Torturomat

Dawno, dawno temu, gdzieś w feudalnej Europie była sobie miasto cieszące się rozległymi swobodami politycznymi i przywilejami ekonomicznymi. Działo się to (w wielkim przybliżeniu) gdzieś między czasami Gutenberga, a epoką Monteskiusza. A zatem był znany i używany druk, ale w ustroju państw i samodzielnych miast nie był jeszcze praktykowany trójpodział władzy.

W Ordnungstadt (bo tak nazywało się owo miasto lokowane na prawie magdeburskim), władza należała do dziedzicznego wójta i wspomagającej go ławy miejskiej złożonej z kilku co bardziej znamienitych mieszkańców miasta. Wójt przy pomocy ławników sprawował zarówno władzę wykonawczą jak i wymiar sprawiedliwości.

W owych czasach, jak Europa długa i szeroka powszechnie przyjęte było, że wobec oskarżonych o poważniejsze przestępstwa stosowano tortury. Nikogo to nie dziwiło, nikogo nie oburzało. Nie działały organizacje pozarządowe, a raczkująca prasa publikowała głównie informacje o dniach targowych, ofiarach zarazy w sąsiednich miastach i zarządzeniach wójta. Nie protestowały również kościoły, tak katolicki jak i luterański.

W Ordnungstadt przyjętą praktyką było, że zgodę na poddanie podsądnego torturom wydawał osobiście wójt, na wniosek komendanta straży miejskiej. Wniosek taki musiał być uprzednio zaakceptowany przez wyznaczonego członka ławy miejskiej odpowiedzialnego za utrzymanie porządku w mieście. Inną osobliwością lokalną w Ordnungstadt był stosunkowo łagodny charakter stosowanych tortur. Zwykle było to lekkie przypiekanie (niemające nic wspólnego z prażeniem oskarżonego na żywym ogniu) i umiarkowana chłosta. Środki te co do zasady wystarczały na ogół do wyduszenia od ujętych złoczyńców szczegółów ich przestępczego procederu, wskazania wspólników i wydania łupów. W tych przypadkach, gdy po tortury sięgnięto zbyt pochopnie i poddano im niewinnych ludzi, byli oni w stanie pomimo odniesionych obrażeń, wrócić do sprawności umożliwiającej pracę. Jednym słowem Ordnungstadt miało – na tle innych miast – dość liberalną praktykę stosowania tego szczególnego środka dowodowego.

Dowódca straży składając wniosek o poddanie ujętego (i wtrąconego do lochu) złoczyńcy wskazywał jego nazwisko i imię, imię ojca, wiek, zajęcie, a także o jaką zbrodnię jest on podejrzewany i dlaczego zastosowanie tortur jest niezbędne. Taki wniosek, po zatwierdzeniu przez wyznaczonego członka ławy miejskiej, trafiał do kancelarii wójta, który na ogół (choć nie zawsze) wyrażał zgodę na zastosowanie tortur.

W pewnym momencie dowódca straży miejskiej dowiedział się, że w kilku sąsiednich miastach kaci zaczęli stosować powszechnie do tortur urządzenie zwane Torturomatem. Był to budzący grozę sprzęt pozwalający torturować podsądnego na wiele sposób. Umożliwiał jednoczesne przypiekanie, rozciąganie, batożenie i rwanie obcęgami. Wieści z sąsiednich grodów były takie, że nie było jeszcze rzezimieszka, któremu język by się nie rozwiązał po użyciu wobec niego Torturomatu. .

Dowódca straży z Ordnungstadt wiedział, że wójt i ława miejska jest niechętny cięższym torturom i nie wyrazi zgody na nowe sprzęty umożlwiające bardziej skuteczne tortury. Komendant miejskich stróżów porządku był także świadomy, że wójt nie jest zadowolony z poziomu bezpieczeństwa w samym mieście i jego okolicach i że zaczął coś wspominać o możliwości powołania nowego przełożonego straży.

Pewnego razu, gdy komendant straży miejskiej dostał od wójta większą sumę dukatów z przeznaczeniem na remont wartowni i pomoc dla wdów po zmarłych na służbie strażnikach, postanowił zakupić za te pieniądze najlepsze w tamtych czasach narzędzie do stosowania tortur, czyli Torturomat. W sprawozdaniu dla ławy miejskiej i wójta komendant zapisał, że 100 dukatów wydano na „polepszenie bezpieczeństwa w mieście”. Torturomat dyskretnie sprowadzono do miasta i zainstalowano w pomieszczeniu przeznaczonym do prowadzenia przesłuchań. Ani wójt, ani ławnicy nie wiedzieli nic o nowym sprzęcie. W Ordnungstadt przyjetą praktyką było, że wójt i członek ławy odpowiedzialny za bezpieczeństwo w mieście, nie byli obecni osobiście przy przesłuchaniach podsądnych. Wynikało to głownie z zaufania do straży miejskiej i jej komendanta.

Od momentu zainstalowania Torturomatu wszystko toczyło się sprawnie. W zasadzie nie było przypadków aby skierowany na tortury przez wójta (na wniosek komendanta, zaaprobowany przez wyznaczonego ławnika) złoczyńca nie przyznał się do zarzucanej mu zbrodni. Fakt, zdarzało się, że niektórzy sprawcy życiem przypłacali poddanie ich badaniu przy użyciu Torturomatu, ale faktów tych komendant nie podawał do wiadomości wójta i ławników, aby bez potrzeby ich nie niepokoić.

Wszystko zmieniło się, gdy wydarzyła się znana do dziś sprawa Józefa K. Człowiek ten był zamożnym kupcem, od pokoleń osiadłym w Ordnungstadt. Choć cieszył się on sporym poważaniem wśród mieszkańców, nie był nigdy powołany do ławy miejskiej. W pewnym momencie Józef K zaczął publicznie domagać się, w wydawanych własnym sumptem drukach, aby o podatkach nie decydował samodzielnie wójt i mianowani przezeń członkowie ławy, lecz wybierana przez mieszkańców rada. Wójt, choć bardzo nie w smak były mu głoszone przez Józefa K hasła uznał, że nie może nic zrobić, gdyż nie popełnił on żadnego przestępstwa.

Komendant po ostatniej kompromitacji w sprawie śledztwa o brutalny napad na kupców na gościńcu wiodącym ku miastu (sprawców poza jednym nie ujęto, a i ów poddany badaniu na Torturomacie zdażył ducha wyzionąć zanim cokolwiek powiedział. Wspólników nie ustalono, łupów nie odzyskano. Wójt i ława byli wściekli) postanowił wykorzystać irytujacą wójta i ławników działalność Józefa K do własnej rehabilitacji i zwiększenia szansy na przedłużenie dzierżenia funkcji szefa bezpieczeństwa w mieście. Dowódca straży polecił ująć i wtrącić do lochu Józefa K. Zapytał go co wie o napadzie na kupców. Józef K odparł (zgodnie z prawdę), że wie tyle co z rozmów ludzi na rynku miejskim. Wówczas komendant uczynił co następuje:

  • wpisał do protokołu, że ujął i wstępnie rozpytał znanego mu z widzenia opryszka, który jednakowoż ukrywa swe prawdziwe nazwisko
  • we wniosku o tortury zapisał, że współpracujący (i opłacani przez niego z kasy miejskiej) z nim konfidencji wskazali, że to właśnie ujęty złoczyńca mógł stać za napadem na kupców

Wójt po akceptacji ławnika odpowiedzialnego za utrzymanie porządku dał zgodę na poddanie torturturom (nie wiedząc nadal nic o sprowadzeniu do lochów miejskich Torturomatu) nieznanego z nazwiska złoczyńcy. Poddany badaniu na Torturomacie Józef K zmarł, do końca utrzymując, że nie ma nic wspólnego z napadem na kupców. Sprawy śmierci Józefa K, za sprawą pisarza miejskiego obecnego przy przesłuchaniu, nie dało się utrzymać w tajemnicy przed wójtem. Gdy wójt zażądał wyjaśnień komendant przedstawił:

  • zeznanie własne
  • zgodne zeznania 12 strażników pełniących służbę w lochu, gdzie odbywały się przesłuchania
  • oświadczenia 10 tajnych konfidentów (których nazwiska były znane jedynie komendantowi) z których to zeznań i oświadczeń jednoznacznie wynikało, że Józef K przyznał się do opłacenia rabusiów, którzy dokonali napadu na kupców.

Komendant i strażnicy (razem 13 osób) jak jeden mąż zeznali także pod przysięgą, że pisarz miejski postradał zmysły, coś mu się pomyliło, a w ogóle to już stary i niedołężny jest, słaby ma słuch i nie mógł dobrze usłyszeć słów Józefa K i ująć ich wiernie w protokole.

Co było dalej nie wiem, bo w tym miejscu urywa się zapis w relacji jaką odnalazłem w pewnym archiwum.

Na koniec powiem tak: Czasem drobna na początku sprawa może spowodować daleko idące konsekwencje, burząc zastany porządek i sposób organizacji czy to produkcji czy to działania państwa i jego instytucji. Niczym w średniowiecznej manufakturze, gdzie pełen dobrych intencji bohater postanowił usprawnić pracę specjalisty od podawania nitów.

P.S. Wszelkie podobieństwo do zdarzeń współczesnych jest niezamierzone i przypadkowe.

310 myśli na temat “Torturomat

    1. „Komentarz rzeczywistości”… Ale tak podany, że w ogóle nie wiadomo o co chodzi. Co prawda nie śledzę bieżących wydarzeń w kraju, ale mi ten „komentarz” nawet nie sugeruje nawiązania do jakiejkolwiek rzeczywistości. Chyba, że historycznej, ale lektura skłania do wniosku, że to raczej luźny związek skojarzeń. Nie mówię, że mi się to nie podoba – przeciwnie. Ale przeczytać to jednak, uznać to za fajne – drugie, ale odnaleźć w tym komentarz rzeczywistości… To już zupełnie coś innego. Żeby nie było – nie twierdzę, że to nie jest komentarz rzeczywistości, zakładam, że tak jest, ale stronienie przeze mnie od wydarzeń medialnych nie pozwala mi odkryć związku. Cóż to oznacza?

      Spróbujmy wyjaśnić to a contrario. Ostatnio niejaki Radzik (który zawsze dopełnia obowiązków i nie współpracuje z obcymi plemionami, np. Jahu, które ich nie dopełniają) uzewnętrznił się w Internecie:

      Informuję, że 28 grudnia 2021 r. Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Przemysław W. Radzik podjął i prowadzi czynności wyjaśniające w sprawach dotyczących: – uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego z art. 107 § 1 pkt 5 ustawy z 27 lipca 2001 r. – Prawo o ustroju sądów powszechnych, polegającego na naruszeniu godności urzędu przez ustalonego sędziego Sądu
      Rejonowego w Olsztynie poprzez w to, że w dniu 20 grudnia 2021 r., jako wiceprezes Sądu Rejonowego w Olsztynie przekroczył swoje uprawnienia w ten sposób, że pomimo obowiązywania uchwały Sądu Najwyższego z dnia 4 lutego 2020 r. sygn. akt II DO 1/20 o zawieszeniu sędziego Pawła J. w czynnościach
      służbowych wydał zarządzenia o dopuszczeniu tego sędziego do orzekania w Sądzie Rejonowym w Olsztynie, co naruszało przepis art. 82 § 1 Usp, określający obowiązek postępowania zgodnie ze ślubowaniem sędziowskim, w tym obowiązek stania na straży prawa, a tym samym stanowiąc o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1 kk, stanowiło działanie na szkodę interesu publicznego w postaci prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości;

      To że nie napiszę tutaj drugiej litery nazwiska owego Pawła wynika tylko z tego, że mi się nie chce… Albo dobrze, spróbujmy (mamy 11:32) Ju? (11:33)… swoją drogą znam to nazwisko, to chyba ktoś popularny.

      Więc to nienajlepszy przykład…

      Inny „Jahu”…
      Komunikat Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego sędziego Przemysława W. Radzika wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko Anieli M. – sędzi Sądu Okręgowego w Zielonej Górze
      11 lutego 2020
      Publikujemy komunikat Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych sędziego Przemysława W. Radzika z 11 lutego 2020 r. w sprawie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko Anieli M., sędzi Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.
      Sędzia Aniela M. dnia 24 września 2019 r. o godz. 09:50 w Zielonej Górze prowadziła po drodze publicznej samochód osobowy w stanie po użyciu alkoholu (0,11 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu), czym, zgodnie z treścią zarzutu, wyczerpując znamiona wykroczenia z art. 87 § 1 Kodeksu wykroczeń, uchybiła godności urzędu.

      Tutaj jest trudnej, bo minęło trochę czasu… Kto wie, co z tym ce ha… radzikowym „jahu” stało się przez ten czas… Ale zaczynamy (11:41) Mł? (11:41 – pomógł saos)

      W przeciwieństwie do wspomnianego Kalego (którego działalność zawodowa jest oczywiście niekonstytucyjna – przede wszystkim z uwagi na to, że tak ją piarowcy wysterowali [chętny jak widać się znalazł], że musi godzić w zasadę równości wobec prawa [o domniemaniu niewinności i o ochronie prywatności nie wspominając – zasada praworządności?… lepiej już nie wspominać – dziki kraj? czy to rzeczywiście wszystko tłumaczy?] – w im. satysfakcji różnych nie-sędziów z samosądów pokoju, tudzież sądów-niepokoju, osądów-w-pokoju itd. oraz oparcia rządów na schemacie permanentnej kampanii wyborczej – stąd ta permanentna nieefektywność [kiełbasa wyborcza] – albo znikoma społeczna szkodliwość czynu, albo obyczajówka w stylu Beaty Bajm K., albo przeciwnicy polityczni – gdzie te mafie sądowo-urzędnicze? „oczyszczają sędziów”?) właśnie w przeciwieństwie do niego omawiany komentarz – jeśli jest komentarzem rzeczywistości – jest w pełni zanonimizowany, realnie zanonimizowany. Taka jest moja opinia prawna. Nie trzeba się z nią liczyć – to nie rodzi cienia wątpliwości. Nie liczy się z nią w szczególności Prokuratura Krajowa, i inne, Biuro Rzecznika Dyscyplinarnego, i inne, i ileś tam sądów. I inne… „lub czasopisma”

      Polubienie

      1. To jest w ogóle bardzo ciekawy temat…

        Wyobraźmy sobie, że stoję przed Biurowcem Rzecznika Dyscyplinarnego. Wychodzi z niego osoba o aparycji Corvaxa. Dookoła tłum ludzi. Pokazuję na niego ręką – oni się patrzą, a przynajmniej mogą – i mówię: „tego to bym w … nie kopnął”. Wiadomo o kogo chodzi, kogo bym nie kopnął? Tak bez nazwiska?

        Polubienie

      2. Ale Radzik mówi, że nie wiadomo. Ba, nawet, gdybym dodał „Tego C. to bym w … nie kopnął”, Radzik powiedziałby to samo – „hi, hi, hi, ale bez nazwiska, fana na na”

        Polubienie

      3. A jakby mu dodać, że zgodnie z rozporządzeniem 2016/679 (przecież to całe towarzystwo polityczne tyle się odwołuje do Chrystusa i polskiej niepodległości, i tyle czarnego PR-u rozsiewa – również po wyborach [wskutek braku realnego pomysłu choćby na samych siebie] – że nawet dla zasady trudno darować sobie taki pouczający wykładzik…, co dopiero w obliczu cierpień, choćby drobnych, nie mówiąc już o olbrzymich cierpieniach zrodzonych bezprawiem?)

        otóż zgodnie z tym rozporządzeniem (zwanym RODO) „Zasady ochrony danych nie powinny więc mieć zastosowania do informacji anonimowych, czyli informacji, które nie wiążą się ze zidentyfikowaną lub możliwą do zidentyfikowania osobą fizyczną, ani do danych osobowych zanonimizowanych w taki sposób, że osób, których dane dotyczą, w ogóle nie można zidentyfikować lub już nie można zidentyfikować. Niniejsze rozporządzenie nie dotyczy więc przetwarzania takich anonimowych informacji, w tym przetwarzania do celów statystycznych lub naukowych.”

        „nie wiążą się ze zidentyfikowaną lub możliwą do zidentyfikowania osobą fizyczną,”

        „hi, hi, hi – ale bez nazwiska – i wcale fana na na, nie jestem bezczelny – antydyscyplinarny – motylem jestem, la, la, la”

        „nie wiążą się ze zidentyfikowaną lub możliwą do zidentyfikowania osobą fizyczną,”

        („ale mi piarowcy w wieku moich dzieci kazali?”)

        Polubienie

      4. No trudno. Mają to gdzieś to mają. Wykrzykują, że UE to …, że oni stanowią prawo tutaj i ma być po ichniemu. No ok. Przemysław W. Radzik.

        Jakie „W”?? Kto to ten Radzik? Co to za jeden? Stał na skrzyżowaniu?

        Pora rozpocząć Realne Oczyszczanie Sędziów – tyle szanownemu towarzystwu powiem. Aż się pojednacie – albo wszyscy zmądrzejecie trwając w podziałach.

        Polubienie

      5. Z drugiej strony czego spodziewać się po ludziach, którzy bezrefleksyjnie przyjmują do wiadomości, że nastolatek to inteligencja („ogół ludzi wykształconych i wykonujących zawodowo pracę umysłową”). Tyle, że jedni mówią, że to jest cool, a drudzy mówią, że nie. Zwłaszcza, że to ma być „pato-inteligencja” – te osoby o ograniczonej zdolności do czynności prawnych.

        Ba. Bezrefleksyjnie przyjmuje się do wiadomości nawet to, że ta nastoletnia „inteligencja” to np. „nastoletni biznesmen” (bo np. zarobił w rok 2 mln zł, pokazując się na yt, gdzie można kupić koszulki z jego ulubionym słowem – np. „inteligencyia” – w staropolskim stylu). Ale powiedzieć o takim „nastoletni kochanek”??? Toż to zaraz Ziobro wyskoczy w maseczce i zacznie kiwać główką powtarzając „bo kto nie ma pokus, bo kto nie ma pokus?”.

        „Miasto seksu i biznesu” – powiadają niektórzy o niektórych miejscowościach… Trzeba w nich wydzielić getta dla nastoletnich biznesmenów (i dać im sporo hiphopu – bo to ponoć muzyka gett – żeby czuli, że to jest normalne).

        Polubienie

      6. Inna rzecz, że od kiedy J. Kaczyń.i w okolicach przyjęcia Polski do UE stwierdził, że „inteligencja” to wymysł sowiecki, dodając Robespierre zrobił wiele dobrego, ale w decydującym momencie puścił bąka i wszystko przepadło, na co L. Kaczyń.i odpowiedział „Irasiad jest bardzo zdenerowany”, a L. Dor. spuentował tę sytuację „łże jak bura suka”, pojęcie „inteligencji” – stając się stygmatyzującą etykietką – mogło się rozmyć. Może już nic nie znaczy, bo po marksowsku – liczy się tylko kapitał (byle nie darowany, byle nie znaleziony, to już lepiej ukradziony) liczy się już tylko średnia klasa (robotniczo-chłopska)?? Kto wie. Ciężka fizyczna praca. I duuża reforma sądownictwa. Irasiad. Toć jak duża, to nie mała, sie wie („inteligencją już byłem, joł, maturę zaliczyłem, joł, studia wymęczyłem, joł – booo liiiiczyyy sięęęę paaapieerrr z pieeecząąąątkąąą, – dobrze mówisz Sista, joł, joł, ziom, joł)

        Polubienie

      7. Aż się przypomina – w zw. z tymi pieczątkami – stary dowcip: czym różni się nowopolskie od noworuskie? noworuskie nie naśmiewa się z tego co noworuskie

        Polubienie

      8. W tych warunkach każdy dobry student ma z automatu doktorat albo habilitację – chyba, że nie chce.

        Polubienie

      9. Patrz Panie Sędzio – wszystko się zgadza…

        DAWID VAN KĘDZIERSKI
        W kierunku nowego paradygmatu
        nauk prawnych
        (artykuł recenzyjny) – PiP 2021, 1, s. 104

        Najnowsza książka Marcina Matczaka została napisana z rzadko spotykanym rozmachem. Autor śmiało kreśli ekspansywną wizję prawa jako instrumentu projektowania przyszłości społeczeństwa, w którym obowiązuje. Dokonuje się to dzięki tekstowi prawnemu, zajmującemu centralne miejsce w koncepcji M. Matczaka, którą on sam nazywa „tekstualizmem wyrafinowanym”. Koncepcja ta ma wyjaśniać praktykę tworzenia, interpretacji i stosowania prawa (s. 180). W tym ujęciu tekst prawny wyznacza holistyczny wzorzec („świat postulowany”), który powinien zostać zrealizowany przez społeczeństwo. Tworząc prawo, projektujemy świat postulowany; interpretując je, świat ten rekonstruujemy; natomiast stosując prawo, świat ten urzeczywistniamy – przez „zbliżenie” naszego świata do świata postulowanego.

        Autor wykazał się dużą erudycją. Chętnie odwołuje się do różnorodnych nurtów myślowych nauk humanistycznych i społecznych, łączy je w twórczy sposób w celu zbudowania własnej, oryginalnej koncepcji. Mimo złożoności tematu praca została napisana przystępnym, jasnym językiem, a niektóre jej fragmenty wręcz wciągają.

        Publikacja M. Matczaka jest dowodem na to, że nauki prawne znajdują się w stanie kryzysu w sensie T. Kuhna. W czasie kryzysu naukowcy przestają prowadzić badania zwyczajne (ang. normal science), angażując się w badania nadzwyczajne (ang. extraordinary science) . Wśród oznak kryzysu Kuhn wymienił: „poluzowanie” metodologiczne, skłaniające naukowców do stosowania nowych metod; wyrażanie przez nich jawnego niezadowolenia obecnym stanem nauki; odwoływanie się do filozofii oraz debatowanie na tematy fundamentalne.

        Wszystkie te elementy odnajdujemy w recenzowanej książce. Nie jest to bynajmniej jedyna publikacja wpisująca się w ostatnim czasie w badania nadzwyczajne. Kryzys jest zresztą nasilony przez zachodzące zmiany społeczno-polityczne – publikacja prezentuje jednak wyjątkowo nieszablonową alternatywę, kwestionującą podstawy obecnie przyjmowanego paradygmatu nauk prawnych. Korzystając ze zmodyfikowanej teorii aktów mowy, Autor dochodzi do wniosku, że (lokucyjna) semantyczna intencja komunikacyjna prawodawcy, tj. znaczenie, jakie chciał on nadać tekstowi prawnemu, jest właściwie nieistotna. Przepisy prawa nie są komunikatem, z którego w drodze interpretacji powinniśmy odczytywać treść przekazywaną nam przez prawodawcę. Rola prawodawcy sprowadza się do illokucyjnej intencji nadania mocy obowiązującej określonemu tekstowi, traktowanemu jako artefakt, wokół którego budowana jest praktyka stosowania prawa (rozdział 2 i 3). Koncepcja ta skłoniła M. Matczaka do odrzucenia założenia o racjonalności prawodawcy (s. 205), które stanowi podstawę obowiązującego paradygmatu nauk prawnych.

        „w stanie kryzysu w sensie T. Kuhna.”, a nie „w stanie kryzysu w sensie autoMaty”

        Hm… …znaczy się sylogizm prawniczy + trochę zaburzeń osobowości + kij tam z teorią fikcji prawnych – i domki na drzewach jak się patrzy… Co byśmy zrobili, gdyby nie ta eksternalizacja trendów rozwojowych… Smutno byłoby w … (pato-ineligencja dokończy)

        „patrz kochanie, dzięcielina pała, a w Lidlu były wiertarki, jest pięknie, Mata robi biznesy, nie musimy się o niego martwić – w Kamienicy Mieszczańskiej. O Boże, jak cudownie, nie wytrzymam…”

        AutoMata, Przedefiniować kryzys – moja pierwsza habilitacja, Warszawa 2029

        I tylko ten Zoll bruździ… (chyba nie wierzy w Krzemionkową Dolinę Muminków)

        Ale Zollowie tak mają.

        „Przyczyny takiego stanu rzeczy należy doszukiwać się w słabości organizacji polskiego uniwersytetu i struktury karier naukowych. Niestety, przeprowadzane obecnie reformy uniwersytetu będą raczej pociągać za sobą pogłębienie tego kryzysu.” – F. Zoll, O polskiej cywilistyce na stulecie polskiej niepodległości, czyli kilka uwag na temat geniuszu mrowiska, PiP 2020, 1, s. 15.

        Gudowscy zresztą też.

        Polubienie

      10. Oczywiście, mając świadomość, że doszukiwanie się sensacji jest bardzo częstą formą sublimacji tego co trudne do przyjęcia, śpieszę z wyjaśnieniem, że nie chodzi tu – moim zdaniem – o świadome działanie. Jeśli ktoś nie wie, że ma w portfelu 200 zł, nie odczuje, gdy ktoś inny mu je gwizdnie, albo odczuje to pośrednio. Jeśli natomiast ktoś jest przekonany, że ma w kieszeni 200 zł, ale nie ma na co ich wydać, albo nie zamierza ich wydać – puścić w obieg – równie dobrze może ich nie mieć i dalej dumać nad siłą nabywczą 200 zł (mniej więcej o to mi chodzi)

        Polubienie

      11. Podobnie jest z automatyczną inteligencją. Wystarczy nie marudzić, nie negować, zapomnieć i wszystko się układa. Trzeba tylko gwałtowanie reagować na najmniejsze przejawy brużdżenia w tym porządeczku. „Ale o co chodzi, przecież jest tak fajnie. Szczegóły…? Zacznijmy od innych szczegółów”

        Polubienie

      12. Inaczej mówiąc: zanegowanie w polskich warunkach racjonalności ustawodawcy w pierwszej kolejności skutkuje zatraceniem w praktyce różnicy między stosowaniem prawa wprost a stosowaniem go odpowiednio.

        Polubienie

      13. Ostatecznie funkcjonariusze publiczni, kierując się nielegalnym oportunizmem, przekonują zainteresowanego, że „tu” również nie ma miejsca na jego prywatność, zresztą z prywaciarzami…

        Oznacza to, że w Polsce należałoby raczej umacniać należyte rozumienie „racjonalności ustawodawcy”, zamiast w 3 dekadzie XXI w. odkrywać postmodernizm, dekonstrukcję, czy jak tam to nazwać, skoro i tak poskutkuje to kazuistyką opartą na uchwałach SN – byle 7 sędziów!! – chociaż ten SN… Pożal się boże… Gdzie jego autorytet? Chyba już tylko w karabinach, mediach publicznych i pegasusie… Faktycznie. Praca u podstaw to już było. Teraz liczą się rozwiązania nadzwyczajne. Stan wojenny np. … Po co komu racjonalność ustawodawcy… Zwłaszcza, że Duda z uśmiechem zapewnia Grupę Wyszehradzką, że Polacy są przywiązani do wolności… Cieszyć się, że w pałacu prezydenckim nie zamieszkali jeszcze squatersi…

        Squatersi… I nieruchomości 3D… Kto tam w Polsce obecnie pisze z tego swój siódmy doktorat? Szwedzkie rozwiązania… Żeby tylko nie wyszło jak z tym Karolem Gustawem… Znowu nam wszystko zburzą, przejedzą, …, wywiozą lub pogubią na dnie Wisły. Paa mięę taa myy!!

        Polubienie

      14. Człowiek dostaje w gratisie w paczce z Allegro, jako dodatek do Polskiego prawa karnego w zarysie Andrejewa z 1970 (jedyne 6,30 zł) to Państwo i Prawo, mówi sobie – dali, to przejrzę – i czyta, czyta – nowy paradygmat hm… – odrzucić racjonalność ustawodawcy – hm… – faktycznie – czytało się o tym w 1999 na studiach… nowy paradygmat – czyli zerwać z dotychczasowym – sobie myśli – hm – pewnie tamten wyciśnięto już to the last drop i jak telefony na korbkę i pora pójść dalej – faktycznie – Andrejew też tak pisał – o prawie karnym państw burżuazyjnych – dotychczasowa formuła musiała się wyczerpać – czyta dalej, ni w ząb nie pojmuje o co tam chodzi – ten „świat postulowany” – o kauzalnej niemożliwości prawnej ochrony postulowanego bezprawia – absurd… – coś tu nie gra – i tak sobie myśli, że dobrze, że to w gratisie dostał, bo 6,30 za Andrejewa + koszty przesyłki… to i tak sporo – bo z jako takim zrozumieniem – bez wcześniejszego wielogodzinnego przygotowania merytorycznego – przeczyta to może z 200 osób w Polsce – na pewno nie on – a z równoczesnym zainteresowaniem – może 15… – Państwo i Prawo…. Hm… A potem sobie myśli o tym powszechnym psioczeniu, że studia prawnicze w Polsce nie są praktyczne – bo zamiast uczyć spółki zakładać i „kruczki prawne” wykorzystywać na swoją rzecz, to tam tylko teorię człowiek przyswaja – nierzadko płacąc za to grubą kasę – a jak włożyć i wyjąć tylnymi drzwiami, to się nie dowie – albo nie włożyć, a wyjąć… o, to jest dobre. I tak sobie myśli ów człowiek, że w nosie ma te „praktycyzujące” postulaty, bo oczywiście, że studia to nie kurs czy trening i muszą być teoretyczne – skrajnie, krańcowo – bo w prawoznawstwie praktycyzm polega na umiejętności odpowiedniego stosowania prawa, a tego człowiek się na polskim prawie nie nauczy (bo tego powinien uczyć się na aplikacji… a uczy się? „odpowiednio? phi – przecież racjonalność ustawodawcy nie istnieje”. Tak już jest, gdy „zarys wykładu” stał się „monumentalnym dziełem”, przestając być „wyrafinowanym brykiem”, a „podręcznik” stał się „brykiem” typowym. Rameczki, obrazeczki i odpowiedź na każde pytanie w 1 zdaniu złożonym (ale złożonym!), przy okazji potwierdzającym, że spółka korzystająca z opinii prawnej autora „podręcznika” miała rację w sprawie… nieindyferentnej (i nie obojętnej).

        Polubienie

      15. I co z tego, że absurd, Panie Matczak?

        Absurdem to jest np. przejawianie troski o czyjeś zdrowie psychiczne przy jednoczesnym całkowitym braku troski o sytuację prawną tej osoby. Kauzalnie możliwe? (zob. np. psychiatria represyjna w ZSRR)

        Polubienie

      16. – bo ad absurdum nie wolno…

        – a podważać racjonalność ustawodawcy wolno? a brak racjonalności ustawodawcy to nie absurd? no i co złego w absurdzie, nawet pomimo racjonalności ustawodawcy?

        co złego w absurdzie? absurd…

        Bóg się rodzi, moc truchleje
        Pan niebiosów obnażony
        Ogień krzepnie, blask ciemnieje
        Ma granice – Nieskończony
        Wzgardzony – okryty chwałą
        Śmiertelny król nad wiekami
        A Słowo Ciałem się stało
        I mieszkało między nami
        Cóż masz, niebo, nad ziemiany?
        Bóg porzucił szczęście twoje
        Wszedł między lud ukochany
        Dzieląc z nim trudy i znoje
        Niemało cierpiał, niemało
        Żeśmy byli winni sami
        A Słowo Ciałem się stało
        I mieszkało między nami
        Podnieś rękę, boże Dziecię
        Błogosław ojczyznę miłą
        W dobrych radach, w dobrym bycie
        Wspieraj jej siłę Swą siłą
        Dom nasz i majętność całą
        I wszystkie wioski z miastami
        A Słowo Ciałem się stało
        I mieszkało między nami

        Polubienie

      17. Gdyby np. zlikwidować media publiczne i wydatkowane na to pieniądze przeznaczyć na naukę („skandal w agencjach towarzyskich i wesołych miasteczkach nie ma wartościowych (?) treści, w tym patriotycznych”), a na media prywatne nałożyć publicznoprawne obowiązki informowania o istotnych (nie mylić z „pseudo-wartościowe”) treściach – spoważnieliby nie tylko absolwenci studiów wszelakich (w tym prawa), ale też dziennikarstwo. Choćby nawet poskutkowało to tym, że nauką zajmowaliby się tylko ci, którzy tego potrzebują (mają takie potrzeby), nawet wtedy bez indywidualnych korzyści, które osiągaliby wyłącznie z innych źródeł. No, ale czym jest mieszkanie bez krzyża na ścianie, ciepłej wody w kranie i telewizora lub radia? Patologia

        Polubienie

      18. W przeciwnym razie nie należy oburzać się na M. Gersdorf, jeśli ta używa zwrotu „awans społeczny” (należałoby dodać „ale niekoniecznie cywilizacyjny” :p), bo widać taki jest właśnie cel utrzymywania obecnego stanu rzeczy (poza samofinansowaniem nauki). Zwłaszcza, że dla rzesz absolwentów zwrot ten jest neutralny i równoznaczny z „ambicją”, bo oni studiują „dla pieniędzy”, a ci którym chodzi o wiedze, to dla nich ekscentrycy (w najlepszym razie).

        Polubienie

      19. „Awans społeczny” jest możliwy również w tubylczej wiosce w środku buszu lub tzw. dzikim kraju („dostał królewnę za żonę i pół królestwa”), czemu nie musi towarzyszyć „awans cywilizacyjny” (np. zrozumienie, że wyższość obrotu prawnego i ochrony prawnej nad obrotem nieformalnym i samosądami nie podlega dyskusji, że prawo jest czymś skomplikowanym, bardziej skomplikowanym niż informatyka i skoro można przyjmować w ciemno, na wiarę zapewnienia serwisu komputerowego, płacąc za to olbrzymie pieniądze, to tym bardziej należałoby ufać prawnikom, co uzasadnia szacunek dla tej grupy zawodowej – a nie stygmatyzację społeczną itd.).

        Polubienie

      20. Zasada Kruczka Prawnego

        Wraz ze wzrostem liczby awansów społecznych, którym nie towarzyszy awans cywilizacyjny wzrasta w obiegu ilość wypowiedzi o „kruczkach prawnych” (sprzecznych z ideą sprawiedliwości zawiłościach prawnych, wykorzystywanych przez nieuczciwych prawników).

        Polubienie

      21. W ten oto sposób wyłania się właściwy komentarz powyższego artykułu/felietonu/komentarza rzeczywistości: „awans społeczny w Europie” to nie to samo co „awans cywilizacyjny w Europie”.

        Polubienie

      22. „nie ma prawnej regulacji, która stwierdzałaby, że każda osoba fizyczna może być zindywidualizowana jedynie przez swoje imię i nazwisko” SPC T. 2, red. Błaszczak/Kaczmarek-Templin, s. 1091

        Ale Radzik uważa, że w świetle Konstytucji PL prawo stanowi ci, którzy aktualnie są przy władzy, więc trzeba się dostosować.

        Polubienie

      23. „Rozpowszechniane przez członków grupy KASTA wszelkimi dostępnymi kanałami medialnymi nieprawdziwych informacji oraz anonimów, nierzadko skutkowało podejmowaniem przez rzeczników dyscyplinarnych sędziów sądów powszechnych postępowań wyjaśniających oraz wszczynaniem postępowań dyscyplinarnych, co stanowiło dodatkową dotkliwą dolegliwość dla ofiar grupy – czytamy w dokumencie.”

        Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 1980 r., II URN 171/80 (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 13 stycznia 2015 r., I ACa 392/13, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 2019 r., I NSW 33/19…)
        Anonim nie stanowi i nie może stanowić żadnego dowodu w sprawie rozpoznawanej przez organy wymiaru sprawiedliwości. Anonim z istoty swojej jest zjawiskiem niemoralnym, nie akceptowanym przez społeczeństwo i jako taki nie może być nigdy i w żadnym kontekście brany pod uwagę przez sąd.

        RDSSP & Jahu Entertainmen ostrzegają: awans społeczny albo awans cywilizacyjny – wybór należy do ciebie.

        Polubienie

      24. Faktycznie… A ja przekazałem/rozpowszechniłem dużo więcej, do tego nie anomimowo… I co? I znowu – jak mawia Peja – bierze mnie… No nic.

        Wybieram Awans Cywilizacyjny (tym razem)

        Polubienie

      25. Sitwa Ziobry?

        Kolesie chronią kolesi?

        Pisowska KASTA w ekskrementy obrasta?

        „Znam ja plemię Jahu, mają wszystko w …, gotowe osiągać swe cele po trupach.”

        Polubienie

      26. „co się stało, to się nie odstanie, schlałem się i nie wytrzeźwieję, no trudno, w wojsku trzeba mieć „mocną głowę” (ale i kaca mieć nie będę, hi, hi, hi)”??

        Polubienie

      27. Muszę państwu powiedzieć, że – znając podejście moich rodaków, w tym rzeczników dyscyplinarnych, takie poczucie wolności – nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce, w tym w Biurze Rzecznika Dyscyplinarnego, można było wprowadzić np. przymusowe szczepienia – A. Duda??

        Polubienie

      28. – Przemysław… Przemysław…

        – Michał… Michał…

        – Co tak biegasz, Przemysław, wokół biurka…

        – Ach, Michał… Ach, Michał…

        – Co tak biegasz, Przemysław, wokół biurka, pozwól mi powtórzyć…

        – Ach, Michał… Nie wiem do której szuflady to włożyć…

        – Przemysław… Przemysław… Ach, Przemysław… Czemuś ty Przemysław…

        – Ale, że co Michał, ale że co…

        – Czemuś ty Przemysław taki niechętny tej sprawie…

        – Tyle klikania, tyle twittowania, tyle googlania, stękania, bekania, sapania… Olbrzymia praca… I wszystko na marne?

        – Nie może być!

        – A jednak!

        – Nie!

        – Taaaak. Czarna polewka nad nami zawisła i czarna dziura zasysa nas, Michał…

        – Widzę ją!

        – Widzisz?

        – Olbrzymia poczwara swą paczkę rozwiera i lędźwie napręża, by połknąć nas, strawić naszą pracę i …

        – Nie może być!

        – Nie może! A jednak jest!

        – Nie!

        – Tak. Musimy więc działać, bo nim ranek nastanie zastąpią nas Ludowi Rzecznicy Dyscypliny Pokoju.

        – Nie może być!

        – A jednak!

        – Gdzież więc ta szuflada?

        – Szukam, przecież, szukam…

        Polubienie

      29. – Mam ją!

        – Ach Michał… Bez ciebie…

        – Wpychamy. Pędzikiem. Jak ogier rączy i jastrząb zwinny. Kartka po kartce, raz, dwa, raz, dwa…

        – A papieru nie szkoda? Może by uczynić z tego brudnopisy i ćwiczyć swą dyscyplinę w liryce… „poezja rytm to żywy, tętna młot bijący, co źródłem tryska w niebo, gdzie miłość wiecznie romantyczna…”

        – Przemysław… Sam biegałeś…

        – Ale teraz ty wpychasz…

        – Ja?

        – Ty, ty…

        – Nie, to nie. Już notatkę służbową sporządzam…

        – I też ją tam upchniesz?

        – Przemysław!

        – No co, Michał, no co?

        – Motyla noga. Zwariować idzie… Niech ci będzie – bądźmy eko – piszmy wiersze…

        – Do dzieła!

        – Do dzieła, do dzieła…

        – To pisz.

        – Już piszę.

        – Co piszesz?

        – A co mam do diaska napisać?

        – Pisz tak… „Stokrotka rosła polna, a nad nią szumiał gaj…”

        – I się wyszumiał…

        – Że co?

        – Nic, nic „…szumiał gaj…”

        – Bardzo ładnie. A teraz słuchaj dalej i pisz…

        Polubienie

      30. – Co to?

        – Idź zobacz, co tam się dzieje za drzwiami.

        – A czemu ja?

        – Ostatni klamki dotykałeś.

        – No i?

        – Oj zobacz, Michał, oj Michał…

        – Ech…

        – I co tam widać przez balustradę?

        – Czarny płaszcz na parterze!

        – Nie może być!

        – A jednak!

        – Komisarz!

        – Komisarz!

        – Czego tu szuka?

        – Pojęcia nie mam. Ale ta mina zacięta, plecy przygarbione, ręce z tyłu trzymane i ten krok przyśpieszony…

        – Ruszamy na Rosję!

        – Nie sądzę. On raczej…

        – Bo kto nie ma pokus!!

        – Kto nie ma pokus!!

        – Spocznij.

        – Serdecznie witamy, Panie Komisarzu! Pracy mamy moc, a czas nagli, jednak zawsze miło gościć tu waszą komisaryczność, bo to dodatkowa motywacja i zachęta do pracy, która wzmaga nasz zapał…

        – Macie lewarek?

        – Lewarek?

        – Taki z korbką…

        – Michał, gdzie masz lewarek…

        – Ja? Lewarek?

        – No przecież dałem ci go, do konserwacji…

        – A, lewarek! Upchnąłem w szufladzie, zaraz wyciągnę…

        – Stój!

        – Ten to ja używałem, no się znowu popsuł… A do czego Komisarzowi lewarek potrzebien?

        – Na krajówce za Piasecznem, dziura była, całą kolumnę wywaliło z drogi, stoimy, nie jedziemy…

        – Aa! Straszne wiadomości i co teraz, Komisarzu? Co dalej?

        – Jak ruszymy, to pojedziemy. Lewarek potrzebien.

        – No niestety. Ale zaraz Michała wyślę na Rozwoju tam na pewno lewarek sprawny mają. Pożyczy.

        – Na Rozwoju już byłem. Wszystkie lewarki wypożyczone na poligon w Drawsku…

        – Słyszysz Michał – wypożyczone. Wszystkie… Bo kto mógł przewidzieć. Jakie to przykre… Tyle roboty, tyle roboty, a czas nagli….

        Polubienie

      31. – Ale wasza Donaldowatość Tuskowatość… Euroentuzjazm nie wyklucza dyscypliny, zwłaszcza w sądownictwie.

        – Pomyślimy…

        – Oczywista, przemyśleć trzeba. Tyleż nam w tej Europie poprzednicy pod górkę zrobili, że niezawisłe i zdyscyplinowane sądownictwo to atut, który ze złości mogą nam teraz ci komisarze unijni wypominać i umniejszać.

        – A Michał skąd miał te pinezki pod Piasecznem?

        – Z mojego biurka pożyczył. W słusznej sprawie działał, co miałem mu pinezek odmawiać. Europa burczała, tamtych z drogi wywaliło, na Szucha lewarek się znalazł, trzeba było przeciwdziałać…

        – A Michał mówi, że z domu przyniósł, własne poświęcił…

        – A w domu, to niby skąd miał?

        – To pytam się.

        – Oszczędzałem miesiącami pinezki, wszelakoż dyscyplina i oszczędność chodzą w parzę, a że taki zapas, ktoś mógłby przyuważony i zajumany zostać należało chronić i akuratnie spożytkować, to mówię Michałowi – idź, schowaj i użyj, gdy zapieje kur…

        Polubienie

      32. I dowiaduję się, że Play rozwiązał umowę z aktorką, którą od lat zatrudniał z powodu jej wypowiedzi o sytuacji na granicy.

        Już chociażby to co pojawia się na tym blogu – nie tylko z mojej strony – kłóci się z zaufaniem do państwa. Więc sprzyja podejrzeniom i obawom. Ciekawe, które instytucje publiczne obsługuje Play i czy również z nimi zamierza zakończyć współpracę.

        Do tego atmosfera w mediach – które – jak również pokazują treści na tym blogu – potrafią całkowice bezrefleksyjnie brać za dobrą monetę nadużycia pisowskich piarowców – odnajdując w nich wyłącznie źródło niezdrowej sensacji potencjalnych reklamobiorców. Z czego – na zasadzie sprzężenia zwrotnego – również korzystają ci piarowcy ich aktualni polityczni zleceniodawcy.

        Ponadto, gdyby w wojsku oficerowie-pedofile kazali żołnierzom dostarczać im dzieci w pedofilskich celach i któryś z żołnierzy by tego nie wytrzymał i uciekł z wojska – propisowskie media najpewniej również wtedy akcentowałyby głównie to (poprawność polityczna? a miało już jej nie być?), że ten żołnierz jest dezerterem. Co momentalnie rodzi u obywateli poczucie – komuś zamyka się usta. Dlaczego?

        Więc to nie wina aktorki, że Play nie chce z nią współpracować, bo w świetle powyższego takie reakcje są nieuniknione. Zwłaszcza, gdy do władzy – również stanowisk w mediach – MUSIELI dorwać się ludzie CAŁKOWICIE NIEODPORNI NA KRYTYKĘ – NIEZDOLNI PRZYZNAĆ SIĘ DO OCZYWISTYCH BŁĘDÓW – GOTOWI BRONIĆ NAWET PEDOFILI – BYLE SIĘ NIE NARAZIĆ

        BO KTO NIE MA POKUS?

        Polubienie

      33. Zamknąć usta świadkom zbrodni sądowych. Zamknąć usta ofiarom tych zbrodni. Zamknąć usta ofiarom pedofilii, zamknąć usta WSZYSTKIM, KTÓRZY NIE WIERZĄ W SZCZĘŚLIWY DOM BARBIE I KENA NA WYSTAWIE DOMU TOWAROWEGO.

        Honor?

        Polubienie

      34. No nic, kto by się tam przejmował zamykaniem ust Polakom w Polsce – przecież nikt nie germanizuje i nie rusycyzuje – kontynuujmy oczyszczanie sędziów. Sędzia Radzik i jego szafa są już wstępnie oczyszczeni. Kto następny?
        Tzw. Izbiarze…? Dlaczego – wg stanu na czerwiec 2020 – wg słów Zbigniewa vel Ziobro – nie jesteście w stanie oczyścić sędziów. Przecież wszystko jest na podane na tacy, cała sitwa sięgająca od rejonu, przez okręg, może i apelację, a na pewno zagnieździła się też w SN-ie. Co z wami? Też jesteście winni – tym razem zaniechania?

        Polubienie

      35. Przepraszam: w lipcu 2020 były ziobrowskie „najwyższe standardy” – niemożność oczyszczenia sędziów przez sędziów (Radzika, Schaba, Lasotę itd. też?), tym bardziej przez nie-sędziego Ziobrę – była w czerwcu 2021 r.

        Co na to przywołany do tablicy Radzik? Eksrementalnie aktywny na twitterze w grudniu 2021, jak gdyby w czerwcu nie usłyszał, że jest już piarowo zbędny… 1 mln euro dziennie przemawia do wyobraźni mas dużo bardziej niż jakakolwiek KASTA. To konsekwencja, nawyk, czy brak pomysłu i strach o jutro?

        Polubienie

      36. Papier z pieczątką i biełyje rozy – a gacie coraz wyraźniej naprężone do granic możliwości. Gdzie ten cudowny PR Zbyszku? Jeszcze się klei?
        A ja się przejmuje kosztami przesyłek z Pocztexu… No przejmuje się, bo to chamstwo tak niszczyć przedsiębiorców nazywanych prywaciarzami – za to Becia Kempa nie jest prywaciarzem i Zbynio Ziobro – to zwykli egoiści, żadni prywaciarze.

        Polubienie

      37. Gdybym był 100% egoistą powiedziałbym, że widząc to całe towarzystwo trudno zaprzeczyć, że UE i TSUE są jednak dużo mniej kontrowersyjne.

        Polubienie

      38. A co do tego strzelania do ludzi, również Polaków, przez Niepodległe Wojsko Polskie, to powiedziałbym, że to brednia, bo trzeba być zboczeńcem, by liczyć w Polsce (gdziekolwiek) na taką zmowę milczenia. Z drugiej strony – NIE KTO INNY – ZBIGNIEW vel ZIOBRO potrafi bez zażenowania wyjść do ludzi (milionów) i domagać się PILNEGO wypowiedzenia KONWENCJI STAMBULSKIEJ z uwagi na zagrożenie ze strony ideologii L G B T, dodając, że bez niej i tak mamy NAJWYŻSZE STANDARDY – i w nosie ma to, że jedynym realnym skutkiem takiego wypowiedzenia konwencji Rady Europy byłby kryzys międzynarodowy (mniejszy lub większy), bo przecież w praktyce komend policji, prokuratur i sądów ze świecą szukać przypadków, w których by tę konwencję należycie stosowano w toku postępowań – dając tym samym szansę temu – co Zbigniew vel Ziobro nazywa zagrożeniem ze strony ideologii LGBT – w związku z obowiązywaniem konwencji.

        Liczy się matrix – boisz się gejów? czuwamy, działamy, boisz się lesbijek? lesbijki, to jednak byś sobie pooglądał? masz prawo synu Polski, bo kto nie ma pokus, ale czuwamy, działamy i tak. Jesteś bezpieczne polskie dziecię, Twój Zbyszek, śpij spokojnie (ale nie zapomnij – łapka w górę).

        Może Zbyszkowi chodziło o wyłącznie prawne „najwyższe standardy” – bez względu na ich realne przełożenie na rzeczywistość… Bardzo fajnie, tylko gdzie tu zagrożenie LGBT w związku z martwą literą prawa, no i co Zbyszek robi w sprawie wdrażania w życie standardów przewidzianych – wg jego słów – w innych aktach prawnych? Nic nie robi? A powinien – jako minister sprawiedliwości? Oczywiście, że ma taki obowiązek – jeśli przyjąć, że wie, że przewidziane prawem standardy – którymi spędza Polakom sen z powiem – nie działają. W przeciwnym razie nie mógłby twierdzić, że uczciwie pracuje. Tym bardziej, że ciężko. Duuużo.

        Więc tak czy owak bezczelnie okłamuje miliony (że są najwyższe standardy lub że uczciwie pracuje) – wierzyć się nie chce?

        Ale przecież Polacy Zbyszku nie są aż tak głupi. Przeciwnie – to nie głupota tylko zdecydowanej większości w pale się nie mieści, że MINISTER może być tak bezczelny – i to w tak delikatnych tematach. Tylko czy Zbyszek tego nie wie – że aż tak głupi nie są. Wierzyć się nie chce. Tak samo w tę zmowę milczenia wierzyć się nie chce. Bo się nie chce. Ale… Zbyszek mówi, mówi, mówi, mówi… (że czyny – nie słowa)

        Polubienie

      39. Po walczącym o otwarcie dostępu do zawodów (ale niekoniecznie do zleceń z administracji publicznej), oczyszczającym sędziów i walczącym z korupcją i nepotyzmem Zbyszku vel Ziobro zwanym Wytryszkiem (tudzież Otwieraczem) spodziewałbym się prędzej tego, że publicznie zacznie przekonywać swoich fanów – „heej, hoo, wiruje cały świat” – że Polska dlatego nie doświadcza „awansu cywilizacyjnego” w zakresie przeciwdziałania przemocy w rodzinie i ochrony ofiar tej przemocy, bo – dopóki obowiązuje wspomniana Konwencja Rady Europy – nie jest to możliwe bez narażania się na zagrożenie ze strony ideologii LGBT. Bo kto nie ma pokus? W oświeceniowo absolutnej i merkantylnej Austrii (XVIII w.) przekonywano, że dlatego nie eksportuje się austriackiego złota zagranicę w celu nabycia kawy, bo ta wywołuje liczne przerażające choroby i zaburzenia. Zbyszek też tak umie. Każdy tak umie. Tylko czy Zbyszka na to stać? Na pewno. Ale mnie nie.

        Polubienie

      40. Gdy „bo zupa była zasłona” = „bo istniało realne zagrożenie ze strony LGBT” – Zbigniew Ziobro

        Polubienie

      41. A może jeszcze tak.

        Czy gdyby to mordowanie ludzi przez (wówczas) Ludowe_Wojsko_Polskie2.0 było prawdą – to Polska zasługiwałaby na miano państwa zbójeckiego czy nie? A jeśli tak, to czy harmonizowałoby z tym stygmatyzowanie polskich sędziów w dotychczasowej formule? Czy takiej stygmatyzacji innych represji wobec sędziów można spodziewać się po państwie, którego armia dopuszcza się w czasach pokoju takich zachowań? A jeśli tak, to czy po państwie, które stygmatyzuje sędziów i represjonuje ich można spodziewać się takich mordów?
        Dlatego nie należy stygmatyzować sędziów, wymachiwać w TVP KASTĄ, robić pokazowych procesów sędziów, mając gdzieś ich prywatność itd. W imię zaufania obywateli do państwa. Bo ludzie chcą i mają prawo mieć spokojne życie.
        Nawet, kosztem zajumanego pendriva, czy braku informacji o tym, że Beata K. Bajm jechała po pijaku, czy braku informacji o tym, że ktoś kogoś pobił (zwłaszcza, gdy do tego utrzymuje się, że to ostatnie to również kwestia zagrożenia LGBT).

        Poważni, odpowiedzialni ludzie… I zamki na piasku.

        Polubienie

      42. Krótko mówiąc: po jawnie przemocowym państwie w wydaniu np. Zbyszka Ziobro (manipulacja to przemoc psychiczna) czy Radzika (rzucającego publicznie eksrementami w zdradzieckie obce plemie Jahu – czyt. polskich sędziów) nie można spodziewać się niczego dobrego, wręcz przeciwnie. I m.in. po to są te standardy demokratyczne. Bo państwo traci swoją legitymację u obywateli bardzo łatwo – wtedy pozostaje przemoc (twarde sterowanie).

        Polubienie

      43. „te standardy demokratyczne” – mówiąc po pisowsku – to cackanie się, ten imposybilizm (w tym realne ryzyko ponoszenia odpowiedzialności prawnej)

        Polubienie

      44. Gdyby do tego okazało się, że Polsce nie tylko stygmatyzuje się sędziów i ich rodziny, ale do tego Wojsko Polskie (to spod Monte Cassino) morduje ludzi, to ja już nie życzę sobie słyszeć, że UE stanowi jakiekolwiek zagrożenie dla czyjejś suwerenności czy tożsamości narodowej, bo takie zdania należy leczyć, bo niewątpliwie wynikają z choroby psychicznej (choćby skrajnej kanaliofrenii – gdy człowiek to zarazem bydlak – 2 w 1).

        Polubienie

      45. Należałoby się zastanowić również nad tym, ile w tym skutku trwającej od kilku lat militaryzacji polskiego społeczeństwa w imię walki z kolejnym realnym zagrożeniem (z którym tylko PiS potrafi się uporać), nie tym razem nie chodzi o LGBT – tylko o tożsamość narodową = suwerenność (bo w imię czego np. ta ustawa o obronie trudnej do ustawowego zdefiniowania Ojczyzny – Lwów? a Polonia Amerykańska? [i „szykuj wojnę” – zamiast „do wojny”], to swoiste [selektywne] wspominanie Wyklętych [dawniej otwierało się lodówkę, a tam papież – teraz Wyklęci], kolejne seriale wojenne w TVP, wojska ochrony terytorialnej na każdej poczcie itd. Dobrze, że kurierzy Pocztexu jeszcze w moro nie roznoszą przesyłek…

        Polubienie

      46. To zamykanie ust – ło Jezu! Dezerter!! (Pewnie też pedofil!!!) to dokładnie ta sama militaryzacja

        Bo nagle okazuje się, że najgorszą zbrodnią w Polsce jest dezercja…

        Faktycznie. Kto nie migał się od wojska…

        Chyba tylko Cookies

        Obrzydliwość. Dać świrom media.

        Polubienie

      47. Dokładnie te same świry medialne wymyśliły KASTĘ SĘDZIOWSKĄ

        I potem sąd karny orzeka, że na poligonie pod namiotem gwałtu nie było. Ale sąd pracy dochodzi do całkowicie odmiennego wniosku. Bo wojsku trzeba mieć „mocną głowę”.

        TZW. WYKLĘCI CO DO ZASADY STRZELALI DO PISOWSKICH „SOLIDARYSTÓW SPOŁECZNYCH”, A NIEKTÓRZY Z NICH TO REGULARNI BANDYCI – Czarnek, minister

        Polubienie

      48. Jak germanizowano na Pomorzu? Przez zaciąg. Jak rusycyzowano na Podlasiu? I te branki do wojska… A wojen to pewnie też nam mało… O Jezu! Dezerter.

        A najgorsi są WAGAROWICZE – nawet sobie święto wymyślili – Dzień Wagarowicza

        Obrzydliwość!! Łapać Dezertera!! I lekarzy w kamasze!! Bo w wojsku trzeba mieć „mocną głowę”!!

        A jak zaczniecie mówić prawdę o Wyklętych – i przedkładać Monte Cassino nad Powstanie Warszawskie – a przynajmniej stawiać to pierwsze na równie z drugim – to pogadamy

        STOP MISIEWICZOM!!!

        Polubienie

      49. Wszystkim kochanym (naprawdę „kochanym” – trzeba nie wiedzieć co to samotność, by tego nie rozumieć) powiedziałem jeszcze:

        Jeżeli w Polsce aktualnie najgorsze co może być to DEZERACJA

        ale jednocześnie niejaki Duda, utrzymuje, że „- Muszę państwu powiedzieć, że znając podejście moich rodaków i takie poczucie wolności, nie wyobrażam sobie, żeby w Polsce można było wprowadzić przymusowe szczepienie”

        To kochani jesteście orżnięci.

        Polubienie

      50. Jestem przekonany, że tę trwającą od lat ponadprzeciętną, nieproporcjonalną socjomanipulację można zakwalifikować prawnie i tych wszystkich ludzi osądzić. Przede wszystkim dlatego, że MANIUPULACJA TO PRZEMOC PSYCHICZNA. A przemoc jako ograniczenie wolności (w tym wolności do życia w warunkach wolnych od manipulacji/przemocy) musi być proporcjonalna i uzasadniona (art. 31 ust. 3 Konstytucji). Dowodów jest aż nadto.

        Polubienie

      51. Tematy zastępcze, sztucznie uzasadniające obecność u władzy fanów inflacji nie uzasadniają ograniczeń wolności, w tym wolności od manipulacji/przemocy w rozumieniu art. 31 ust. 3 Konstytucji

        Polubienie

      52. Dezercja w czasach pokoju (o ile tu w ogóle można mówić o dezercji) nie jest istotnym problemem Polski i Polaków. A w naszym systemie wartości nigdy nie stanowiła większego zła niż demolowanie przystanków autobusowych. Dużo większym problem jest podpalanie radiowozów i samochodów ekip telewizyjnych w czasie Marszu Niepodległości. Nie mówiąc już o przemocy stadionowej.
        Ale czemu ludziom w głowach nie namieszać? Ciemny naród wszystko kupi – a NeoSanacji wszystko się należy – bo Robespierre zrobił wiele dobrego, ale w krytycznym momencie puścił bąka i wszystko przepadło. A logika pękających parówek jest niewzruszona.

        Polubienie

      53. Przepraszam. Jeszcze jedno! Pędzikiem!!

        Dezertera oskarżają również o przemoc domową!!!

        Czy nie powinni więc mówić: może i dezerter, ale jednak aktywista anty-LGBT??

        Czy jak? Jednak Konwencja Stambulska potrzebna? Cholerka… Głupi byłem i pewnie już taki pozostanę…

        Duda ma rację!! Chopin był Polakiem!!!

        Polubienie

      54. Co na to Radzik?

        „A teraz drogie dzieci pokażę wam na twitterku numer z mikrofonem” (żeby Kaleta tak się nie nabzdyczał, że to on jest Wielki Szu Internetu)

        Polubienie

      55. Oczywiście, że Unia Europejska ma to wszystko gdzieś, i w ogóle boją Błaszczaka, Kaczyńskiego i Ziobry – przecież, jak te pieniądze nie dotrą do nas z innej strony, to my sobie ucho odmrozimy i z Unii wystąpimy, a Unia bez Polski runie i hemoroidy Menneken Pis zaczną ronić krwawe łzy…

        Polubienie

      56. https://www.tvp.info/56924215/pawel-kukiz-za-okreslenia-mordercy-do-strazy-granicznej-powinna-byc-kara

        Biedny Kukiz – ofiara NeoSanackiej-Ace-Of-Base-Bo-Chopin-był-Polakiem-A-kto-nie-ma-pokus branki do wojska. Czy Kukiz ma „mocną głowę”?

        A np. za określanie Tuska i Putina mordercami, nie? Obok „gdzie jest krzyż?”.? Co tu rozkminiać? A straż pożarną? A straż miejską? A komendanta straży miejskiej? A grupę Piersi?

        „Dumałem, dumałem i wydumałem, że w przypadku straży granicznej można zrobić ten kompromis, trochę awansu cywilizacyjnego nie zaszkodzi, wyjdźmy tym razem z podziemia i pokażmy Dudzie, że nie zawsze ma o nas rację. Bo czasem, to nam nawet dezercja przeszkadza (zwłaszcza jak gej ucieka z wojska do drugiego geja – a potem się biją w tym związku partnerskim, ale my mówimy, że to nie jest przemoc w rodzinie, bo przecież to nie jest „rodzina” – co ta Konwencja Stambulska nam do głowy wpycha… To zwykłe KSW, może bójka, ale nie przemoc w rodzinie… W … z tą konwencją… Te kruczki prawne… No, ale tym razem jestem przeciwko takim ekskrementom werbalnym”

        Polubienie

      57. A jak sobie przypomnę stosunek Zbigniewa do orzeczeń sądów w sprawie marszu niepodległości i w ogóle jego stosunek do prawdy, to coś mi mówi, że gdyby jednak okazało się, że te mordy były, to Zbiegniew zrobiłby nam co najmniej powtórkę z demoralizacji otoczenia na tle samosądu/linczu we Włodawie. Bo Zbigniew się obraził, dawno temu i w sumie inaczej nie umie. Pewnie na to, że w świetle swoich słów jest największym wrogiem samego siebie. – czyny nie słowa

        Polubienie

      58. Faktycznie – bo lincz/samosąd we Włodawie był cool – przecież państwo miało tam nie działać należycie, ale ucieczka przed nienależytym działaniem państwa w wojsku, to już zupełnie coś innego. To jest dezercja! Na tle nowej ustawy o obronie Ojczyzny? A to przecież Duuuuuża ustaaaaawaaa. Duuużoo cięęężkieeej pracy kooooosztowała różnych zdolnyyych, jak można przy takiej fajnej ustawie z wojska uciekać. Kurczę. Przecież to porażające. Czyny nie słowa – żadnych kompromisów dla dezerterów. Matko boska – zwariowałem. Zbigniew ma zawsze rację… Faktycznie Judge pisze tak od dawna. Mądry Judge jednak (znowu się okazuje). Kurczę, wyjdzie, że nie tylko zwariowałem, ale jak Kukiz przed kamerą – wazelinuję. Kurczę… A to pech.

        Polubienie

      59. A potem ludzie do mnie przychodzą i mówią ni z gruchy ni z pietruchy (Nediów unikam – Judge to co innego – Mały Pikuś) „wojna będzie”, i ja w sumie wiem, że to Zbyszkopodobni znowu kręcą pier…nikiem, ale trochę myślę i o atomówkach i o holocauście, w sumie martwię się… (pewnie bez tego zdaniem Zbyszka miałbym wszystko gdzieś i tylko na PO bezmyślnie głosował, jaki on przewidujący… do tego ma zawsze rację…). A potem ludzie do mnie przychodzą i już nie mówią, że wojna będzie… I to mnie też martwi, bo 1939 wielu miało rzetelne informacje, ale wielu nie… Zbyszek jeszcze nie rozumie, że największe bankructwo życiowe jest wtedy, gdy komuś zaufać się nie da. Jemu to pewnie jeszcze imponuje, bo to niby przejaw zaradności i twardiszonowatowatości plemiennej. Prawdziwy Jahu.

        Polubienie

      60. Byłem na poczcie…

        Dowiedziałem się, że Niedźwieckiego z trójki wywalili, bo nie niemożliwe, aby wśród fanów trójki piosenki antypisowskie cieszyły się nadzwyczajną popularnością. Ja tam nigdy za słuchaniem radia nie przepadałem, ale co w życiu spotykałem zadeklarowanego fana trójki, to miał on cechy sugerujące, że to jednak możliwe w takich czasach… Bo dowiedziałem się zarazem, że…

        Że Janina Ochojska obraziła Polskie Wojsko (nie pytałem o sytuację w kraju ani w pierwszym przypadku ani w drugim), bo „porównała je do Eichmanna”… Kurczę aż sprawdziłem…

        Nie wolno do Eichmanna Pani Janino, nawet „bujaj się wariatko Radzik Sikorski to wie”, bo to się brzydko kojarzy – co z roszczeniami wobec Niemiec o restytucje wszelakie? Jak formuła Radbrucha? Jaki Radbruch – przecież to Niemcach było i miało JEDNORAZOWE ZASTOSOWANIE. Na potrzebę innego przypadków trzeba 1. nowej Norymbergi, 2. i tego co ją poprzedziło… To było jednorazowego użytku i tyle. Zresztą Czarnek też tak uważa, więc z kim Pani chce dyskutować. To minister. Od edukacji. Więc też od HISTORII – ale może też od muzyki. A jak muzyka, to może np. Sting, a ten przecież już 34/35 lat temu (1987 w muzyce był naprawdę udany), że History will teach us nothing. Czy Polski Sting – Zbigniew Ziobro to odwołał? Nie odwołał. Więc po co polemizuje Pani z listą przebojów i jakieś dziwne piosenki proponuje, że Historia się lubi powtarzać (na melodię Warszawa da się lubić – bo da!) i może nas czegoś nauczyć, miast otwarte drzwi wywarzać bierz się chłopie do nauki…
        Bez sensu. Naprawdę. Zbigniew Ziobro – jak mawia Judge – ma zawsze rację… Nawet gdy porównuje sądy – z Kastą – w imię przeciwdziałania dyskryminacji kastowej, jak mniemam (por. rezolucję (2013/2676(RSP)) Parlamentu Europejskiego z 10.10.2013 r. w sprawie dyskryminacji ze względu na przynależność kastową. Oj tam, oj tam. W wojsku trzeba mieć „mocną głowę”

        Polubienie

      61. Pani Janino

        Podobno grozi się Pani zawiadomieniem prokuratury. Niech Pani zezna do protokołu, że Prokuratura Krajowa dostała zawiadomienie o nazywaniu polskich sędziów mającym rasistowskie konotacje określeniem „KASTA” i nic z tym nie zrobiła. Więc Pani tym bardziej nie widzi problemu w powoływaniem się na lekcje historii w celu wyjaśnienia wydarzeń współczesnych. Po to te lekcje są – Czarnek też tak uważa. To samo dotyczy wykładów z teorii prawa na UJ o formule Radbrucha (chociaż zausznicy Czarnka mówią o tej uczelni „agencja towarzyska”, a Czarnkowi przeszkadza to o tyle o ile…).

        A co ze zrównywaniem bolszewizmu z SOLIDARYZMEM SPOŁECZNYM przez Zaradkiewicza w kwartalniku Ministerstwa Sprawiedliwości pod czujnym okiem Zbigniewa Ziobro?? Niech to im Pani zezna do protokołu.

        Polubienie

  1. Po głębokiej lekturze – jak zwykle świetnego – tekstu, też mam wrażenie, że wszelkie podobieństwo do zdarzeń współczesnych jest niezamierzone przez autora i przypadkowe.

    Życzę nam Wszystkim czegoś dobrego w Nowym Roku „)

    Polubienie

    1. No nie wiem, czy bez związku z treścią wpisu… Jeżeli bowiem Józef K. to chłopiec do bicia – czyt. sędziowska kasta, a Pan jest sędzią, który nie godzi się na takie porównania (może jeszcze sędziów z Eichmannem porównają?), to te wszystkie wpisy są bardzo w temacie.
      Ale to oczywiście Pana blog – by nie powiedzieć własność – w odróżnieniu od naszej ojczyzny – więc trudno z Panem polemizować i czegoś sobie rościć. I tak dziękuję za zapoznaniem się z treścią komentarzy – czuję się m.in. zaszczycony.

      Polubienie

      1. No nie wiem, czy bez związku z treścią wpisu… Jeżeli bowiem Józef K. to chłopiec do bicia – czyt. sędziowska kasta, a Pan jest sędzią, który nie godzi się na takie porównania (może jeszcze sędziów z Eichmannem porównają?), to te wszystkie wpisy są bardzo w temacie.
        Ale to oczywiście Pana blog – by nie powiedzieć własność – w odróżnieniu od naszej ojczyzny – więc trudno z Panem polemizować i coś sobie rościć. I tak dziękuję za zapoznanie się z treścią komentarzy – czuję się m.in. zaszczycony.

        (czuję, że wypada poprawić)

        Polubienie

      2. I pamiętajmy Kochani Rodacy (dał nam w końcu przykład Bonaparte – jak zwyciężać mamy), że od wielkości/wzniosłości do śmieszności jest tylko jeden krok… Alleluja i do przodu!

        Polubienie

      3. U la la la, I love you kasta, u la la la la, love me tonight… U la la la… Zresztą co ja tu będę tak sam stał…

        I should be so kasta, kasta, kasta, kasta… Fana na na kasta… Łoho ho…

        Szur, szur, szur… To idą umarli…

        DeadMan Walking ;>

        Bo kto nie ma pokus… Ale sam powiedz…. Kto ich nie ma?

        Polubienie

      4. Wojsko Polskie nie ma prawa tu trafić ;>

        Macie rację – ci sędziowie to zbrodniarze i co gorsza nie da się ich oczyścić… Kasta… Dyskryminacja Kastowa… Nawet Parlament Europejski, pfu, tfu, tsu, TSUE!!
        Też tej kasty sędziowskiej nie lubi ;> w świetle Rezolucji 2013/2676 RSP Parlamentu Europejskiego z 10 października 2013 r. w sprawie dyskryminacji ze względu na przynależność kastową

        Bo są dzieci dziecinne, ale nie wszyscy dorośli są dorośli. Otóż to!

        Polubienie

      5. Sędzia nie miał prawo tu trafić, ale o wojsku polskim to nawet pomyśleć nie było wolno w tym kontekście. Przecież nie po to Błaszczak tak cięężko praacujee, duużąą reefoormęę cięężkoo wyypraacoowujee, a Dudaa całemuu świata … pokazuje, by tu teraz jakaś KASTA WOJSKOWA w obiegu krążyła…

        Tak, tak, tak, Chopin był Polakiem, tak, tak tak…

        Polubienie

      6. W każdym razie Prokuratura Krajowa o tej „kaście sędziowskiej” została poinformowana, i to nie anonimowo, więc tylko czekać… A sprawiedliwość zatriumfuje!! Ziobro wam wszystkim pokaże – anty-sędziowscy oszczercy!!
        Zbyszek!! Zbyszek!! Zbyszek!!

        Polubienie

      7. „Zupełnie nowy, jedyny, niepowtarzalny – nieaktualizowany Pedaus!!! Oklaski!!” – Błaszczak??

        „To jest oczywista oczywistość, Pedaus na miarę naszych możliwości…” ??Jarosław Kaczyński?? „A Robespierre zrobił wiele dobrego, ale w decydującym momencie puścił bąka i wszystko przepadło”

        Polubienie

      8. To nie jest Pedaus nieaktualizowany, to jest Pedaus nieszczepiony. Bo kto nas osądzi? A kto nie ma pokus? – PiS

        Polubienie

      9. Swoją drogą to wyjątkowo niesmaczne, że politykierzy, którzy zawsze pluli na wszelkie polskie służby, z WSI na czele, nagle – o jeju, jeju – broń boże cokolwiek złego o Wojsku Polskim nie dają powiedzieć. Nagle tacy im bliscy. Nagle nie ma już mowy o agenturze sowieckiej, przyjaciołach KGB, nagle to „nasze kochane soldaty… bidne, porządne, sztucznie blokowane w dostępie do…”. Aż się Komoruski roztkliwia i Sikorski manewruje między hurtem a detalem… Cyrk!

        Polubienie

      10. Spłaszczyć strukturę wojska! Żołnierze Pokoju w każdej parafii!!

        Chcemy Armii Zbawienia, a nie Błaszczykowych pomponiarzy!!

        Polubienie

      11. A generałów niech wybierają jednomandatowe okręgi wyborcze!! Stop Żołdackiej Kaście!! Kaprali zresztą też!!

        Polubienie

      12. A co, sędziowska kasta jest ok, a żołdacka kasta już nie?!! Bożek jakiś – polski soldat?! BAŁWOCHWALCY!!! POGAŃSTWO TYPU JAHU!!!

        Polubienie

      13. Immuniteciki wojskowe? ;> Hm? ;>

        Oni nie mieli prawa tu trafić!!

        Jaka reprezentacja w piłkę – takie wojsko!!!

        Polubienie

      14. Skąd wziął się Deyna? Jakie wojsko – taka reprezentacja!

        A Legia Warszawa, to niby co – kółko przyjaciół motyli i bananowców? – Centralny Wojskowy Klub Sportowy „Legia” Warszawa

        Jaka reprezentacja – takie wojsko!!

        Żadnych immunitetów dla żołnierzy!!

        Polubienie

      15. Jezus nie był w Wojsku Polskim – nie przesadzajcie!

        Gdzie tu miejsce na niezawisłe sądy?

        W kraju kast – wojsko nie jest bez skazy!!

        Polubienie

      16. Wojsko Polskie… Też mi coś… Gdzie było Wojsko Polskie, gdy Paprykarz pytał „jak żyć Panie Premierze”, gdzie było Wojsko Polskie, gdy ta cała mówiła „sorry, taki mamy klimat”? A gdzie było Wojsko Polskie, gdy platfusy podniosły Polakom Wiek Emerytalny? Na wcześniejszych emeryturach? Gdzie było Wojsko Polskie, gdy Tusk z Komoruskim szyderczo śmiali się sprzedając Polskę niemieckim Misiewiczom? Stało na baczność i kiwało głowami? A gdy Kwaśniewski chorował filipińsko – na dodatek bez magistra? Też stało na baczność? Jakie Wojsko Polskie? Wojsko Polskie pokazało nad Smoleńskiem co potrafi – tyle co pękająca parówka! Bez jaj! Jakie Wojsko Polskie!? WSI i agentura = Wojsko Polskie. Wszystkich już wymienili – od generała do sierżanta? Nie wymienili. Zdrada i zgniłe kompromisy. Pamiętamy!!

        Niech Wojsko Polskie ekogroszek emerytom wozi – a nie TALIBÓW W KLEWAKCH PRZECHOWUJĄ. WEAPON OF MASS DESTRUCTION!! INTRATNE KONTRAKTY PRZY ODBUDOWIE IRAKU!!

        Jak zaufać Wojsku Polskiemu? Ono się zmieniło? Siłą charakteru Błaszczaka i Kurskiego?

        Fige!!

        Kasta Żołnierska – STOP!!!

        Polubienie

      17. Czy ci żołnierze zdają sobie sprawę, ile płaci polski emeryt za przesyłkę paletową eko-groszku?? W … ma, bo mu w koszarach wszystko za darmo dadzą – od gatek i skarpetek przez kurteczkę i szaliczek. A skąd emeryci mają na te przesyłki paletowe brać? Taka wdzięczność Wojska Polskiego?

        Nie wszyscy mają emeryturki mundurowe!

        A na tych poligonach to… Się dzieje… Potem niezdolność do służby i wcześniejsza emeryturka!!

        Ile dostaje polski żołnierz, gdy odchodzi z woja za 4 pokojowe mieszkanie służbowe!!! 350.000 zł

        Za co??

        A polscy najemcy? Muszą rezygnować z drogi sądowej w imię najmu okazjonalnego!!

        A mieszkania socjalne gdzie??

        Tylko grunty warszawskie ich obchodzą, a zwykły szary człowiek – niech zdycha!! Pod płotem!! I żaden żołnierz tam się nie pojawi, bo on sypia na grodzonym trepowskim osiedlu DeLuX!!! A jak mu się znudzi – 300 – 350.000 mu dadzą!!

        Za co się pytam!!

        Polubienie

      18. Student medycyny, to musi się zakredytować, a potem pracować przymusowo, bo go inaczej komornik w … kopnie za tą medycynę. A taki? Wchodzi do woja kiedy chce, wychodzi kiedy chce i 300.000 zł za mieszkanie dostaje. Żeby broń boże najmu okazjonalnego nie musiał podpisywać…

        Polubienie

      19. Aa.. I jeszcze się dowidziałem na poczcie… Że mamy sojusz ze Stanami Zjednoczonymi, więc jesteśmy bezpieczni, ale zbroić się i tak trzeba. Pedausem!! I ekwiwalentami za mieszkania służbowe!! Czasem Honorem!! I mundurowymi emeryturkami!! Jeszcze immunitecików im się zachciewa… Stop Przywilejom!! Kasta Oficersko-Podoficerska musi odejść!! W Szwajcarii oficerowie mieszkają w swoich mieszkaniach!! Dlaczego w Niemczech oficerowie mogą jeździć transportem publicznym do pracy – finansowanym z własnej kieszeni!!

        Polubienie

      20. Jaka jest średnia wieku korpusu generalskiego w Polsce? Składają oświadczenia sb-eckie? Składają, dlaczego? Bo postkomuna się tam panoszy!! Stop Przywilejom!! Stop układom w Agencji Mienia Wojskowego!! Spłaszczyć i zbłaszczyć!!

        Polubienie

      21. Żaden Minister Sprawiedliwości nigdy nie bronił tak sędziów, jak Błaszczak chroni Kastę Soldateski!!

        Bo Polska może istnieć bez sądów?

        Polubienie

      1. Sorry, Kasta Sędziowska już się telewidzom przejadła. Teraz chcą więcej o wojnie. Zbychu dał cynk w czerwcu 2021 – „sędziów nie da się oczyścić” i tylko Radzik robi jeszcze sztuczny tłok kamuflując odwrót. Żołnierzy Socjotechniki. Pamiętamy!

        Polubienie

      2. Za trzy miesiącu śladu nie będzie po wojnie o granicę na polskiej granicy z innymi krajami graniczącymi z Polską i jej granicą… Uratują nas Stany Zjednoczone w imię „głębokiego rozczarowania” i „najwyższych standardów” bez Konwencji Stambulskiej, mimo autokratycznej władzy Pedausa Polskezbawa

        Polubienie

      3. Bo tym razem „pisowska wersja” nie obejmuje przemożnego wpływu Izraela na USA. Będzie dobrze, więc można mieć w . i UE i Rosję i Białoruś i Niezadowolonych Polaków. Kaczor to geniusz i na pewno znowu coś wymyśli – w stylu „ale o co chodzi, w czym problem, nie rozumiem, ale zawsze mogę przeprosić wykształciuchów, znaczy się inteligencję, tzn. tą prawdziwą inteligencję – … mać!! Irasiad!!! – znaczy się, oczywista oczywistość, nie tą, która stała tam, gdzie stało NKWD, bo nas nikt nie przekona, że białe jest białe i w ogóle melduję wykonanie zadania, herr Robespierrree!!”

        Polubienie

      4. „Pisowska wersja nie obejmuje przemożnego wpływu Izraela na USA, bo nasi chłopcy nie liczą na USA, trenują na pustyni błędowskiej i jak jeden mąż – Mariusz sam słyszał, zwłaszcza ci szeregowi z Małkini i Żyrardowa tak mówią – obiecują w każdej chwili stanąć na drodze najeźdźcy i niezależnie od jego przewagi liczebnej i technicznej, z uśmiechem i pieśnią na ustach, choćby nawet bomby spadały na ich mieszkania na trepowskich osiedlach i płonęły prywatne mieszkania oficerów wynajmowane cywilom”

        Polubienie

      5. Bo Mariusz ma hojną i nieustraszoną ekonomicznie rękę do państwowych pieniędzy. A kto nie ma pokus? Dlatego – chcesz wojny? Szykuj pokój dla najemcy! Albo i całe M-6, prosto od dewelopera.

        Polubienie

      6. Następnie ustawa o obronie Ojczyzny, permanentna depresja neo-narodowa i L4 (bo skoro jest tak świetnie, to czemu nie było tak za poprzdników?), a wobec pogłębiającego się stanu depresji – emerytura, 400.000 za mieszkanie służbowe i wypowiedzenie najmu w drugiej części miasta. A najemcy? Kaucja zwrotna, po potrąceniu rysy na ścianie! Chamstwo!!

        Polubienie

      7. Strach komuś podpaść. Rozkazu nie wykonać. Zwariowała ta Ochojska! Chce nas puścić z torbami!! Niech się lepiej kastą sędziowską zajmie, bo ludzie sprawiedliwości nie mogą doczekać się w tym kraju!

        Polubienie

      8. Komunikat Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Wojska Polskiego płk. Krzysztofa Kukukukułki w sprawie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko Januszowi Z. – kpt. Wojsk Powietrzno-Desantowych w Talibowie Górnym z dnia 11 lutego 2020

        Publikujemy komunikat Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Wojska Polskiego płk. Krzysztofa Kukukułki w sprawie wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przeciwko Januszowi Z. – kpt. Wojsk Powietrzno-Desantowych w Talibowie Górnym z dnia 11 lutego 2020.
        Kpt. Janusz Z. dnia 24 września 2019 r. o godz. 09:50 w Talibowie Górnym podpisał pod wpływem alkoholu (0,11 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu), 7 umów najmu będących jego własnością mieszkań w centrum Poznania, czym, zgodnie z treścią zarzutu, wyczerpując znamiona z art. …, uchybił godności Żołnierza Polskiego.

        Polubienie

      9. Publikujemy odpowiedź Zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Wojska Polskiego płk. Krzysztofa Kukukukułki na oświadczenie mjr Eduarda M. ze Stowarzyszenia Weteranów Polskich Kozi Serek.

        „… wam w oko eksrementy, wszystkich was na galery wysłać i eko-groszkiem posypać…”
        Maksymilian B. Szakalakowski, poeta z Kielc

        Polubienie

      10. Panie Judge, to co robimy z tą Speckomisją Sejmową ds. Wyjaśnienia Sytuacji Na Granicy – w tzw. Sprawie Uchodźców? Czyli przychodzi Mariusz do Michnika.
        Bo mi to wygląda w ten sposób, że zdrowa tkanka wojskowa uznała, że „oczyści się sama” z psychotycznej patologii, która obecnie grzeje ławy w izolacji, ale z obawy o zamieszki społeczne (inna wersja: jedzmy jabłka na przekór Putinowi – „o Jezu, oni znowu te jabłka jedzą, tylko nie to, oddajcie im Smoleńsk, Psków i Władywostok, ale niech te Jonatany przerobią na kompot i wyślą do Niemiec” – dało się usłyszeć na Kremlu) Mariusz poszedł do Michnika i zaczął trochę stawiać, trochę grozić, a trochę żebrać – proponując zmianę ramówki TVP. Jakoś tak to przeczuwam.

        Polubienie

      11. Żołnierze nie są w stanie się oczyścić – Zbigniew Ziobro, czerwiec 2021 + równość wobec prawa

        Polubienie

      12. Jeszcze im brody poprzyczepiają i do ISIS wyślą czy innego cyber Kalifatu, aby robili tam za V Kolumnę… A społeczeństwo też ma prawo do informacji. Żadnych Przywilejów!! Bo jak się tak regularnie ludzi w karolka robi, to ma się ochotę na więcej… Ciemny Naród… Wszystko Kupi… Kaszy im dać, szczawiu i mirabelek…

        Polubienie

      13. „- Panie Sikorski, nie wiem czy pan pamięta, kiedyś powiedział pan do mnie ‚bujaj się wariatko’, czy mógłby mi pan wyjaśnić, co pan przez to rozumie, gdy przeciwstawia detal hurtowi”

        – „Bujaj się wariatko, jesteś zerem jak ten twój cały… A Kartagina musi upaść”

        Działoby się 🙂 Jakby to trochę przeciągnąć, to do wyborów – w sam raz

        Polubienie

      14. „Co rozumiem, przez Hurt i Detal? Ale to bardzo proste. Już tłumaczę. Byłem w Oxfordzie, siedziałem tam w ławce z cesarzem Japonii Hiro Kadżamoto – pozdrawiam cię Hiro i życzę wszystkiego dobrego z okazji święta Purpurowego Błękitu Fudżijamy – i gdy tak przesiadywaliśmy w jednej ławce, Hiro Kadżamoto opowiedział mi historię o Malachitowej Czapli i Pstrągu z Gór Szmaragdowych. Otóż ta czapla, gdy złapała pstrąga postanowiła go zjeść. Ale rozmyśliła się, zaniosła go do rybnego w mieście Cuomintang i zapytała się sprzedawcy, po ile skupują pstrągi. Mądry kupiec Hoszimin z miasta Cuomintang odpowiedział czapli, że w detalu to on może jej zapłacić cztery rupie indyjskie za jednego pstrąga. „A w hurcie” – spytała się czapla? W hurcie płacę szesnaście rupii indyjskich za kilogram pstrąga. Czapla powróciła wraz z pstrągiem nad Jezioro Tęczy w Górach Szmaragdowych i zjadła go, bo doszła do wniosku, że za cztery rupie indyjskie, kupi co najwyżej pół kilo ciasteczek ryżowych, a mieć w żołądku pół kilo to nie to samo co zjeść kilogram. A Kartagina musi upaść”

        Polubienie

    1. Panie Sędzio – skończyło się.

      Ma Pan nie dopuszczać do przewlekłości postępowania i nie gwizdać na sali rozpraw!! O żuciu gumy podczas ogłaszania wyroku też nie ma mowy! To jest rozkaz ustawodawcy! Rozkaz prawa! Nie bądź Pan Panie Sędzio jak Ochojska i nie kwestionuj Pan rozkazów!!

      A na drodze krajowej – 90 km/h!! Rozkaz ustawodawcy!!

      Nie?

      Czyli Ochojska ma rację? Proszę bardzo – się tego trzymać.

      Polubienie

      1. Tak to jest, gdy polscy prokuratorzy dali zrobić z siebie… Piarowski bat na niepokornych i niewygodnych. Więc pamiętajcie prokuratorzy – NAKAZ PRAWA TO NAJWYŻSZY ROZKAZ – Z ROZKAZEM SIĘ NIE DYSKUTUJE I NIE NAGINA GO DLA SWOJEJ KONIUNKTURALNEJ WYGODY I CIEPLARNIANYCH WARUNKÓW TRWANIA W TRUDNYCH CZASACH. Bo jeśli nie – to Ochojska ma 100% racji – I TO WASZYM WŁASNYM ZDANIEM.

        Polubienie

      2. Tyle, że ona kwestionuje rozkazów, tylko udające „rozkazy” podżeganie. Na jakiej podstawie liczne miliony Polaków uważają, że wiedzą lepiej niż ona, co jest rozkazem, a co podżeganiem? A jeśli takich podstaw brak, to dlaczego Pani Ochojska nie może skrytykować zachowań, którymi zajmuje się zawodowo. Zwłaszcza w kraju, w którym Polacy gorszego sortu stoją tam, gdzie stało ZOMO, mając na sumieniu co najmniej pękające parówki, które nie musiałyby popękać, gdyby równie liczne miliony równie bezkrytycznie z góry przyjęły tzw. „teorię zamachu”. Widział ktoś reklamy Morlinek? One są sympatyczne. Czyli jak? Zemsta na Ochojskiej za Smoleńsk? Czy może Smoleńsk rodzi obiektywnie poważne wątpliwości, a masowe negowanie „teorii zamachu” to wyłącznie kwestia takiego zwyczaju, który wyklucza stawianie polskich polityków – z Donaldem Tuskiem na czele – w aż tak niekomfortowym położeniu. „Gdzie jest krzyż?”. Hm? Może historia zatoczyła koło? I padło na Janinę Ochojską. Ma cierpieć za miliony „smoleńsko-sceptycznych”? „Bo wy też nam usta zamykaliście w sprawie Smoleńska”? „Co w tym złego: Tusk – morderca? Ochojska jak widać nie lepsza – niech teraz swoje parówki wyciąga i puszki po lemoniadzie”?? O to chodzi?

        Polubienie

      3. Powiem tak. Mimo wszystko – z akcentem na mimo i wszystko – wierzę, że polscy prokuratorzy nie zniżą się do poziomu, w którym postępowanie wywołane zawiadomieniem jakiegoś tam, nie pamiętam nazwiska sekretarzyny stanu przejdzie z etapu in rem w etap in personam. Nie zmienia to jednak faktu, że owo zawiadomienie samo w sobie świadczy o upodleniu naszego kraju – bo polska prokuratura to nie bidet czy szczoteczka do zębów.

        Dlatego „nasza muzyka wzbudza strach” „i żywy stąd nie wyjdzie nikt”. „I nikomu nie wolno się z tego śmiać”.

        Polubienie

      4. …co dla mnie jest równoznaczne z końcem demokracji w Polsce. Wierzę, że przemijającym. Prawnicy sobie z tym poradzą. Oni z zasady są dostosowani społecznie i propaństwowi. Tyle wystarczy by przetrwać nawet dużo więcej – bez zaburzeń osobowości.

        Polubienie

      5. My tylko stosujemy prawo – realizując jego politykę. Trudno nas uważać za po prostu adresatów tej polityki. Stosujemy je nawet wtedy, gdy go nie akceptujemy – tym samym akceptujemy je – a może nigdy go nie akceptujemy – co zarazem oznacza każdorazowe nieakceptowanie polityki prawa – dystans. Nasz system wartości jest więc z zasady constans.

        Polubienie

      6. Oczywiście przy takiej postawie zasadne jest pytanie na ile przeciętny polski współczesny prawnik jest w stanie pełnić rolę sędziego stosującego prawo norymberskie czy tzw. sędziego stalinowskiego. To bardzo ciekawe pytanie, a odpowiedź leży gdzieś między pozytywizmem a naturalizmem prawniczym. Uczymy się o tym na studiach, a później mniej lub bardziej świadomie rozważamy to na tle poszczególnych przypadków, którymi zajmujemy się zawodowo. Czy „nasza muzyka wzbudza strach”? A muzyka proktologów? Muzyka zakładów pogrzebowych? A muzyka żołnierzy strzelających do żołnierzy? A muzyka polityków? A muzyka Z. Hołdysa i G. Markowskiego? Być może to się nazywa po prostu dojrzałość – społeczna i emocjonalna. Przecież nikt nie powie, że oczekuje od kardiochirurga wyprucia z uczuć. Taki wypruty z uczuć kardiochirurg powinien zwrócić się do kolegi psychologa lub psychiatry. Aby koleś chronił kolesia przed samym sobą.

        Polubienie

      7. Należy dodać: ten naród, to społeczeństwo chwilowo nie dojrzewa do poziomu Janiny Ochojskiej i jedyne co jest w stanie aktualnie z tym zrobić, to powiedzieć: „i bardzo dobrze”.

        Polubienie

      8. I załóżmy, że powyższe słowa przeczytałaby Janina Ochojska w towarzystwie swojej kumoszki. Przypuśćmy do tego, że J.O. nigdy nie kipiała szczególnym entuzjazmem w kierunku środowiska sędziowskiego:

        J.O.: Uczciwość nakazuje mi przyznać, że to środowisko nie jest jednolite.
        K.: On nie jest sędzią.
        NMWS(MP): Ja ci dam „on nie jest sędzią”!! Raadziiik!! Słyszałeś??!! Powiedziała „on nie jest sędzią”!! To jest skandaliczne!!

        (mnie to bawi)

        Polubienie

      9. A to, że my prawnicy, również sędziowie, często cierpimy i cieszymy się razem z politykami, społecznikami czy innymi ludźmi, ale niekoniecznie dokonuje się to z tą samą intensywnością w drugą stronę, to… Można to nazywać typowym polskim zgrzytem. Chociaż ja osobiście wolę słowo: nieciągłość.

        Polubienie

      10. Czy można się więc dziwić, że w takim stanie rzeczy, ten czy ów sędzia czasem podśpiewuje sobie niezbyt wyszukaną piosenkę – wolną jednak od Radzikowo-Miłoszowych „eksrementów” – Defektu Mózgu „A ja żyję”?

        „jestem odpychany więc ciągle jestem sam
        wszyscy ze mnie drwicie a ja was w dupie mam”

        Moim zdaniem nie może to dziwić. Bo nie można oczekiwać, że każdy sędzia będzie legitymował się legitymacją wyrobionego słuchacza.

        Polubienie

      11. Bo to albo się sędziów społecznie traktuje z dystansem, dostrzegając w nich niemalże okupanta lub osobę gromowładną, bądź też smoli się do nich cholewy czekając na…, ewentualnie konfidencjonalnie narzuca im styl bycia, który – choćby chcieli – trudno pogodzić z normalnością sędziowskiej codzienności (łącznie z protekcjonalnym klepaniem po plecach, przeważnie w imię potwierdzania tego, że tych kompleksów, które się ma – nie tylko wobec sędziów – to się ich jednak nie ma), zwłaszcza, że statystycznie prędzej czy później pojawi się „czy mógłbym cię prosić o”.

        Nie jest łatwo być przyjacielem sędziego. Ale to nie wina sędziego… Po prostu taki jest wiatr.

        Polubienie

      12. Przecież problem nie w klepaniu. Tylko w tym, że to już przeważnie oznacza pustkę i może zapowiadać oczekiwania – na których pojawienie trzeba czekać. Bo taki musi się najpierw rozgrzać i rozpędzić. A to trwa. Brum brum, brum brum, bruuuuuuum.

        Polubienie

      13. Dobrze byłoby, gdyby to ostatnie było kwestią poziomu naszego społeczeństwa. Bo to oznaczałoby, że może być inaczej. Że może być łatwiej być sędzią. Kiedy przestałem w to wierzyć? Łohoho, panie Janie Wasilkowski…

        Polubienie

      14. Skąd to wiem? A skąd wiem, że ciężko być córką księdza? Albo ojcem …? Rodziną Pablo Escobara? Czy to czyni z duchowieństwa kastę duchownych, a z … kastę …? Czy Zbigniew Ziobro to uwzględnia? Gdzie tam, miałby pod górkę. Tymczasem trzeba widzieć człowieka w człowieku. Nie tylko będąc sędzią.

        Polubienie

      15. Dlatego Zbigniew Ziobro wpadł w dołek. Na którego dnie były drzwiczki. A gdy drzwi się otworzyło, to (1) za drzwiami nic nie było, lub (2) był za nimi Zbigniew Ziobro.

        Polubienie

    2. „2) był za nimi Zbigniew Ziobro” – poseł, sekretarz stanu, prokurator krajowy, siódma woda po kisielu i własne błędy

      I tak się zakończyła Duuuża Reforma Sądownictwa. Co lepiej zorientowani przygotowali się do odwrotu, chowając do walizek tylko to, co najbardziej potrzebne, a resztę pozostawiając na wierzchu, bo póki co – płyniemy. Ale jakby co: pożegnalne buzi-buzi i do zobaczenia w Pod Paragratem w Kimono City.

      Ponoć Kaczor chce wywalić Ziobrę z ministerstwa (gdzieś mi mignęło). Łohohoho… Panie Janie Wasilkowski… Aż się przypomina sławetne „to nie my gonimy zachód, to zachód przed nami ucieka” i to, że w 1968 do Czechosłowacji miały pojechać Czerwone Gitary, ale przez pomyłkę pojechały tam czerwone berety.

      Polubienie

      1. Bo po co wywoływać kryzys międzynarodowy wypowiedzeniem Konwencji Stambulskiej – tej martwej litery prawa? Lepiej zrobić kolejny nowy początek, może i z miękkim lądowaniem. Bangladesh? Nie bangla. Haga? Nie Haga. Duuuży Projekt Duuużej Reformy Sądownictwa Unijnego (przecież TSUE źle pracuje – zagraża konstytucji) w ramach krzesła i biurka w lewej części pokoju jakiegoś Jakiego? Kto wie… Może tylko grzanie ławy u Jaworowicz. A może to tylko takie gadanie – „nie jesteśmy tak do końca bezkrytyczni” (łał, tfardziszony – porządni ludzie, prafdę mufią)

        Polubienie

      2. Co to znaczy „własne błędy”? „Jestem gorszy niż cała ‚kasta sędziowska’ razem wzięta”

        Polubienie

      3. Zwłaszcza, gdy „obyczajówka” jest sztucznie kreowana przez głównych zainteresowanych ewentualnym „oczyszczaniem”

        Polubienie

      4. Oczyszczeni na piwie z sędzią, księdzem, otyłym i niepełnosprawnym na wózku…

        S: „jak wysokiej łapówki nie odmówiłbyś?”, „nie rozumiesz, że nie umiesz nie bronić kasty”

        K: „pociurlałbyś z taką kobiałką?”, „nie rozumiesz, że nie umiesz nie bronić księży-pedofili”

        O: „zjadłbyś drugi obiad zabierając tym przy sąsiednim stoliku?”, „nie rozumiesz, że nie umiesz nie bronić niedomytych, spoconych otyłych siedzących na raz na dwóch miejscach w tramwaju”

        N: „nie wkurza cię, że oni mogą chodzić?”, „nie rozumiesz, że nie umiesz nie bronić poprawności politycznej i przesadnych roszczeń niepełnosprawnych”

        Polubienie

      5. Na piwie z debilem…

        D: „jak być zobaczył dwudziestotomową encyklopedię, to byś się w niej wytarzał, czy myślał jak ją z zyskiem przehandlować?”

        Polubienie

      6. Zbigniew Ziobro: „stop obrażaniu biednych, porządnych ludzi, ich nie było stać na dwudziestotomową encyklopedię, a do szkoły mieli pod górkę, to porażające, przywrócimy godność Polakom”

        Polubienie

      7. Dlatego cała żyzna gleba IV RP okazała się pustym dołkiem, na którego dnie były drzwi, za którymi, gdy się je otworzyło (1) nic nie było, lub (2) był Zbigniew Ziobro pozdrawiający sam siebie: „Dzień Ziobry – do więzienia”

        Polubienie

      8. Zdaniem psychologów uleganie przesądom przez ludzi z wyższym wykształceniem to nieprawidłowość psychiczna niebędąca chorobą czy zaburzeniem.

        Jestem w stanie to zrozumieć, bo 17 lat racjonalistycznej, pooświeceniowej edukacji musi odcisnąć w mózgu pewne piętno, które trudno pogodzić z jednoczesnym piętnem odciśniętym „edukacją” domową (spod strzechy) i towarzyską (instynkt stadny i owczy pęd w wyścigu szczurów) – one będą ze sobą stale walczyć, rodząc dwa konkurencyjne, wzajemnie wykluczające się systemy wartości – tym samym zaburzenia osobowości.

        A czym jest stereotyp czy uprzedzenie jeśli nie przesądem? Ile w tym prawdy, a ile rzetelnej statystyki?

        Rozkaz to rozkaz – a prawo to prawo – bo wojsko stoi ponad prawem – w szczególności rozkaz – w przeciwieństwie do np. decyzji administracyjnej – nie ma swojej właściwości podmiotowej i przedmiotowej… Skutek: każde rozdarcie mordy i bekanie może być w wojsku rozkazem – jeśli towarzyszy mu zaklęcie „rozkaz”. Bo w Polsce wojsko – jakimś cudem – wyłamuje z konwencji myślowej działania na podstawie i w granicach prawa.

        Nawet Becia Kępa ma takie zaburzenia osobowości – bo rozkaz w wojsku to dla niej świętość – mówi się trudno: rozkaz to rozkaz – co innego wyrok TK.

        Uszczifa Polszczka, Dumni Polaszczy, którym podobno pszyfrucono godnoszcz.

        Tu nie ma komu imponować!

        Polubienie

      9. To są czy nie są zaburzeniami… Pewnie wszystko jest kwestią intensywności…

        Jednemu na widok czarnego kota „coś” przejdzie przejdzie przez myśl, inny zmieni trasę i pójdzie inną drogą, jeszcze inny boi się wyjść z domu przez tydzień, a kolejny nawołuje towarzystwo: wyłapmy wszystkie czarne koty i zamknijmy je w schronisku lub uśpijmy. Izbę Dyscyplinarną ds. oczyszczania Czarnych Kotów powołać, Rzecznika Dyscyplinarnego Czarnych Kotów Polskich zatrudnić, i na stronie Prokuratury Krajowej każdego czarnego kota obsmarować ile wlezie – bo porządek musi być!! Rozkaz to rozkaz!!

        Polubienie

      10. A co, nie ma wrednych, wściekłych, zarobaczonych… czarnych kotów? Nie bądźmy naiwni!! Stan rzeczy jest porażający i tylko Zbyszek, tylko on… I Becia, co na inteligencję snobować się nie miała zwyczaju… Na UE zresztą też.

        Polubienie

      11. – Bo przedawnienie roszczeń (np. zachowkowych) to zbrodnia! – Zbigniew Ziobro ?

        – Sędziowie krzywdzą ludzi! – Becia K. ?

        Polubienie

      12. KastWatch: https://twitter.com/KastaWatch?ref_src=twsrc%5Egoogle%7Ctwcamp%5Eserp%7Ctwgr%5Eauthor

        Dawniej to nazywało się: „partyjna tuba”, jeszcze wcześniej: „kołchoźnik”, obecnie „kopiuj-wklej niezależna agencja badawcza”

        KastWatch: bo zasiedzenie to zbrodnia! – więc przerasta nas wszystko, w czym jak zwykle nie widzimy żadnych przeszkód, by się tym zajmować

        KastWatch: bo rolą wojska w czasie działań wojennych nie jest przywrócić na terytorium państwa działalność sądów

        KastWatch: bo rozkaz to rozkaz

        KastWatch: bo sądy to taka spółka, monopolistyczna – każdy głupi się na tym świetnie zna, ale „oni” blokują dostęp do usług z zakresu wymiaru sprawiedliwości

        KastWatch: bo samo istnienie sądów nic nie gwarantuje – ludzie są porządni z natury, czego symbolem jest aktualna treść przepisów prawa

        KastWatch: bo jeśli coś nam nie wychodzi, to dlatego, że ktoś inny za to odpowiada i … wszystko

        KastWatch: bo każdy ma prawo do awansu społecznego, niby dlaczego mam kończyć w tym celu studia i czym niby różni się magisterium marketingu przetwórstwa spożywczego od magisterium prawa – w czasie działań zbrojnych rolą wojska jest także to, by przywrócić spokojną działalność ogrodniczą – nie widzę różnicy – jak boni didi – prezydent, biskup, generał, sędzia, prokurator, kloszard – jeden UJ – nie widzę różnicy – toć chyba jest równość!!

        KastWatch: bo nie widzę problemy, by kloszardowi, który prosi mnie o 2 zł odhuknąć: weź się do roboty!! (tylko fakt zatrudnienia się liczy – zdaniem KastWach i jego klientów – czy również zakres obowiązków?)

        KastWatch: bo równość nie polega na odmiennym traktowaniu tego co odmienne – a jeśli nawet właśnie na tym polega – to sędziowie nie mogą siadać na ustępie i spożywać alkoholu na imprezach rodzinnych i towarzyskich – to ostatnie to wyłączna domena KastWatch – niech sędziowie kucają!!! W imię równości!!!

        KastWach: bo rozkaz to rozkaz, a w czasie pokoju – niezwyciężone w czasie wojny polskie wojsko – nie zajmuje się „gospodarowaniem” etatami w wojsku i mieniem wojskowym, w tym mieszkaniami wojskowymi i ekwiwalentami za nie – bo przecież prywatne „ty nie rozumiesz”, że prywatne mieszkania muszą być udostępniane na zasadzie najmu biednym, porządnym ludziom, których nie stać na wkład własny. Bo gwałty na poligonach to tylko (1) nieunikniony skutek poronionego pomysłu, aby babom dać broń do ręki, lub (2) „tu jest polska, tu się pije i …, ale o co chodzi, sama się prosiła, a potem mówi, że nie znaczy nie”, yhy tu mi czołg jedzie, bo wszystkie kobiety to …, z wyjątkiem… mojej matki i jej matki”

        KastWatch: bo rozkaz to rozkaz, i nikt tu nie jest rasistą. Ale o co chodzi, nie rozumiem, że co, ale że jak…

        Polubienie

      13. KastWatch: bo u nas nie ma rasizmu – tylko szacunek do prawa. Rozkaz to rozkaz. A domniemanie niewinności? Art. 6 § 2 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (Każdego oskarżonego o popełnienie czynu zagrożonego karą uważa się za niewinnego do czasu udowodnienia mu winy zgodnie z ustawą) to przesada – wymusza na KastWatch coś więcej niż kopiuj-wklej i kiwanie głowami, gdy każą. Dowody? Nie bądźmy naiwni!!

        KastWatch: bo w przekazie medialnym nasza ignorancja, a jeszcze bardziej ignorancja naszych odbiorców to najwyższy rozkaz – trzeba ją uszanować i w nią nie ingerować

        KastWatch: znamy się na wszystkim i jesteśmy piękni – bo straszne jest zasiedzenie!! i zachowek!! których nie pojmujemy!! ale w … z tym!! Zasiedzenie i zachowek nas nie zatrudnią – w ramach korupcji politycznej – bo w jakich innych ramach?

        Polubienie

      14. KastWatch: bo my i nam podobni wcale nie liczymy na KORUPCJĘ POLITYCZNĄ i zapłatę stołkami za wierność

        Polubienie

      15. KastWach: bo dostęp do stołków nie musi być oparty na kryteriach merytorycznych – niezależnych politycznie – zobiektywizowanych

        KastWach: bo my też mamy prawo do patologii – dlatego wytykami źdźbła w oczach innych… Jak stanowi Pismo Święte

        Polubienie

  2. Czym różni się działalność KastWatch, Radzikowców i Prokuratury Krajowej od NĘKANIA DŁUŻNIKÓW? Mając na uwadze wymogi realnej anonimizacji danych oraz domniemanie niewinności?

    Polubienie

    1. Reforma Sądownictwa czy Niekonwencjonalna Windykacja Nieudowodnionych Należności?

      Do tego w warunkach – nie-imposybilizmu – rzesz du…chronów zapewniających bezkarność niekonwencjonalnym windykatorom?

      Polubienie

      1. „Bo gdy cały (o tyle o ile) naród robi samosąd to nie jest samosąd!!” – Plemię Jahu

        Polubienie

      2. Niektórzy bardziej przyziemni nazywają to jednak” „inspirowany politycznie lincz”

        Polubienie

      3. Czy Zbigniew Ziobro udowodnił chociaż to, że skala patologii w sądownictwie jest większa niż w Wojskach Obrony Terytorialnej, Straży Granicznej, Wojsku Polskim, Prokuraturze Krajowej, Ministerstwie Sprawiedliwości, czy chociaż u siebie w domu – bo przecież – kto nie ma pokus?

        Czy po prostu Polakom nie trzeba takich rzeczy udowadniać, bo bydłu to się paszę sypie i doi je regularnie, a nie zapewnia warunki funkcjonowania państwa demokratycznego.

        Polubienie

      4. Nie dowiódł, bo już na aplikacji zapoznał się z opinią – bo taka była i jest – że do prokuratury idą najmniej zdolni absolwenci prawa, i to …stwo tak go wyniszczało wewnętrznie, że aż musiał rzucić tę karierę i zmienić świat – tj. do…ić tym wszystkim grubasom-…som, …m sędziom, notariuszom, radcom, adwokatom, komornikom – bo ….ny są wyniośli, a przecież to najgorsze dno, więc może co drugi członek jego grajdoła politycznego nadal próbuje poprawić swój efekt na studniówce (bo niby, co to Kaśka miała w sobie, czego mi do niej brakowało – a jednak to ją cholerny świat całe liceum wszyscy uwielbiali, a ja szara mysz…), ale Zbyszek poprawia swój wizerunek na aplikacji…
        On pamięta tych sędziów – pomiatających aplikantem prokuratorskim Ziobro na praktyce w sądzie, on pamięta tych s…ów radców i adwokatów – od…nych za miliony w drogich brykach, dla których był „jak sekretarka, czujesz! jak sekretarka – JESTEM MAGISTREM PRAWA!! A TO BYDŁO CIĄGLE KŁAMIE!!”, on pamięta tych przesłuchiwanych przez jego patrona notariuszy i komorników – bydło!, wyniosłe bydło!, oni nic nie potrafią, nawet nie wiedzą co to postępowanie przygotowawcze, oni zeznawać nie chcą!! grubasy!! I co teraz? He, he… I co teraz? He, he… [no jesteś ministrem, to jesteś, zawsze ktoś jest ministrem] NIE UDAWAĆ, DOBRZE WIECIE, POKAZAŁEM WAM, KTO MIAŁ RACJĘ!!

        Polubienie

      5. Najbardziej wyniośli to są tzw. ludzie ulicy, Zbyszku, może kiedyś to zrozumiesz. Tzn. nazwiesz po imieniu to co robisz. WYNIOSŁOŚĆ NIZIN SPOŁECZNYCH

        (niech klepią)

        Polubienie

      6. Czy rozczochrane studenty-absolwenty Ziobro i Duda wiedziały to? Czy nie mogły pogodzić się z prawdą? I w obliczu klepania po plecach, tonem syndromu sztokholmskiego, powtarzały sobie „Zbyszek, oni mają rację…”, „Ondriej, oni mają świętą rację…”.
        A może jak Kaleta – „chłopaki, ale ja jestem jednym z was, cały czas, cały czas, hiphopuję szczerze, bo j…nym grubasom nie wierzę, chodźmy na mecza, bo prawdziwe życie jest właśnie tam, a nie na salonach, mówię wam, mówię wam – to, co chłopaki, jeszcze po koli i fryteczkach… pewnie, że mnie stać, robię dla tych grubasów, to niestety muszę mieć, s…ny, widzicie ile oni zarabiają, a ja to zarabiam najmniej – wiecie jak oni pomiatają studentem – w ogóle nie szanują tego swojego wykształcenia, to co – jeszcze raz duże fryty i pucha dla każdego?”

        Polubienie

      7. Nie bez powodu Peja na feestylu zapodaje „żyje mi się ciężko, nie stać mnie na dom, ty nad swym basenem, wylegujesz się”

        „wylegujesz się”, bo bez basenu francuski piesku byś sobie w życiu nie poradził – zresztą, co ty wiesz o życiu chłopak, wszystko masz za nic, nie wiesz co to cięęężka fiiizyycznaa praaaaacaaaaaaa, fffffiiiiiiiiiizzzyyyyyyyczczczczcznnnnnnaaaaa, więc w ogóle nie wiesz co to praca – ty nie pracujesz – that’s the way you do it

        Polubienie

      8. A te ministerialno-prezydenckie dłonie, to na pewno w polu nigdy nie pracowały?

        Wiesz Zbyszku, a może ty PADie, że w Polsce za takie dłonie – WCALE NIEWYNIOŚLE – można było – jeszcze jak zakuwaliście Bardacha – że tak powiem – w mordę dostać – za same dłonie. Niewyniośle. Teraz już pewnie nie – za dużo ojcowizn, również z reformy rolnej, na budowlanki przekształcono…

        Oto wasze prawo i sprawiedliwość. Dlatego zniszczyliście Polskę – zdradziliście ją.

        Czy nazwać prezydenta rp ZDRAJCĄ – to obrazić go? Ale przecież nikt nie mówi, że on jest z plemienia Jahu, co to wcina swoje eksrementy… A jeżeli jest zdrajcą?
        Odpowiedzialność karna ma zastąpić ocenę historyczną? I to jest POLSKA NIEPODLEGŁA? A może demokratyczna, prawa i sprawiedliwa? CHRZEŚCIJAŃSKA?? Katolicka? Bo kto nie ma pokus?

        Polubienie

      9. I człowiek tak dojrzewa ze świadomością tych dłoni – do lania w ryj – i tłumaczy sobie, głupki, ciemniaki, debile – ale kto miał im wytłumaczyć, kiedyś sami zrozumieją… A tu wyskakuje Ondriej ze Zbyszkiem z Kaczorami za plecami i zaczynają swoje… Samosądy? Trzeba zrozumieć – oni mają świętą rację itd.

        Ondrieju, Zbyszku… Oni nigdy nie wątpili w to, że mieli świętą rację… To nawet nie jest tak, że nie rozumieli, dlaczego w TVP nie słyszą o „kaście” i „łżeelitach” – bo np. nie po to sami swoje dzieciaki na studia wysyłali – już wtedy i wcześniej – by tego nie rozumieć… To nie jest „ciemny naród”, a na pewno nie aż tak „ciemny”, jak byście sobie tego życzyli. Razem z Becią – która kocha cały odpust i posiedzenie rady sołectwa, bo przecież papież, bo przecież Polska, bo przecież rodzina, bo ach, ach, ach… Chopin był Polakiem.

        To bardzo proste Ondrieju, to oczywiste Zbigniewie… Ale Ondriej i Zbyszek mieli pomysła… I do dzisiaj obiektywnie nie zrobili kroku na przód…

        Mówi się trudno – rozkaz to rozkaz. Do roboty!

        Czy jednak nie? Bez sensu? Wszystko bez sensu? Totalna deprecha… Imposybilizm i dziedziczne bezrobocie. Bo to takie niewyniosłe „nic się nie da”

        Polubienie

  3. Ostatnimi czasy kilkukrotnie ktoś próbował przekonać mnie, że sędziowie są „kastą”, bo „ale przecież sędzia Kamińska tak powiedziała”. Właśnie postanowiłem to sprawdzić. Pani Sędzia Kamińska złamała zasadę „nie tykaj …, bo śmierdzi” i próbowała rynsztokową mowę nie tylko zanegować intelektualnie, ale jeszcze dodać jej trochę elegancji – na zasadzie: i bardzo dobrze – bo to bardzo ładnie być kastą, jeśli się uwzględni, że ta nasza kasta to nie „z urodzenia”, ale „z ciężkiej pracy”, bla, bla, bla… Mówiąc krótko próbowała utożsamić rynsztokową obelgę z pojęciem „etosu zawodu”. Przeceniła jednak otoczenie, dla którego … to nie tylko broń na zasadzie „sh… is a weapon monkey use it aim for the eyes” (zob. np. radzikowe ekskrementy), ale też okazja do świetnej zabawy, a nawet artystycznego wyżycia się („każdy to widzi w środku miasta statua z … wyrasta” Kult, Ja wiem to).

    Polubienie

    1. I skutek jest taki, że nawet ci, którzy dotąd generalnie byli poważnymi ludźmi, w tym temacie kurczowo trzymają się tej teoryjki, że to sędzia Kamińska im tak wręcz nakazała mówić o „kaście sędziowskiej” – choć zarazem sobie przeczą – bo kurczowo trzymają się również tego, że reklamy nie mają na nich żadnego wpływu, bo oni są w pełni racjonalni i odporni na techniki manipulacyjne (marketingowe) dla potrzeb których stworzono wręcz cały kierunek studiów – marketing (można dodać do tego psychologię społeczną, socjologię itd.) Już nie bądźcie tacy genialni – bo wychodzicie na całkowicie nieodpornych na krytykę, nie do końca dorosłych ludzi. Którzy oczywiście nie są pod wpływem pisowskiej socjotechniki – i wpływowi reklam też w najmniejszym stopniu nie ulegają – a o „kaście sędziowskiej” mówią tylko z powodu sędzi Kamińskiej – która przecież to – CO CIEKAWE – „przyznała”, „potwierdziła”, ale mało kogo w tej kwestii „oświeciła”…

      Ale tak już jest, gdy kochający Polskę – ale wyłącznie taką, którą urządzi się pod ich ułomności, w tym bez autorytetów (innych niż śp. JP2 lub Martyniuk), odmienności poglądów – sugerujących przecież zacofanie i gnuśność nieskorą do stałego rozwoju – wysiłku i rezygnacji z „o jaki ja mądry – wszystkich bym pouczał i ustawił” – ponad 15 lat temu tak poluźnili gumę w polskich gaciach (czyt. obniżyli standardy), że obecnie dla wielu nie ma już sensu czynić jakichkolwiek starań, by się nie wyróżniać na minus – czyt. podciągać opadające galoty – skoro one i tak – wskutek poluźnienia gumy prędzej czy później opadną – w końcu „inteligencja to wytwór sowiecki, a nas nie przekonają, że białe jest białe, bo jak słusznie zauważa Pan Wicepremier Lepper – „Wersalu już tutaj nie będzie”.

      Polubienie

      1. Kurczowo trzymają się tej teoryjki, bo przecież pisowska propaganda nie zapędziła ich w kozi róg – ich? skądże, może innych, ale nie ich – oni są odporni na reklamy… Tyle, że sędzia Kamińska sama to przyznała, fju, fju…

        Polubienie

      2. Pani Sędzia Kamińska (dla mnie osobiście ze zrozumiałych względów) nie zauważyła, że jej wypowiedź nie dociera wyłącznie do Eleni, Alicji Majewskiej, Marka Grechuty, czy Grzegorza Turnaua, a nawet gdyby przede wszystkim do nich docierała, to współcześnie nie mają oni – tak jak każdy inny – zbyt wiele do powiedzenia w naszej ojczyźnie, bo!! (powyższe „zrozumiałe dla mnie względy powinny wyłączyć pozostała – po nawiasie – część wypowiedzi) gacie Polakom opadły, a wskutek nadmiernie sparciałej wskutek szarpania gumy – nie ma już sensu ich podciągać. Tym większym szacunkiem darzę Pana Prokuratora ze Świdnicy – przynajmniej chwilami – bo on tego faktu – popisowskiego stanu naszego społeczeństwa – przynajmniej nie ukrywa. Poważnie. Właśnie tak uważam w tej chwili. Król jest nagi!! I tyle.

        Polubienie

      3. Krótko mówiąc: Pani Sędzia Kamińska przeceniła swój autorytet w dobie kryzysu autorytetów i zaszczutej inteligencji.

        Polubienie

      4. Jeszcze prościej: pani sędzia Kamińska niewątpliwie jest autorytetem. Ale w dobie zaszczucia polskiej inteligencji takie słowa można mówić bezpiecznie w zaciszu domowego ogniska – i to tylko pod warunkiem, że nie będzie w towarzystwie młodego pokolenia, bo ono zaraz zacznie szemrać, że takie podejście – „a niech sobie gadają, na mnie to mogą nawet mówić …, bo umiem odnaleźć w tym swoisty urok” – przy tej agresji, brutalizacji debaty publicznej i wszechogarniającym bełkocie (np. „Łał, Korwin zmasakrował feministki”, – a co [już nie ma sensu pytać, czy je zastrzelił] takiego powiedział?, „łał, że są goopye łał i powinny łał w kuchni siedzieć łał”). Teraz to się liczy, że Martyniuk ma największego szaszłyka z Złotopolicach, a Geslerowa na to – k… mać… kocia sperma mnie nie inspiruje (teraz szczytem uznania jest „inspirujesz mnie” – chyba do „… się”).
        Dziwi mnie tylko to, że TRADYCYJNE, KONSERWATYWNE, MIESZCZAŃSTWO PISOWSKIE – woli rżnąć głupa i udawać, że tego nie rozumie – no, ale faktycznie definicyjną, słownikową cechą mieszczaństwa jest ZAKŁAMANIE. I taka to „inteligencja bez prawdy” – czyt. Żoliborska.

        Eppur si muove!!!

        Polubienie

      5. A Gesler – która oczywiście w samej sobie nie widzi problemu – BO PRZECIEŻ ONA ZARABIA – niech … do makdonalda, bo makdonald ZARABIA DUŻO LEPIEJ niż te serwetki, dywaniki, bibeloty, i te szparagi i te rolwagi, i te szatobriandy i te kurki wodne i te głupiki w sosie a la cigareten, do tego ta muzyka i to światło, żeby było ŁADNIE, NASTROJOWO, ELEGANCKO – BO ONA PRZEDE WSZYSTKIM ZARABIA, ale chce by było ładnie, by te pierogi pachniały tradycją i w ogóle żeby kocia sperma się lała i już niczego nie było tylko BO JA ZARABIAM…

        Polubienie

      6. Równie dobrze sędzia Kamińska mogłaby – gdyby ktoś oskarżył ją o bycie złodziejką – odpierać ten zarzut mówiąc, bardzo dobrze – jestem złodziejką, nadzwyczajną złodziejką, bo ciężko i uczciwie pracuję, a cały swój czas i energię poświęcam mojej rodzinie. Okradam samą siebie – z czysto egoistycznych chwil, ze wszystkiego, co mogłoby służyć tylko mi. Jestem nadzwyczajną złodziejką.

        Polubienie

      7. Żeby zrozumieć słowa Sędzi Kamińskiej – najpierw trzeba rozumieć czym jest „dyskryminacja kastowa” i czym jest „rasizm”. Wtedy rzeczywiście: bez pracy nie ma kołaczy, więc nawet dyskryminacja się pojawi „obijających się” w stosunku do „ciężko pracujących”. Zgadza się ziomuś?

        Polubienie

      8. „Nadzwyczajna kasta” ciężko pracujących sędziów i „nadzwyczajnie uczciwi” ludzie, którzy postanowili ją „oczyścić” i „przywrócić Polakom godność”. A Ziobro mam zawsze rację Ziobro „oszczędnie gospodaruje prawdą”

        Polubienie

      9. Bo to są „nadzwyczajnie najwyższe standardy”

        Bo „nadzwyczajny” to również „wyjątkowy” – czyli odbiegający od reguły – zrywający z nią.

        Ale „rozkaz to rozkaz” – i „nadzwyczajne posłuszeństwo”

        Polubienie

      10. a „nadzwyczajny poziom intelektualny” może oscylować w okolicach wtórnego analfabetyzmu.

        „Jestem nadzwyczajnie skorumpowanym sędzią – nie orzekam za wynagrodzenie, czy w celu dopełniania obowiązków i uniknięcia odpowiedzialności – każdorazowo korumpuje mnie piękno nauki prawa – i jego działanie w praktyce – law in action – uwielbiam to – jest to oczywista korzyść osobista – móc brać w tym udział – to dla mnie jak dla niektórych możliwość wystąpienia z Rolling Stonesami – tylko dlatego pracuję – dla wynikających stąd korzyści osobistych – orzekam zatem kierując się korzyściami osobistymi – jestem nadzwyczajnie skorumpowanym sędzią”

        A „ch… śmierć?” czy „was nie można sądzić was trzeba leczyć”?

        Polubienie

      11. Dlatego Ziobro „nadzwyczajnie zgwałcił” moją rodzinę. Bo nie zrobił tego swoim „panem podsekretarzem stanu”, ale swoją chciwością, głupotą, krótką wyobraźnią, odwróceniem wzroku od ludzi i ich cierpienia – krótko mówiąc – prymitywizmem. „Nadzwyczajny prymityw” czy „nadzwyczajny inteligent”? „Nadzwyczajnie nadzwyczajny inteligent”.

        Polubienie

      12. Oczywiście można zrównać „ciężką pracę” z „ciężkim nierządem”, a nawet „ciężkim przestępstwem” i dodać, że przecież „praca” reformatorów sądownictwa na tym właśnie polega. Wtedy wszystko będzie pasować każdemu zawsze.

        Polubienie

      13. I można byłoby się zastanawiać, czy pani sędzia Kamińska ma prawo powiedzieć Polakom: jesteście debile – gdyby nie to, że to oczywiście nie jej poziom tak zwracać się do milionów, więc ma – obowiązek – ten poziom trzymać i darować nadzwyczajnie uczciwym (czyt. „uczciwym inaczej”) ludziom to, że znaleźli sobie takich idoli (czyt. „wpadli w złe towarzystwo) w osobach nadzwyczajnie rozczochranych magistrów (czyt. jołopów).

        Polubienie

      14. Inna rzecz, że zjawiska społeczne, które w praktyce skutkują pracą przymusową i niewolnictwem seksualnym osób z „gorszych” kast – nie powinny być przekuwane z języka nienawiści na język cywilizowany. Tym bardziej potrzebna była rezolucja PE 2013 2676 RSP. Tym bardziej w Polsce potrzebne jest więcej UE. Łatwiej mi jednak zrozumieć to zbyteczne „przekuwanie” niż wypaczanie czyichś słów w imię nienawiści. Kasty bowiem rodzi dopuszczanie i pielęgnowanie nienawiści w debacie publicznej.

        Obecnie – 2022 – polscy sędziowie rzeczywiście mają pewne cechy kasty – kasty dyskryminowanej.

        Czy to ma znaczenie? Świadomie wybieram niewiedzę, co sprawia, że ewentualny czytelnik tych słów mógłby uznać „no niestety – ale już jest za późno”.

        1) rewolucja samosądownictwa nadal trwa
        2) jeśli się nie mylę – nie chce mi się sprawdzać – 1 mln euro dziennie pozostaje aktualne
        3) trwa (pogłębia się) kryzys autorytetów
        4) gdzie się człowiek nie obejrzy w Internecie czyta „stop hejtowi”
        5) nadal kasty krzywdzą kasty
        6) w ostatnich tygodniach kilkukrotnie słyszałem „ale, ale, ale Kamińska…” (bo gdyby nawet, to jedna jaskółka wiosny nie czyni)
        7) bo można już mówić nie tylko o przyzwoleniu na poniżanie prawników, ale wręcz o przeświadczeniu o pragmatycznej (lukratywnej) konieczności takich zachowań – „nadzwyczajnym patencie” (jak to opisałem wczoraj – co jednak się tutaj nie ukazało – może i dobrze, może i bez znaczenia, może i niedobrze)

        Polubienie

      15. Zresztą to wszystko jest bez sensu, gdy państwo polski nienawidzi swoich obywateli. Nie przyczepi się do jednej wypowiedzi, to znajdzie powód do stygmatyzacji i dyskryminacji w innych słowach.
        Polak Mały, Niezawistny

        Polubienie

      16. Bo ile można odróżniać państwo od osób zajmujących w nim naczelne stanowiska – czyniąc to źle. Może chodzi właśnie o to – o odpowiedzialność.

        Polska nienawidzi swoich obywateli z samego tylko powodu wykonywania kluczowego dla funkcjonowania naszego państwa zawodu.

        A jeżeli dany „izbiarz” myśli sobie, że wchodząc w tłum nie jest uważany za „je… kastę”, bo „przecież sędzia Kamińska potwierdziła”, to jest bardzo głupi.

        Polubienie

      17. Ślepa nienawiść – uzasadniana gadaniem, by gadać („bo Kamińska” – i już wystarczy do wylewania z siebie nienawiści i pogardy – prosto w twarz głównym zainteresowanym” – faktycznie – może nie na grodzonych osiedlach, czy osiedlach domków zamieszkiwanych przez inteligencję – potencjalnie na celowniku w każdej chwili)

        Polakom przywrócono godność… PiS to nawet Hannibalowi Lecterowi i Fritzlowi przywróci godność i szczególnie niebezpiecznym przestępcom, Yetiemu i Lordowi Vaderowi… Wszystkim plagom egipskim… Bo nienawiść i przemoc – to zdaniem PiS – model tradycyjny – zgadza się – jaskiniowy. Pieprzeni troglodyci

        Polubienie

      18. Wojsku nie można już powiedzieć, że świetle formuły Radbrucha – tłumaczy się WŁAŚNIE JAK Eichmann – Dudzie, że zachowuje się obelżywie, gdy pomimo bycia zdaniem autora (ja się na tym nie znam) rażąco niedouczonym – co go nie powstrzymuje (sparciała guma?) – wypowiada się o… – krytykować Prokuratury Krajowej też nie wolno – NO I BROŃ BOŻE POWIEDZIEĆ, ŻE WOBEC NIEZACHOWANIA TRYBU CZYJEŚ POWOŁANIE JEST NIEWAŻNE!! NAWET GDY SIĘ JEST PRAWNIKIEM-SĘDZIĄ – WIĘC Z ZAŁOŻENIA SIĘ ZNA NA TYM TEMACIE – I MA SIĘ NIE TYLKO PRAWO DO INTERPRETACJI, ALE WSZELKIE DO TEGO KWALIFIKACJE… Sędziów wolno poniżać – na każdym kroku – na stronach instytucji publicznych – że niby w sprawach indywidualnych? To Radzik nie działa na tle jefojmy sondofnictwa?? Ciekawe… Kształtując do tego – ale nie tylko on – własną oryginalną definicję „anonimizacji danych”… Co tam internet! Mało – na przystankach – Sędzia nie ma prawa trafić do więzienia – ALE TYLKO TA Z FILMU CZY KAŻDY?? I byle głupek może nawrzucać w dowolnym miejscu sędziemu, że jest KASTA – co na to Prokuratura, w tym Krajowa? „Ale że co? Toć to normalny język, normalne określenie – gdyby było nienormalne w TVP by nim nie epatowano – przecież to telewizja z misją… stąd te abonamenty….”

        A na pewno znalazłoby się dużo więcej przykładów – tej równorzędności ochrony polskich obywateli w POLSCE

        Polubienie

      19. Radzik, Ziobro, Święczkowski – od kiedy obsmarowanie jest formą dyscyplinowania?! W klatki tych sędziów pozamykajcie i na Moście Gdańskim wywieście… „Przydałoby się”? Co nie? Ja wiem, że tak umie jeden z drugim powiedzieć… „A co pan, myśli, że ja nie potrafię?”

        „To nie motor, to Harley”??

        DO PIASKOWNICY ALBO PSYCHOLOGA!!!

        Polubienie

      20. „Przywracanie godności Polakom” przez poniżanie sędziów to upadlanie Polaków. Krwiożercze igrzyska – w miejsce realnej oferty i pomysłu na rządzenie. Tylko psychopata może odnajdywać w tym pozytywy dla społeczeństwa.

        Polubienie

      21. A jeśli czyjeś myślenie jest nadmiernie konkretne – albo po prostu jest wredny – niech zastąpi sobie słowo „krwiożercze” słowem „bestialskie” – „okrutne” (sprawiający ból, cierpienie, nieznający litości; srogi, bezwzględny, nielitościwy, nieubłagany)

        Polubienie

      22. – Gdzie te sitwy sędziowskie i zorganizowane grupy przestępcze z udziałem sędziów?

        – Nie ma żadnych sitw.

        – To który sędzia nie miał prawa trafić do więzienia?

        Polubienie

      23. A ŻYWYM

        ZEPSUTYM

        OWOCEM OKRĄGŁEGO STOŁU

        JEST

        JAROSŁAW KACZYŃSKI i jego pupilki-beniaminki

        bo gdyby strona rządowa wstała od tego stołu, to albo ich by nie było w pierwszej kolejności – BESTIALSKICH RADYKAŁÓW OD WIESZANIA LUDZI NA DRZEWACH ZAMIAST LIŚCI – albo jeszcze bardziej wtopili by się w reżim – bo niezależnie od wszelkich wygłaszanych frazesów OSTATECZNIE SOCJOPATOM ZAWSZE NAJBARDZIEJ IMPONUJE PRZEMOC – utożsamiana przez nich z „porządkiem”.

        I to ma znaczenie dla tego blodzia Panie Sędzio – bo TEN ŁADUNEK BESTIALSTWA SKĄDŚ SIĘ WZIĄŁ W 2017 R.

        Polubienie

      24. A stygmatyzowaną kastę sędziowską utożsamia się z PRL (por. memy o sędzi Kamińskiej). Bo kogo ŻYWY OWOC OKRĄGŁEGO STOŁU nie utożsamia w Polsce z PRL?

        Polubienie

    2. Kłócił się nie będę – nie da się wykluczyć, że Jarosław Polskezbaw w takiej sytuacji wsiadłby na ponton wypożyczony z Klubu Wodniackiego „Kaczor-Nurek, dwa razy krzyknął coś o liściach, zapowiedział, że resztę wyjaśni na piśmie – i popłynął… hen, hen… do Urugwaju albo Berlina Zachodniego – razem z Butaprenowym Hipisem…

      Są jednak niuanse – nie przeczące temu, że bezbożne motto jefojmatojów Polski, w tym sądownictwa to: KŁAMSTWO I PRZEMOC

      Polubienie

      1. A GDY PRZEZ 30 LAT BENIAMINKI OKRĄGŁEGO STOŁU STALE PRÓBUJĄ WYMUSZAĆ NA POLAKACH WIZJĘ, ŻE TO ONI SĄ TĄ PRAWDZIWĄ ANTYKOMUNISTYCZNĄ OPOZYCJĄ (tyle, że „solidaryzm społeczny” był cool, ale w czym problem”) TO PRZEZ 30 LAT SŁYSZĄ, ŻE SĄ PRZEDE WSZYSTKIM OSZOŁOMAMI, A GDY W KÓŃCU – PO LATACH – MAJĄ OKAZJĘ SIĘ WYKAZAĆ…

        …to czternastek nie będzie (to po co było je wprowadzać – skoro wszyscy – poza oszołomami – mówili, że się nie da – trzeba było słuchać mądrzejszych – PRAWDZIWYCH PATRIOTÓW – BO ROZSĄDNYCH)…

        …a kraj pochłania paranoja

        Polubienie

      2. Bo zemsta zawsze jest bezbożna… A „a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści” to zemsta w czystej postaci. Czy nie, panie Radzik, czy ma pan na to kolejną teoryjkę – tak jak w przypadku „anonimizacji” i „domniemania niewinności” na pańskim uzewnętrznieniu internetowym. To też nie miała być zemsta – panie Radzik? Na drzewach, to lepiej pan wnuki na huśtawkach huśtaj.

        Polubienie

      3. Psycho-eksperyment ProLife:

        A na drzewach zamiast liści będą wisieć Izbiarze z Izby Dyscyplinarnej?

        (czy ocena tego zdania wiąże się z oceną przekonań politycznych?)

        Polubienie

      4. A jeśli ocena powyższego zdania nie powinna wiązać się z oceną przekonań politycznych, to co sądzić o ludziach, którzy utożsamiali się lub utożsamiają się ze zdaniem „a na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”?

        Polubienie

      5. Panie Sędzio…
        Zapewne swoim zdaniem nie jest Pan równie wybitnym karnistą, jak Prezydent Krakowa, ale jaka jest kara za podżeganie? A przedawnienie?

        Polubienie

      6. „Niezwykła Kasta Ciężko Pracujących Ludzi udała się właśnie na naradę. Oskarżeni nie przyznają się do winy. Z Norymbergi dla TVP Karol Małcużyński”

        Polubienie

      7. Psycho-Eksperyment ProLife, cz. 2:

        A na drzewach zamiast liści będą wisieć LGBT, Ekolodzy, Cykliści, Lewactwo i regularnie masakrowane przez Korwina-Mikke kobiety?

        – Panie Korwin, czy przestał już pan masakrować kobiety? Tak czy nie?

        Polubienie

      8. „Oj tam, oj tam, my z chłopakami tym masakrowaniem nawiązujemy tylko do najlepszych tradycji Polski Niepodległej, gdy na drzewach zamiast liści mieli wisieć komuniści. Komu żal komunistów na drzewach wiszących w miejsce liści? Rozumie pan? My nic złego, to tylko taki skrót myślowy jak „niezłomna kasta sędziowska” np., sie wie”

        Polubienie

      9. – Synku, nie mówi się „niezłomna kasta sędziowska”, tylko polski wymiar sprawiedliwości. A teraz wstań, bo sąd idzie.

        – Dobrze tato.

        Polubienie

      10. Psycho-eksperyment ProLife, cz. 3:

        A na drzewach zamiast liści będą wisieć podżegacze do ludobójstwa

        (trochę ich było/jest)

        Polubienie

      11. Psycho-Eksperyment ProLife, cz. 4:

        A na drzewach zamiast liści będą wisieć dzieci poczęte nienarodzone.

        Polubienie

      12. To jest czytelna aluzja do pękających parówek ;> ;> Wiedziałem ;> ;> – Antonii Messerschmitt Władywostok Izwiestia Uber Alles Matka Polka Macierewicz ??

        Polubienie

      13. Psycho-Eksperyment ProLife, cz. 7:

        „Zastępca Prokuratora Generalnego chce ukarania warszawskiego adwokata za sformułowanie, że „psim obowiązkiem prokuratury jest stosować prawo” ”

        „A na drzewach zamiast liści będą wisieć komuniści”

        Wyłączenie zastosowania art. 105 k.k. do podżegania do czynów wymienionych w tym przepisie godziłoby w spójność systemu i uniemożliwiało określenie początku i końca biegu przedawnienia w pozostałych przypadkach.

        Polubienie

      14. Trzeba byłoby przyjąć, że kodek odmiennie reguluje „podżeganie” i „sprawstwo” w zakresie biegu przedawnienia. A to założenie należałoby uwzględniać we wszystkich pozostałych przypadkach – skoro już się je przyjęło…

        Polubienie

      15. Podżeganie czy usiłowanie podżegania

        W doktrynie istnieje pogląd, że możliwe jest usiłowanie podżegania i jego przygotowanie (Wąsek [w:] Górniok i in., t. 1, s. 282; Kardas, Teoretyczne, s. 850; Pohl, Formy, s. 68). Podżeganie jest dokonane wtedy, kiedy podżegaczowi uda się wzbudzić w sprawcy zamiar popełnienia przestępstwa, natomiast usiłowanie – wtedy, kiedy bezpośrednio zmierza do wzbudzenia takiego zamiaru, jednak nie udaje mu się to (Kardas [w:] Wróbel, Zoll I/1, s. 426; Kardas, Teoretyczne, s. 850 i n.; Wąsek [w:] Górniok i in., t. 1, s. 282–283; Wąsek, Współsprawstwo, s. 85; tak też postanowienie SN z 22.09.2009 r., III KK 58/09, Biul. PK 2009/9, s. 34). Odmienny pogląd głosi, że usiłowanie podżegania jest bezkarne (por. Andrejew, Polskie, s. 234; Zoll [w:] Buchała, Zoll, s. 140–141; Sakowicz [w:] Królikowski, Zawłocki, Ogólna I, s. 694). – M. Kulik, red. M. Mozgawa, 2021

        Polubienie

      16. A co z groźbą bezprawną?

        „Byłem bandziorem, ale mi się przedawniło” Teraz oczyszczam sędziów. Przedawniło?

        Polubienie

      17. A jeśli te groźby karalne ktoś wziął sobie do serca?

        A jeśli nie…

        To co z tym OWOCEM OKRĄGŁEGO STOŁU?

        Polubienie

      18. Pewnie to już gruntowanie przeanalizowano i wyszło, że można brać się za oczyszczanie kasty sędziowskiej… Bo nikt nas nigdy nie skaże za to, że komukolwiek groziliśmy ludobójstwem…

        Polubienie

      19. A nie grożono ludobójstwem?

        „Przyjacielem ludobójstwa się jest. ‚Oczyszczaczem’ prawników się bywa” ??

        Polubienie

    3. I co? I nic? Było minęło? Zgniły kompromis okrągłostołowy, czy jak? Polska krajem miłośników ludobójstwa? Bo „polskie obozy zagłady” nie istniały? To absurd, to skandal!! Oj straszny!!

      Polubienie

      1. Pewnie polska prokuratura ma ścigać tych od „polskich obozów zagłady”?? Ale nie tych od grożenia ludobójstwem?

        „Prawa i sprawiedliwości nadszedł czaaaas”

        Polubienie

      2. Wierzę, że ściga – tylko jak zwykle jestem niedoinformowany… Straszne byłoby, gdyby nie ścigała – z urzędu!!

        Obrzydliwe

        Polubienie

  4. Art. 118. [Ludobójstwo]
    § 1. Kto, w celu wyniszczenia w całości albo w części grupy narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej, wyznaniowej lub grupy o określonym światopoglądzie, dopuszcza się zabójstwa albo powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby należącej do takiej grupy,
    podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 12, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.

    Polubienie

    1. Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2019 r., IV KK 716/18

      wypowiedziami przedstawicieli doktryny przychylającymi się do tezy, że o dokonaniu podżegania można mówić dopiero wtedy, gdy sprawca wywoła określony skutek, przynajmniej w postaci wzbudzenia u podżeganego zamiaru dokonania czynu zabronionego. Nie jest bowiem tak, jak utrzymuje w odpowiedzi na kasację prokurator, że „zgodnie z aktualnym stanowiskiem judykatury oraz komentatorów, przestępstwo podżegania ma charakter bezskutkowy (formalny) i do realizacji znamion czynu tej formy nie sprawczego współdziałania wystarczającym jest zakończenie czynności przez podżegacza, bez konieczności wywołania skutku w postaci powstania zamiaru popełnienia czynu zabronionego”. Wgląd do przytaczanych w internetowych systemach informacji prawnej w odniesieniu do art. 18 § 2 k.k. orzeczeń sądów i opracowań komentatorskich pozwala stwierdzić, że dominuje pogląd, iż podżeganie jest czynem skutkowym. Jest też jednak faktem, że pogląd o skutkowości podżegania nie jest jedyny (w kwestii wielości poglądów w tej materii zob. np. uzasadnienie powołanego wyżej wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 2006 r., III KK 156/06), bowiem niekiedy prezentowany jest i taki, iż podżeganie jest przestępstwem bezskutkowym, dokonanym w chwili zrealizowania przez podżegacza znamion postaci zjawiskowej podżegania. Oznacza to, że dokonane podżeganie zachodzi, gdy nakłaniający ukończył czynność nakłaniania, niezależnie od tego, czy osoba nakłaniana podjęła w wyniku czynności podżegacza zamiar popełnienia czynu zabronionego, czy też nie (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2003 r., WA 42/03, OSNwSK 2003, z. 1, poz. 205; A. Zoll w: K. Buchała, A. Zoll, Kodeks karny. Część ogólna, t. 1, Zakamycze 2000, s. 183). W takim wypadku trudno mówić, że przychylenie się sądu do tej koncepcji jest równoznaczne z rażącym naruszeniem prawa. W rozpatrywanej sprawie istotna jest również okoliczność, że – inaczej niż twierdzi obrońca – poczynione ustalenia faktyczne nie wskazywały jednoznacznie, że skazany nie wzbudził u nakłanianego D. P.-F. zamiaru złożenia fałszywych zeznań. Sąd I instancji wyraził wprawdzie pogląd, że „przestępstwo zaniechania jest przestępstwem formalnym”, jednak nawiązując do postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 3 sierpnia 2006 r., III KK 445/05, zaznaczył, że dla bytu tego przestępstwa bez znaczenia jest okoliczność czy osoba nakłaniana do popełnienia przestępstwa podjęła jakiekolwiek działania zamierzające w kierunku wypełnienia woli podżegacza oraz że znamiona podżegania zrealizowane są w całości w chwili, gdy podżegający nakłonił sprawcę do popełnienia czynu zabronionego. Podobnie Sąd Okręgowy wskazał, że „przestępstwo podżegania nie jest uzależnione od tego, czy osoba podżegana do popełnienia czynu zabronionego dopuściła się go. Wyczerpanie znamion jest zrealizowane z chwilą zakończenia podżegania. Nie ma zatem znaczenia to, że osoba nakłaniana, tj. D. P.-F. nie podjął działań zamierzających do urzeczywistnienia woli oskarżonego”. Wynika z tego, że Sądy obu instancji skupiając uwagę na tym, że wymieniony nie zrealizował oczekiwania oskarżonego, pominęły kwestię, a w każdym razie nie wykluczyły w sposób stanowczy możliwości, że zamiar popełnienia czynu zabronionego, wprawdzie niezrealizowany, u podżeganego jednak zaistniał. Inną kwestią jest, że sytuacja skazanego nie uległaby istotnej zmianie w kierunku dla niego korzystnym w razie uznania, że jego zachowanie zakończyło się w stadium usiłowania.

      Polubienie

      1. A jeżeli w celu „rozwiania sporów w doktrynie i orzecznictwie” ktoś – pod wpływem tej „nadzwyczajnej wersji Jesień idzie przez park” , dopuścił się zabójstwa albo spowodował ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby należącej do grupy politycznej – nazywanej „komunistami” (uczciwy mężczyzna Kaczor, pewnie jest gotowy polemizować w tym kontekście, że PRL to w sumie socjaliści, więc nie tematu – „ale ich sprytnie zmasakrował” – kosztem…)

        Polubienie

      2. W takim przypadku nie ma to tamto wracamy bezwzględnie na grunt art. 105 k.k. …

        – Panie Radzik, czy należy pan do „kasty zbrodniarzy przeciwko ludzkości”?

        – Czy ma pan na myśli ludobójców?

        – Tak. Jest pan zwolennikiem Polskich Zbrodni Ludobójstwa (ożesz ty …, w Świdniku się nie pokazuj!!))

        – „Mogę przynależeć co najwyżej do „nadzwyczajnej kasty zbrodniarzy przeciwko ludzkości”, której specyfiką jest popieranie zaangażowania w pracę dla dobra wymiaru sprawiedliwości, jak to mawiał Cz. Miłosz – „do upadłego”, a w chwilach zagrożenia wojennego zaangażowania całego narodu w imię walki z okupantem „do ostatniej kropli krwi”, oczywiście też zaangażowania w walkę z aborcjonistycznymi ruchami euroentuzjastycznymi w imię zasady „po moim trupie”. Bo na tym – w moim odczuciu – polega to Westerplatte, o którym wspominał Jan Paweł II, Nasz Święty, Nasz Papież, na gotowości do największych poświęceń w imię słusznej sprawy” ??

        Polubienie

      3. Chyba, że te przyśpiewki o wieszaniu na drzewach liści-komuniści były niepoważne…

        Ale to właśnie chodzi o odróżnienie poważnej opozycji antykomunistycznej od tej niepoważnej – jedynie aspirującej.

        Polubienie

      4. Jednak w tym ostatnim przypadku tym bardziej drodzy towarzysze spod znaku czerwonej gwizdy lub „nadzwyczajnej prawdy” należałoby się odkierunkować od sędzi Kamińskiej… W imię „solidaryzmu społecznego” – towarzysze, dajcie spokój. Prokuratura jest obiektywna i czujna.

        Polubienie

      5. Prokuratura jest czujna, obiektywna i może doszukać się znęcania psychicznego (art. 207 k.k.).

        Przecież nie będzie czekać z założonymi rękami i wypełniać selektywnie („najwyższe standardy”) statystyki, do momentu zaistnienia postaci kwalifikowanej z art. 207 § 3 k.k. – w wyniku nagonki medialnej, szalonych kamer w towarzystwie nie lepszych operatorów i funkcjonariuszy, może w czyimś domu.

        Prokuratura to poważna instytucja. A to, że regularnie przebywają tam dziwni ludzie – np. świadkowie. To już zupełnie inna sprawa.

        Dużo znęcania psychicznego w Polsce – j… kasta. Ale więżę w Polską Prokuraturę – chociaż wolę pozostać niedoinformowany.

        Polubienie

      6. Panie Sędzio, przepraszam Mały Pikuś z Gościa Poniedzielnego Cała Prawda Całą Dobę – co to znaczy „ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby” (art. 118 § 1 k.k.)

        J… kasta – wszyscy uwikłani w…

        Polubienie

      7. I co to znaczy „oczyszczanie sędziów” – „oczyszczanie środowiska sędziowskiego, aby pozostali w nim tylko czyści lub oczyszczeni z brudu” ??

        Mi to się kojarzy np. ze „sprzątnąć”, ale też „to ludzie ludziom ZGOTOWALI ten los”… Sorry Zbyszek – ale naprawdę nie lubię się zadręczać – po prostu tak czuję.

        On nie miał prawa czuć, ale też nie miał prawa tu trafić.

        Polubienie

      8. Chodzi o skrobanie ryb? Ryby to symbol/znak Chrystusa. Zupełnie jak pelikan… Bo wszyscy mają być tępi i nie mieć skojarzeń? Nie czytać – jedynie nadmiernie konkretnie? Zbyszek, co ty wygadujesz… Nie jesteśmy w niebie, chodzi po polskiej ziemi przesiąkniętej – tak czasem czuję – krwią ludzką. I te polskie lasy – pełne miejsc pamięci. Na wycieczkę rowerową człowiek się nie wybierze bez myśleniu o „oczyszczaniu” (by nie powiedzieć „wyrywaniu chwastów”)

        Polubienie

      9. Czy „pielenie” to „oczyszczanie”?

        pleć „oczyszczać ziemię z chwastów, wyrywając je spośród uprawnych roślin ręcznie lub za pomocą narzędzi rolniczych; pielić”

        Sorry Zbyszek – właśnie to ^ sprawdziłem 1 raz – i czuję się w tej chwili bardziej dotknięty niż dotąd.

        Lepiej się pomodlę, bo zło jest złem. I szkoda liter.

        Zło

        Polubienie

      10. Mnie już nie ma – Zbyszku – tak się teraz czuję. Bo mnie już oczyszczono. Przyszedł Walendzik do Prokuratury Krajowej i na pytanie „co pan umie”, powiedział ” …. (to) i …. (tamto)”, a chwilę później doszedł jeszcze do wniosku, że umie mnie oczyścić – wykorzenić – powołując się na bandytów, ale co mu tam, „sztuka jest sztuka” – jak wskazuje polska kinematografia wojskowa. On się nadaje, on się wykaże i on udowodni, że jest cennym nabytkiem.

        wykorzenić „odłączyć (odłączać) od jakiejś kultury, tradycji, wyłączyć (wyłączać) z jakiegoś środowiska”

        swoją drogą tu też się zgadza…

        „wyłączyć z jakiegoś środowiska” (wykorzenić) przez „oczyszczenie” (pielenie)

        Brawo Zbyszku.

        Polubienie

  5. Swoją drogą to też bardzo ciekawe z innego punktu widzenia. Dodatkowo potwierdza, że Ochojska ma rację. P. Ochojska. Bo nie można powoływać się na polecenia swojej pryncypałki – inaczej byłoby się zbędnym w roli „pokusy nadużycia”. Bo kto nie ma pokus?

    Polubienie

    1. Ciekawe jest też to, że ja jestem Mały Pikuś, Dominikanie to boże psy, ale prokuraturze RP – zakorzenionej w chrześcijańskich tradycjach (obowiązkach?) Europy mają przeszkadzać „psie obowiązki”… Żenujące.

      No dobra, sprawdzę co SJP.PWN na ten związek frazeologiczny?

      Psi obowiązek, psie prawo „obowiązek, który bezwarunkowo trzeba spełnić”

      PANIE PROKURATORZE WŁAŚNIE NIE DOPEŁNIŁ PAN OBOWIĄZKÓW (ART. 231 K.K.).
      I PROSZĘ SIĘ NIE KOMPROMITOWAĆ, ŻE PAN NIE MUSI CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM.

      Polubienie

      1. Uniwersalny Słownik Języka Polskiego pod. red. Dubisza (to taki Polak, mądry, wykształcony, na pewno zależy mu na tym, by w Polsce było dobrze)

        Polubienie

      2. kolejny pod red. Żmigrodzkiego (to też Polak, też wykształcony i na pewno jemu też szczerze zależy, by w Polsce było dobrze – proszę nie oskarżać tych ludzi)

        psi obowiązek

        pot. coś, co, zdaniem mówiącego, osoba lub instytucja, o której mowa, bezwzględnie musi wykonać, bo wynika to z jej statusu

        https://wsjp.pl/haslo/podglad/30540/psi-obowiazek

        Polubienie

      3. Lepiej coś wylosuję…

        (Ha 3)

        10 Na widok Twój trzęsą się góry,
        ulewa deszczu runęła.
        Wielka Otchłań głos swój podniosła,
        wysoko uniosła swe ręce.
        11 Słońce i księżyc stoją w swoim miejscu
        z powodu blasku lecących Twych strzał
        i jasności lśnienia Twej dzidy.

        (mnie to pokrzepia i cieszy wręcz, i naprawdę nie ma sensu, nie ma potrzeby się pieklić – uśmiechać się i dziękować, że jest – i że już nawet z naszej perspektywy jest konieczny)

        10 Na widok Twój trzęsą się góry,
        ulewa deszczu runęła.
        Wielka Otchłań głos swój podniosła,
        wysoko uniosła swe ręce.
        11 Słońce i księżyc stoją w swoim miejscu
        z powodu blasku lecących Twych strzał
        i jasności lśnienia Twej dzidy.

        Polubienie

      4. Nie będą bałamucić mnie psychicznie.

        Nie będą bałamucić psychicznie Polaków. Zabierać nam język polski – to zdrada.

        Nie wszystko da się nazwać słowem „kasta” panie X.

        Polubienie

      5. 10 Na widok Twój trzęsą się góry,
        ulewa deszczu runęła.
        Wielka Otchłań głos swój podniosła,
        wysoko uniosła swe ręce.
        11 Słońce i księżyc stoją w swoim miejscu
        z powodu blasku lecących Twych strzał
        i jasności lśnienia Twej dzidy.

        Polubienie

      6. 18 Ja mimo to w Panu będę się radować,
        weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu.
        19 Pan Bóg – moja siła,
        uczyni nogi moje podobne jelenim,
        wprowadzi mnie na wyżyny.

        Polubienie

  6. Przerywam tę dyskusję sam ze sobą. Proszę założyć swój blog. Dziesiątki wpisów nie na temat są przesadą i wykraczają poza granice komentowania treści wpisu i dyskusji na jego temat .

    Polubienie

    1. Ok, ok. Tylko żeby „dzięki” zmianom w „policji sesyjnej” również w sądach nie potwierdziło się – że prawnicy wykonują „śmieszną pracę” (oraz j.w.)

      Polubienie

      1. I te zależności od usitwionych koleżków (których Ziobro jakoś nie widział potrzeby wypielić – choć miał ich na patelni) rozpatrujących zgłoszenie („co ty, od kasty sprawiedliwości się nie spodziewaj, oni ni mają prawa trafić tam gdzie powinni!”) przekazane przez nielubianego sędziego – kanibalizm2.0.

        Polubienie

      2. A swoją stronę internetową założę – jeżeli dorośli ludzie tolerowani w sądownictwie po raz kolejny dojdą w moich sprawach do wniosku, że wszyscy mają wybór, tylko nie oni, bo np. śmieciarka zajechała za daleko. Już prawie powstał kanał na YT (pierwsze materiały są już przygotowane do uploadu) pod roboczym tytułem: Radio Silnie Wzburzonych
        I roboczymi podtytułami: Oczyszczamy sędziów naprawdę , Kursy przygotowawcze do studiów prawniczych w Polsce

        W pierwszym odcinku prawdopodobnie zostanie wyjaśniona – w maksymalnie prostych słowach, jak krowie na rowie – istota prywatności i kwestia wieloletniej zdolność do pracy maltretowanych – czyli czym różni się sędzia od notariusza (konieczność uwzględniania zasad doświadczenia życiowego), jak to jest trafić do więzienia za niepłacone – oczywiście wadliwie zasądzone – alimenty, utracić władzę rodzicielską „mocą takiego orzeczenia”, no i oczywiście co to jest „nielegalny oportunizm” i jak to się ma do treści art. 231 k.k.

        „Tylko prawnik-idiota wymaga od obywateli, by każdy z nich był prawnikiem – nie musicie się na tym znać, zwłaszcza, gdy nikt wam tego nie tłumaczy zrozumiale – my umiemy i dajemy radę”

        Pytanie, ile ma trwać jeden odcinek – aby nie przynudzać – 15 min.? 5 min?

        Jest też pomysł na Fundację: obrony ofiar oszczerstw, pomówień i krzywoprzysięstwa…

        Polecam

        Oczywiście nie mam do Pana pretensji – po prostu sytuacja jest poroniona i w moim życiu i w naszym kraju – dlatego postępuję wbrew sobie – nie stać mnie na komfort bycia sobą. Jeśli czuje się Pan Sędzia czymkolwiek urażony – przepraszam.

        Polubienie

      3. PS

        Czym się różni sędzia od psychiatry i spekulanta oraz jak to jest przekreślić jednym orzeczeniem zasadniczą część swojego dorobku naukowego. Odc. nr … umowy, które cuchną, czyli o konieczności istnienia w Polsce immunitetów sędziowskich i ich zasadniczej nieszkodliwości

        Polubienie

      4. Czy na moim „blogu” wspomnę o blogu Pana Sędziego? Wątpię. Przecież Pana nie znam, nawet Pana „paność” i „jedność” stoi pod znakiem zapytanie – co oznacza, że nie wpisuje się Pan w konwencję pisowskiej anonimizacji i względnie prostego przekazu.

        Proszę przy tym zauważyć… Czy temat tzw. kasty przyczynił się do rozwoju świadomości prawnej wśród obywateli? Tym bardziej jest to temat pasożytniczy społecznie. Ale można to zmienić z pożytkiem dla interesu publicznego – w im. edukacji prawnej.

        Polubienie

      5. Teraz wiem, że w kolejnych latach mogliśmy się bardzo różnić z Jarosławem, co do oceny tego, kiedy ów decydujący moment nastąpił. A może wcale nie. „Chłopczyku, uważaj jak chodzisz. Robespierre…”

        Polubienie

  7. A Sędziowie Bezwstydu? To jest jak cnota – nie odrasta. Jak się już raz uzewnętrzniło z oczywistym bezwstydem, to trzeba się z tym pogodzić – w imię własnej zborności psychicznej, tym samym w imię swojego zdrowia.

    Audycja radiowa, blog nie wróci pokrzywdzonym przez sędziego zdrowia, życia rodzinnego, komfortu braku naruszeń innych dóbr osobisty… Jak trafnie wskazuje SN (gdy precyzja słowa wyraża dobro, sprawiedliwość i piękno) zadośćuczynienie to jedynie łagodzenie negatywnych przeżyć psychicznych świadczeniami pieniężnymi – łagodzenie, ale nie naprawienie doznanych uszczerbków – restytucja tego wszystkiego, co się utraciło. W tym życia świadków – nękanych latami bezkarnie przez „pokrzywdzonego” (de facto wieloletniego oprawcy, również osoby uznanej za oskarżoną), chorujących przez to – i już nieobecnych. Tak już jest – gdy żyje się po to, by się procesować, a nie procesuje po to, by żyć. Przy takim podejściu najbliżsi stają się workami ziemniaków – do tłuczenia w nie, zasłaniania się nimi, ustawiania ich.

    Jak wskazują niektóre sądy niższych instancji: żaden wyrok nie wróci życia poszkodowanej. Nie jest też tak, że ta kara zmieni życie pani oskarżonej. Ona będzie żyła dalej…

    Nazwanie sędziego troglodytą, czy zbrodniarzem sądowym też nie zmieni życia sędziego – zwłaszcza, jeśli towarzyszyło temu będzie merytoryczne i odpowiadające prawdzie uzasadnienie i nastąpi to w imię idei: nie nazywajmy szamba perfumerią – bo zło to brak dobra, które z natury swojej rzecz mieć powinna – więc to co śmierdzi musi śmierdzieć, aby odstraszać – aby dawać szansę.

    Polubienie

    1. …orzeczenia kontrowersyjnych sędziów wydawane w latach rozchwianej demokracji/anokracji – rozproszonego autorytaryzmu zagarnianego przez miłośników nowinek socjo-technicznych i gnuśnych mediów…

      Polubienie

      1. Ale sam przyznaj – dałem ci szansę wykazać się. Więc gdybyś nawet miał rację z tą zdradą okrągłostołową (a co? nie wierzysz w nią? to stań przed kamerami obok Zbyszka i to powiedz) i unijną (tak łatwo ci to przychodzi), to kurczę… Jesteś jak polski suv Izera – człowiek czeka i czeka, ktoś na niego stale wywiera presję, że trzeba się cieszyć, skandować, winszować, triumfować – w tym czekaniu, więc się czeka, czeka, czeka – i znowu presja „Wygralim!!!” – więc się czeka, czeka, czeka – w między czasie co rusz po głowie, bam, bam, bam – ale trzeba się cieszyć „Wygralim!!!” – i czekać (bam) i czekać (bam, bam) i czekać (bam), czekać (bam), czekać, czekać, czekać. Normalnie – zwykły oszust matrymonialny

        Polubienie

      2. Jak taka zwodzona latami kochanka, która straciła głowę dla ojco-męża, gotowego wręczać jej na Walentynki kartkę z pozytywką i melodią Nie wiele ci mogę dać, Perfectu (na klawe.syny)

        Polubienie

      3. Jeżeli pan Radzik chce zachować przynajmniej śladową legitymację do krytyki innych sędziów (nie mówiąc już o ich dyscyplinowaniu), powinien wystąpić publicznie i powiedzieć „Zbigniewie Ziobro nie powiedział pan Polakom prawdy, najwyższe standardy w Polsce nie istnieją, nawet pod rządami Konwencji Stambulskiej, trudno tu mówić o jakichkolwiek standardach i ja nie będę dyscyplinował sędziów, którzy ich nie zapewniają, a nawet mówią wprost, że o te standardy nie dbają, ponieważ Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa pod pana kierownictwem nie tylko nie zrobiły nic, aby tę sytuację poprawić, ale wręcz przeciwnie ponoszą odpowiedzialność za pogorszenie stanu ochrony, której najwyższe standardy gwarantował pan Polakom w lipcu 2020 r., m.in. oczywiście nieumiejętnym relacjonowaniem reformy sądownictwa, rodzącym uzasadnione skojarzenia ze stygmatyzacją społeczną środowiska sędziowskiego za wszelką cenę, również wartości za cenę fundamentalnych wartości narodowo-chrześcijańskich ”

        To jest kwestia honoru panie Radzik i godności własnej

        Polubienie

      4. Aby pan Radzik łatwiej mógł zrobić kopiuj-wklej na twitterka

        Jeżeli pan Radzik chce zachować przynajmniej śladową legitymację do krytyki innych sędziów (nie mówiąc już o ich dyscyplinowaniu), powinien wystąpić publicznie i powiedzieć „Zbigniewie Ziobro nie powiedział pan Polakom prawdy, najwyższe standardy w Polsce nie istnieją, nawet pod rządami Konwencji Stambulskiej, trudno tu mówić o jakichkolwiek standardach i ja nie będę dyscyplinował sędziów, którzy ich nie zapewniają, a nawet mówią wprost, że o te standardy nie dbają, ponieważ Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa pod pana kierownictwem nie tylko nie zrobiły nic, aby tę sytuację poprawić, ale wręcz przeciwnie ponoszą odpowiedzialność za pogorszenie stanu ochrony, której najwyższe standardy gwarantował pan Polakom w lipcu 2020 r., m.in. oczywiście nieumiejętnym relacjonowaniem reformy sądownictwa, rodzącym uzasadnione skojarzenia ze stygmatyzacją społeczną środowiska sędziowskiego za wszelką cenę, również fundamentalnych wartości narodowo-chrześcijańskich.”

        Może pan dodać… Należałoby…

        „Zmiany w sądownictwie związane z epidemią COVID-19 dowiodły, że polskie sądownictwo jest otwarte i gotowe na poważne zmiany, w tym organizacyjne, również dotyczące relacji sądu z uczestnikami postępowań i świadkami. W szczególności dotyczy to możliwości przesłuchiwania świadków i stron na odległość (co jest jednym ze wspomnianych „najwyższych standardów”). Z kolei przyjmowana w Polsce interpretacja rozporządzenia w sprawie ochrony danych osobowych (RODO) i wprowadzenie jej również w sądownictwie (m.in. w sprawach kadrowych) dowiodły, że polskie sądy i prokuratury mogą również niezwłocznie wdrożyć najwyższe standardy w zakresie ochrony prywatności stron i świadków. Jednak brakowało i brakuje woli – po wyłącznie pana stronie Ministrze Sprawiedliwości Zbigniewie Ziobro”

        To kwestia honoru… I godności – dobrze pan to wie, panie sędzio Radzik

        Polubienie

      5. Tytułem pewnej wskazówki – aby poczuć klimat – zwrócę uwagę choćby na to, że wg powszechnej opinii psychologów dziecko gorzej przeżywa rozwód rodziców niż ich śmierć – i to niezależnie od wieku dziecka – dotyczy to też osób dorosłych. Z kolei niepewność w zasadniczych kwestiach to najbardziej wyniszczająca emocja.
        Troglodyta nie zrozumie. On widzi krzywdę, gdy siekiera tkwi w plecach – „faktycznie, nie będzie już żył dalej”

        Polubienie

      6. I może jeszcze to, że rodzinę dysfunkcyjną to odróżnia od rodziny patologicznej, że w tej pierwszej choćby jedna osoba stara się nie być patologią walcząc o tę rodzinę.

        Polubienie

      7. I że „mocna głowa” i „sporo panienek na koncie” to żaden powód do dumy, tylko dowód dysfunkcji, jeśli nie patologii.

        Dopiero zrozumienie tych prawd daje elementarną podstawę do autorytatywnego wypowiadania się w przedmiocie „najwyższych standardów”

        Polubienie

      8. Co wynika z powyższego? Trafność słów sędzi Kamińskiej – bo demokracja i „nadzwyczajna kasta” nie toleruje wszystkich zachowań – niektóre z nich dyskryminuje, przy czym jest to „nadzwyczajna dyskryminacja”. „Nadzwyczajna dyskryminacja” stanowiąca istotę równości (przeciwieństwa „zwyczajnej dyskryminacji”, dyskryminacji po prostu). Bo równość polega odmiennym traktowaniu tego co odmienne – z uwagi na tzw. cechę istotną. Nie można mówić o równości, jeżeli od niepełnosprawnego na wózku wymaga się tego samego, co od osoby pełnosprawnej (np. w zakresie dostępu do urzędu na 2 piętrze). Równość będzie polegała w tym przypadku na stworzeniu udogodnień – być może nawet takich, z których mogą korzystać wyłącznie osoby niepełnosprawne (koniec z przywilejami? co jest przywilejem?).
        To samo dotyczy np. dobrych i słabych uczniów, ale też dobrych i słabych sędziów – dobrych i złych. Tego wymaga równość, bez której nie ma demokracji, czy też – której właśnie służy demokracja (która przecież nie jest celem samym w sobie). Dobrych należy doceniać – złych potępiać – to jest istota równości. Kto jest dobry, a kto jest zły? W tym zakresie to bardzo proste. Ziobro ustanawia prawo i jeśli czyni to zgodnie z prawem – wyznacza to, kto jest dobry, a kto zły. Jeśli czyni to bezprawnie? Beata Kempa wyznacza kierunek poszukiwań odpowiedzi – co nie oznacza, że tę odpowiedź sama znajduje, tym bardziej, że potrafi zachować się odpowiednio do sytuacji. Ale kieruje się słusznym założeniem, tyle jak to mówią „nie umie nosić marynarki”. I chociaż wie, że czasem należałoby ją założyć, to jednak nie trafia w moment i generalnie wszystko partaczy. Zupełnie jak Robespierre, który zrobił wiele dobrego, ale w decydującym momencie puścił bąka i wszystko przepadło. Tak powiedział mi kiedyś Jarosław Kaczyński. Wiele, wiele lat temu, gdy byłem jeszcze pod każdym względem dzieckiem. Pewnie już tego nie pamięta. Pytanie, czy nadal wierzy w te słowa.

        Polubienie

      9. Na molo w Sopocie, w 1986-1988 mi to powiedział. W październiku chyba, albo wrześniu. No chyba, że wiosną.

        Polubienie

      10. Teraz wiem, że w kolejnych latach mogliśmy się bardzo różnić z Jarosławem, co do oceny tego, kiedy ów decydujący moment nastąpił. A może wcale nie. „Chłopczyku, uważaj jak chodzisz. Robespierre…”

        Polubienie

      11. A potem, to już tylko mnie Zbigniew Ziobro przeegzaminował dyscypliną.

        „Piłem w Spale, spałem w Pile” i tyle

        Polubienie

  8. Sędziowie mają skłonność do tłumaczenia słabości swoich charakterów tym, że są sędziami. Chodzi o typowe przywary ogólnoludzkie, np. nieradzenie sobie z własnymi błędami, wynikające stąd głupie i wkurzające otoczenie krętactwo…
    To nie jest takie straszne. Da się z tym żyć (co innego – skłonności sadystyczne u DDA, jeśli są), a nawet żyć z uśmiechem – wymuszając na sędzim nabieranie dystansu do samego siebie (gorzej, gdy jakiegoś dnia nie ma się siły na dostateczną dozę bystrości, inteligencji, polotu…).
    Można nawet powiedzieć, że jest to społecznie pożyteczne. Jeśli bowiem ktoś odnajduje w byciu np. sędzią pewną wyższą rację, która jego zdaniem – niczym elegancki garnitur – wymusza na nim pewne społecznie nieakceptowalne (trudne dla otoczenia) postawy, w żadnym wypadku nie powinien świadomie podejmować decyzji, których nie da się pogodzić z dobrem wymiaru sprawiedliwości…

    (nie sędziów tylko państwa występującego w tej odsłonie, tj. realizującego funkcję wymiaru sprawiedliwości)

    …gdyż w przeciwnym razie okaże się, że to co najwyżej bycie złym sędzia uczyniło go takim. Jednak nie ma złych sędziów, tak jak nie ma funkcji złego wymiaru sprawiedliwości – albo państwo realizuje tę funkcję albo nie – nie da się jej realizować źle – jeśli nie sprowadzić jej do ujęcia czysto podmiotowego i utożsamić z działalnością jakiegokolwiek sądu – co zresztą też będzie sprzeczne jeśli nie chcemy sądem nazywać cokolwiek, co aktualnie nazywa się sądem.
    Należy więc uzupełnić podmiotowe ujęcie wymiaru sprawiedliwości odnajdując w tym pojęciu również aspekt przedmiotowy – rozstrzygania sporów. Jednak i to ostanie można strywializować – formalizując pojęcie rozstrzygania sporów (bo przecież można rozstrzygnąć spór w ten sposób, że rozstrzela się obie strony – i ma się spór z głowy – „a kto nie ma pokus?” – a spór został rozstrzygnięty? – sjp podaje przykład „Sprawę rozstrzygnął przypadek”, a Kohelet na to – 9,11 – i robi się bosko – do tego ordalia i auguria – i mamy wielowiekową tradycję wymiaru sprawiedliwości polegającego po prostu na rozstrzyganiu [jakość sporów]).

    Dlatego należy dodać, że chodzi o rozstrzyganie sporów o prawo – ale i to okaże się niewystarczające, jeśli nie oprze się tego wszystkiego na właściwym rozumieniu słowa prawo. Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo. Na takim rozumieniu tego słowa, które wykluczą możliwość usprawiedliwiania wkurzających przywar swojego charakteru tym, że jest się sędzią, gdy jest się złym sędzią.

    Zatem jakie musi być prawo, aby co najwyżej bycie dobrym sędzią usprawiedliwiało jednoczesne bycie dupkiem?

    Polubienie

  9. Jest mały problem. I to wcale nie jest pikuś. Bo trudno zaprzeczyć, że prawo powinno być jednocześnie dobre, słuszne, piękne i pożyteczne. Tym samym celem wymiaru sprawiedliwości – bycia sędzią – powinno być dobro, słuszność, piękno i pożyteczność. Czy da się usprawiedliwić bycie dupkiem koniecznością realizowania w innych sytuacjach dobra, słuszności, piękna i pożyteczności? To na kilometr pachnie zdominowaniem drugiego człowieka.

    „ostatni miliard lat ruchów płyt tektonicznych Ziemi”

    „subdukcja – czyli nachodzenie na siebie dwóch płyt”

    „ogromny wpływ na ruch płyt tektonicznych ma ciepło emitowane z jądra Ziemi”

    Polubienie

  10. Ale to wszystko bez znaczenia w życiu sędziego – to że ‚sędziowie i tak by sobie poradzili z poparciem społecznym lub bez, będąc w Unii’ (z poparciem lub bez) – istotne jest to, czy sędzia ma podwójne standardy dla tych, którzy znaleźli się w sytuacji konieczności darzenia go miłością – czy on jest dupkiem, bo jest sędzią, a oni są dupkami po prostu – czy on jest sędzią, a oni nie-sędziami.

    Polubienie

    1. – W pełni swej powagi i majestatu, który reprezentuję, mając na uwadze liczne zadania i obowiązki odnoszące się do ogółu („bo co by było, gdyby tak każdy robił…”) i historii („różne rzeczy się robiło”), nie oglądając się na własny dyskomfort, który musi rodzić przedłożenie mi tak niewdzięcznej, bo całkowicie nieistotnej sprawy, pochłaniającej jednak mój czas, informuję, że zadecydowałem o losie tych ludzi… (s.d.)
      – I bierzesz za ten los odpowiedzialność?
      – Jaki los? Jaka odpowiedzialność? Żadna odpowiedzialność. To jest kwestia odpowiedzialności, to jest bez znaczenia, tu nie ma miejsca na odpowiedzialność. O czym ty do mnie mówisz? Jaka odpowiedzialność? Odpowiedzialność to mogą ponosić władze państw afrykańskich, bo tam ludzie z głodu umierają. Nie rób ze mnie stalinowca. Po co takie mocne słowa – odpowiedzialność, śmieszne (s.d.)

      Polubienie

      1. – Odpowiedzialność? Dla mnie to wyznacznik dojrzałości zawodowej – nie przejmować się. Jak widzę przejętego żółtodzioba, to nigdy nie omieszkam mu zakwasić: pani jest zupełnie jak ja („tylko stanik noszę mniejszy”) też się tak kiedyś przejmowałem każdą sprawą, wykończy się pani.

        Polubienie

  11. Do Biura Rzecznika Polski Jak Długa i Szeroka wpłynęło zawiadomienie o licznych przestępstwach, których dopuścił się pewien sędzia. Liczące 5 stron uzasadnienie autor zakończył stwierdzeniem „należy niezwłocznie przeciwdziałać występkom tego sędziego, bo ten jest gotów podpalić cały świat w imię zachowania możliwości popełniania kolejnych przestępstw”. Po dwóch tygodniach na adres e-mail autor zawiadomienia (tzw. sygnalisty) nadesłano wiadomość o treści: Przeciwdziałanie zagrożeniu pożarowego to psi obowiązek straży pożarnej. Proszę dzwonić 998 lub 112, a najlepiej ubezpieczyć się od ognia.

    Polubienie

    1. Panie Sędzio
      1) jest Pan człowiekiem nowoczesnym (pisze Pan blodzia)
      2) zorientowanym w realiach (zob. treść blodzia)
      3) śledzącym postępy polskiej nauki prawa (np. Prezydenta Krakowa)

      Czym Pana uskarżanie się w gazecie na nierzetelnego dłużnika, który nie spłaca pożyczki od np. rozwieszania na klatce schodowej informacji typu „UWAGA!!! W tym bloku pod nr … mieszka Przemysław R. – nierzetelny dłużnik, który łamie zawarte umowy, nie dotrzymuje danego słowa i nie oddaje pieniędzy tym, którzy mu zaufali”.

      Czy zdaniem Pana Sędziego niektóre umowy „cuchną”? Co na to art. 5 i 58 k.c.? A jeśli „cuchną” czy sąd powinien oddalić powództwo o wypłatę kwoty pożyczki (art. 720 k.c. w zw. z art. 5 k.c.)? Co z innymi umowami? Czy „cuchnie” Panu bycie wynajmującym – „kamienicznikiem”? – odraczającym zapłatę czynszu – „lichwiarzem”? – eksmitującym lokatora („windykatorem”, a może nawet „czyścicielem kamienic”?). A czy np. wypada Pan się rozwieść? Sędzia-rozwódka, sędzia-rozwodnik? Obrzydlistwo? Dlaczego zawierali takie związki małżeńskie? Bo są skrajnie nieodpowiedzialni i … wiadomo…. Aspołeczni.

      Czy np. ludzie pożyczają pieniądze, bo u podstawy umowy pożyczki leży relacja osobista między pożyczkodawcą a pożyczkobiorcą – jak w przypadku np. ugody alimentacyjnej? A w przypadku umowy o świadczenie usług…? Dawno temu zdarzało mi się słyszeć – idź, kup u tego, bo nie wypada czasem u niego czegoś nie kupić… Ale to było pokolenie starsze niż Kolumbowie Rocznik 20. Czym różnią się umowy konsensualne od realnych? Dlaczego np. Provident nie może takich ogłoszeń rozwieszać na klatkach? Czy sąd powinien oddalić powództwo o wypłatę pożyczki z uwagi na art. 5 k.c.?

      Polubienie

      1. Podpowiem Panu Sędziemu: w 1930 w toku uchwalania projektu kodeksu zobowiązań, M. Chlamtacz postulował, aby m.in. pożyczka została uregulowana jako umowa realna – dopóki nie wypłacono pieniędzy – nie ma umowy – dlaczego? Bo od czasów prawa rzymskiego przyjmowano, że takie kontrakty jak np. użyczenie czy pożyczka to umowy oparte na grzeczności i względach humanitarnych. Czy wypada dochodzić przed sądem względów humanitarnych albo grzeczności? Stanowisko Chlamtacza zostało zdecydowanie odrzucone – gdyż – co potwierdza kodeks zobowiązań i obecny k.c. – umowa pożyczki ma wyłącznie charakter gospodarczy i nie świadczy o jakiejkolwiek relacji osobistej (niemajątkowej) łączącej strony tej umowy.

        Polubienie

      2. Pomijam już to, że „cuchnące” pożyczki mogą być zaciągane nie dla siebie, tylko np. w celu udzielenia wsparcia najbliższej osobie, która – niekoniecznie tylko ze swojej winy (o ile np. zaufanie komuś bliskiemu jest winą) – znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej.

        Polubienie

      3. Co do krytyki stanowiska Chlamtacza zob. I. Blei, Zagadnienie kontraktów realnych w projekcie polskiego kodeksu cywilnego, „Głos Prawa” 1931, nr 10 i 11

        Polubienie

      4. Trudno też twierdzić, że X pożycza nieodpłatnie Y pieniądze, bo go np. kocha, ale Z to X pożycza nieodpłatnie po prostu dlatego, że ma pieniądze i zdolność do czynności prawnych – a może nawet interes – u Y i Z pieniądze będą bezpieczniejsze – np.

        Polubienie

      5. Albo – pożyczę Y, bo w przyszłości mogę potrzebować nieodpłatnej pożyczki od niego – może nawet dużo większej – a jak on załatwi swoje sprawy, to na pewno będzie mógł mi pożyczyć – jeśli będę potrzebował

        Polubienie

      6. czy też

        jeśli pożyczę nieodpłatnie Y, ten spłaci Z, Z kupi kosiarkę i mi ją nieodpłatnie użyczy – bo mi to na stałe nie jest potrzebna, a na wynajęcie szkoda pieniędzy – ostatecznie Y odda mi pożyczkę, a ogród wykoszę za darmo

        Polubienie

      7. To uprzedzenia dały pożywkę „kaście sędziowskiej”, która „nie miała prawa chodzić do spowiedzi”

        Polubienie

      8. Bo zgodnie z proroctwem bło. Jarosława Kaczyńskiego wykształciuchów w Polsce jest coraz więcej, ale nie dotyczy to wszystkich prawników, w tym sędziów

        Polubienie

  12. Spać nie mogę, martwi mnie to wszystko. I to w skali mikro i makro. Bo można twierdzić, że Polska przeistacza się w państwo policyjne i to od dłuższego czasu. Nie oznacza to, że przeistoczy się skutecznie. Ale przyjemne to przeistaczanie nie jest.

    Co jest przyczyną? I jak to ma się do zasadniczej idei tego bloga?

    Właśnie uświadomiłem sobie, że wiele różnych kwestii można dość zwięźle ująć w ten sposób, że od dłuższego czasu narasta w narodzie poczucie, że bycie sędzią czy orzecznikiem to coś atrakcyjnego.

    Zaraz zerwie się tłum wrażliwych inaczej i powiedzą, oczywiście elitaryzm, snobizm, cierpiętnictwo i numery na boku, olbrzymie korzyści, monopolizowanie dostępu do ich źródełka i fałszywa skromność. A przecież – wygadali się!! Ha! Gersdorf!! „AWANS SPOŁECZNY” – i co, he? To nie jest atrakcyjna praca?

    No nie jest.

    Przecież już w liceum można dość często usłyszeć „ja bym nie mógł być sędzią, sądzić ludzi, bałby się pomyłki…” (ale oni mają wszystko gdzieś można by skontrować – ściema, to bardzo atrakcyjna praca – UWOLNIĆ ORKĘ! – by każdy orał i mógł).

    Maksymilian Maria Kolbe.

    (no i niby co?)

    Zaszczytnie być Maksymilianem Marią Kolbe? A atrakcyjnie?

    (no, ale oni mają wszystko gdzieś [rządzi Ziobro – więc demagogii i populizmowi należy dać głos, bo są one faktem znaczącym, ponadto jest taka książka „What if? A co gdyby? Naukowe odpowiedzi na absurd” Randall Munroe – ponoć bardzo popularna w różnych kręgach – współcześnie absurd trzeba uwzględniać – można twierdzić, że to są te wady demokracji, o których wspominał Churchill])

    Ale atrakcyjność to nie zawsze kwestia wyboru. Nie zawsze wystarczy mieć … po całości – żeby było atrakcyjnie. Nie chcąc popadać w szowinizm płciowy…

    Atrakcyjnie jest paradować pod łukiem triumfalnym, zdobywać arsenały, czy transporty złota. Jeszcze lepiej, jeśli robi się to w słusznej sprawie. Ale może się zdarzyć, że będą nas rozdziobywać kruki i wrony w imię słusznej sprawy i ideał sięgnie bruku.

    Pisałem kiedyś, myśląc o Pani Prezes, że ona jakby nie potrafiła wybrać. Trochę aspołeczność i trochę społeczność naraz. Bo rzecz polega na tym, że trzeba „widzieć człowieka” będąc społecznym, a nie widzieć go lub nie będąc aspołecznym. Łatwo jest jednak dążąc do „widzenia człowieka” stać się zwyczajnie aspołecznym… Choć może to dążenie to tylko wymówka, jak to całe „z ludźmi trzeba dobrze żyć”, a nawet „porządek musi być” – to tylko tchórzostwo i jeszcze więcej paranoi. Bo przecież nie chodzi tu ani o ludzi, ani o dobro, ani o porządek, ani o bycie porządnym – tylko o samego siebie w świetle własnych wstydliwych wyobrażeń. Czy aby na pewno nie mam racji? Co wskazują statystyki? Trzeba być społecznym i widzieć człowieka – to działa tak często, że reszta to wyłącznie prawdziwość zasady, że wszystkich zadowolić się nie da. Czy jednak należy próbować? Żyjąc z ludźmi dobrze, bo porządek musi być?

    Rozdziobią nas kruki i wrony. Oto wybór bycia sędzią. Oto rzeczywistość bycia sędzią. Rzeczywistość, którą Z. Ziobro woli pomijać – bo (zgodnie z duchem czasu) co to za cierpiętnictwo, fałszywa skromność i te numery…

    Zatracenie istoty spłyca zagadnienie i tworzy wrażenie – pozór – że bycie sędzią to bardzo atrakcyjne zajęcie – wystarczy być jak najdalszym od tego, by rozdziobywały nas kruki i wrony, co to – to nie – miało być atrakcyjnie. Jak tu widzieć człowieka? Ma się raczej ochotę postawić pytanie: jesteś sędzią? co dalej? biuro karier Esmeralda pomoże ci znaleźć odpowiedź. Byle uniknąć dyskomfortu. Byle po wierzchu. A to musi skutkować państwem policyjnym – taki oschły biurokratyzm. Tu nie ma miejsc na dostrzeganie człowieka, bo to wymusza dostrzeganie jego wolności, przypadkowości, całego doświadczenia życiowego. Robi się skomplikowanie (nieatrakcyjnie) i odpowiedzialnie (nieatrakcyjnie). Życie.

    Polubienie

Dodaj komentarz