królem? Że nawet król nie wie wszystkiego i nie zawsze inni robią to, czego chce król? Że nie jest królem? Że ludzie biorą sen za rzeczywistość i kierują się snami? Że każdy musi znać swoje miejsce? I powinien je mieć? Że nie jest królem? Że ludzie kierują się snami? Dlaczego przywołał ich potajemnie?

    2. „Dziecię z Matką Jego” – to jedność, trudno tu przeprowadzić podział. Nawet królom.

    Polubienie

      1. „Co tam słychać, stary, co tam porabiasz”

        „Kuźwa, mówię ci, stary, lekko nie jest. Ostatnio czytam Biblię, kurde, trudny tekst”

        Polubienie

  17. Ktoś rzucił pod nosem Tramwaj zwany pożądaniem i od razu – zamiast kina, kawy, ciastka – pojawiło się kilku Niezłych Motorniczych, którzy zakrzyknęli, że ten tramwaj oczywiście poprowadzą, proszę wsiadać, drzwi zamykać – szkoda czasu. Bo oni wcale nie są podstarzali, tym bardziej starzy i do niczego, oni sobie razem oraz każde z osoba, świetnie radzą i jak będzie trzeba, to i Nautilusa poprowadzą, czy Hindenburgiem polecą na pokazy steampunk. Oni nawet całe środowisko sędziowskie oczyszczą, a potem w Familiadzie wystąpią, bo z nimi należy się liczyć. A że tu nic się nie klei, to w sumie – jak zwykle – bo te czasy są poronione i nic się już tu nie klei, ale stara gwardia nie rdzewieje. „Takie czasy” – dadaizm, awangarda, „dzisiaj” to nawet pisuar robi za fontannę (sama widziałam w Kobiecie i Życie), więc co tu ma się kleić. Bądźmy jak Tommy Lee Jones w Ściganym, bądźmy jak Bruce Lee w Dawno temu w Hollywood – niech nasze flamastry zostaną wpisane na listę śmiercionośnej broni – bo tak uważamy, bo tego chcemy, jest nawet taka amerykańska metoda psychologiczna ‚wishful thinking’ – otóż to – „to co wysyłasz, to do ciebie wraca” – więc do dzieła – do dzieła, gdzie to to ma kierownicę, dźwignię zmiany biegów i sprzęgło, popchnij trochę mecenasie, bo w Warszawie czeka koleżanka, w 72 kończyłyśmy razem studia i chadzałyśmy na kremówki do Bliklego, ona to załatwi. Tii-diit. I pojechali. Z zakładnikiem na pokładzie.

    Polubienie

    1. A potem, to już był wielki BANG!, nadeszli iniuci, białe niedźwiedzie, płonący pociąg reformy z Sebą na masce, szarpiącym struny niczym Steve Vai, i można już było tylko walczyć o wodę i ropę naftową.

      Polubienie

      1. „Bo my, proszę pana, to zasadniczo jesteśmy ze Złotopolskich i M. jak Mosiądz”

        „Ej, chłopaki, może tak podstawić mu Sebę – będą jaja, pokaże nam zmianę brandingu”

        „Witam Państwa, nie wyglądam dzisiaj zbyt wyjściowo, ale spotkałem dziś Polaka i ten z natury spokojny człowiek… Na szczęście przechodzili ludzie Biedronia i Bodnara… Sodomici to jednak porządni ludzie są. Znaczy się homoseksualiści, geje, znaczy się. Bo właśnie tak należy mówić i oni też mają prawo oglądać mecz z Żylety! Sam zresztą jestem ciota, gdyby nie koledzy, którym stawiałem colę i gumę do żucia, to bym nawet na WF-ie bał się pokazać… WF-ista mówił, że dysleksja nie przeszkadza w skakaniu przez kozła… W każdym razie łapki w górę, a najfajniejszy comment nagrodzimy bandanką z Eskimosem… Ładne takie, czerwone, wczoraj dostaliśmy od sponsorów…”

        Polubienie

  18. Można jednak twierdzić, że nikt nie mówi, że nie-sędziowie prezentują sobą mniej. Po prostu sędziowie muszą prezentować sobą najwyższe standardy. Czy jednak nie jest to utopią (czyt. robieniem z rozmówcy wała), bo po co Zbigniew Ziobro stale domaga się podwyższania kar. Dlatego, że nie-sędziowie prezentują sobą najwyższe standardy dobrowolnie, bez wymuszania na nich tych standardów? A jeśli innych nie trzeba do tego zmuszać szczególnymi środkami, ale sędziów niestety tak, to co?

    – Panie Ministrze, czy dyskryminuje Pan całą grupę zawodową i ich rodziny (a sędziowie nie mają przy tym ujęciu „wymagać najwyższych standardów” również od swoich pociech i małżonków?)

    – Nigdy w życiu, czuję obrzydzenie do siebie na samą myśl o takiej ewentualności.

    – Ale twierdzi Pan, że na sędziach należy wymuszać najwyższe standardy, a na innych nie.

    – Bo to są sędziowie.

    – Czyli kto?

    – Ludzie, którzy powinni prezentować najwyższe standardy.

    – Powinni prezentować. A co do zasady prezentują?

    – … Proszę Pani, opinia publiczna twierdzi, że nie.

    – A opinia publiczna prezentuje najwyższe standardy?

    – Opinia nie musi.

    – Czyli ktoś, kto nie musi prezentować sobą najwyższych standardów wypowiada się o tym, czy ktoś inny powinien je sobą prezentować i czy je prezentuje?

    – … Proszę pani… Nie muszę być kobietą, aby wiedzieć, czy Pani jest ładna.

    – A ma Pan na swoim koncie jakiś wynalazek albo nagrodę Nobla?

    – Jeszcze nie.

    – Ja też nie i Korwin Mikke też.

    – To jak, skorumpowani mają oceniać poziom skorumpowania innych?

    – Nie powiedziałbym, że opinia publiczna jest skorumpowana.

    – A jaka jest?

    – Co najwyżej ciemna.

    – A skąd ciemni mają wiedzieć, co jest najwyższym standardem w danej dziedzinie i jacy powinni być sędziowie?

    – Ludzie mają prawo być zadowoleni.

    – I wszędzie są zadowoleni, tylko w sądach nie?

    – Ale ja się zajmuję wymiarem sprawiedliwości, nie mogę oceniać poziomu zadowolenia na innych polach.

    – A jak ocenia Pan poziom zadowolenia opinii publicznej na polu wymiaru sprawiedliwości?

    – Znam kilka odpowiedzi na to pytanie, z których żadna Pani nie usatysfakcjonuje, gdyż uzna ją Pani za nie merytoryczną. Po prostu to się wie, wszyscy to wiedzą i nie ma co udawać, że jest inaczej.

    – Powoływanie się na oczywistość uzasadnia przypuszczenie o braku argumentów.

    – Proszę Pani. Czy gdyby ludzie lubili sędziów, to byśmy się nimi zajmowali?

    – Ale ludzie mogą nie lubić np. Hannibala Lectera, co nie oznacza, że korzystają z jego usług i są albo nie są z nich zadowoleni.

    – Ale słyszeli o nich, wiedzą co o nich myśleć.

    – Mogę odnieść się do tego na kilka sposób, ale najpewniej nie uwzględni Pan żadnego z nich. Czy jest Pan przesądny?

    – Wierzę w myszkę Charlie.

    – Co to za myszka?

    – Taka, mała, niepozorna, czasem ją widuję, uważam, że to zły znak.

    – I wtedy przygotowuje Pan projekt ustawy?

    – Skoro się źle dzieje, trzeba przeciwdziałać.

    – A skąd Pan wie, że się źle dzieje?

    – Przecież widziałem myszkę Charlie, nie może być inaczej.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s