Nie zgadzam się !

Czasy niespokojne, wiele się dzieje. Więcej mnie na Twitterze niż na blogu, który zaniedbałem. Wbrew trudnym okolicznościom zewnętrznym i słabym nastrojom wewnętrznym wielu z nas, sędziów, warto przypomnieć sobie o kilku ważnych okolicznościach związanych z naszą pracą.

Mimo kolejnego wstrzymania waloryzacji nie zarabiamy źle, oczywiście jak nie porównujemy się z prawnikami z wolnego rynku.

Mimo ciągle działających sądów w siedzibach zapomnianych przez Boga i urzędników, większość z nas ma znośne, a nawet dobre warunki pracy.

Mimo wysiłków Schaba i jego pomocników, starania pracowników izby dyscyplinarnej i kolejnych wiernopoddańczych uchwał neokrs ciąglę trudno nas złożyć z urzędu.

Mimo pragnień i marzeń pana Zbyszka, wciąż nie może nas przerzucać jednym pociągnięciem długopisu w inną część kraju, jak prokuratorów.

Mimo ogólnie złej sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, nawału pracy, słabych zarobków pracowników i asystentów, niekompetentnych delikatnie mówić prezesów, to jednak my sędziowie jesteśmy na samej górze tego bardzo zhierchizowanego świata.

Mimo objawiających się co jakiś czasów wykwitów umysłowej aktywności dawnego Trybunału Konstytucyjnego, wciąż zapadają i mają znaczenie kolejne wyroki TSUE i ETPC.

Mimo nieuczciwych zagrywek rządzących, szczucia na różne grupy zawodowe i społeczne, tylko sędziowie, ich status, niezależność i legalność powołania stały się przedmiotem europejskiej debaty na różnych poziomach.

Mimo wielomiesięcznych bezprawnych zawieszeń z obniżeniem istotnej części wynagrodzenia tylko sędziowie powołali do życia fundusz pomocowy skutecznie niwelujący skutki tych represji.

Czemu o tym piszę ?

Bo uważam, że wielu, zbyt wielu z nas nie docenia własnego statusu, nie rozumie tej szczególnej odpowiedzialności jaka na nas sędziach ciąży.

Oczywiście jeśli uznać, że bycie sędzią to głównie pasjonujące zajęcie, samodzielność decyzyjna, solidne podstawy materialne i socjalne, to przecież wystarczy, że rządzący łaskawie zwaloryzują wynagrodzenia i zracjonalizują kognicję sądów oraz skierują do pracy tych, co do orzekania się nie palą. Od razu będzie lepiej. A jak do tego poprawią się zarobki administracji sądowej, to już w ogóle.

Ale jeśli czujemy się kimś więcej niż urzędnikiem w urzędzie sądowym Zbigniewa Ziobry (a tym w istocie stały się ostatnio sądy). Jeśli jednak rozumiemy swój szczególny status, przygotowanie i rolę w państwie oraz znaczenie naszej pracy dla obywateli, to nie możemy godzić się na to co jest.

A poza chaosem, fatalną organizacją i niekompetencją osób zarządzających sądami jest przecież systemowe bezprawie, masowe awanse osób bez kwalifikacji i kompetencji. I wreszcie awanse ludzi którzy sprzeniewierzyli się nie tylko etosowi sędziowskiemu ale także zwykłej ludzkiej przyzwoitości i uczciwości. Wydaje się, niestety, że wielu koleżankom i kolegom sędziom od pewnego czasu to już nie przeszkadza. Nie wiem jakie są tego przyczyny. Ale jestem głęboko przekonany, że to postawa błędna. Jeśli dojdzie do ostatecznej rozprawy z wymiarem sprawiedliwości i niepokornymi sędziami po 15 października, to będzie tak nie tylko na skutek takiego, a nie innego wyniku wyborczego. Stanie się tak także dzięki setkom i tysiącom sędziów, legalnie powołanych sędziów, którzy byli obojętni wobec bezprawia, którzy traktowali kolejne fale neosędziów jak zwyczajne nowe koleżanki i nowych kolegów w pracy. Będzie tak, bo dla tak wielu z nas sędziów ważniejsze było to, żeby było miło, żeby nie popsuć dobrego samopoczucia neosędziom i w ogóle żeby mieć święty spokój. I jeszcze jedno, wielu sędziów zachowało całkiem sporo krytycyzmu wobec poczynań władzy i jej nominatów w sądownictwie, ale bało się i boi się szerzej okno otworzyć we własnych gabinetach, bo przecież prezesów może przewiać. Będzie tak, także dlatego, co stwierdzić należy z wielkim smutkiem, że zbyt wielu sędziów Sądu Najwyższego mentalnie nie dorosło do swojej roli. Zabrakło wyobraźni, odwagi, stanowczości i konsekwencji. Mieliśmy prawo jako sędziowie i obywatele oczekiwać innej postawy tych, którzy powinni być elitą, nie tylko intelektualną.

Przykład z czerwca tego roku: Zacny, godny skład SN, troje profesorów, w tym jeden bardzo znany i zasłużony dla obrony praworządności, rozpoznaje kasację. I ot tak w kilku zdaniach przechodzi do porządku dziennego nad obsadą Sądu Apelacyjnego w Warszawie, w składzie którego zasiadała neosędzia Izabela Szumniak, prezes Sądu Dyscyplinarnego przy SA w Warszawie, komisarz wyborczy okręgu Warszawa II, klasyczna beneficjentka umacniającego się w sądach powszechnych bezprawia. Profesorski skład SN nie dostrzegł wystąpienia bezwzględnej przesłanki odwoławczej z art. 439 par 1 pkt 2 kpk. Nie wiem czy utytułowani i posiadający długie listy mądrych publikacji, państwo sędziowie SN wiedzą, ale ich orzeczenie niedługo później zostało z nieukrywaną satysfakcją dostarczone przez przewodniczącą wydziału karnego warszawskiego sądu apelacyjnego wszystkim sędziom i neosędziom. Sędzie Marzanna Piekerska-Drążek i Ewa Gragajtys nie potrafiły przejść do porządku dziennego nad orzekaniem w jednym składzie z w/w arywistką. Poniosły tego konsekwencje. Państwo sędziowie SN zapewne mają miłe poczucie wydania kolejnego słusznego orzeczenia. Niestety pozostają w błędzie, grubym błędzie.

Przykre to wszystko i bardzo słabe. Pytanie, czy jako środowisko dorośliśmy do wyznaczonej przez Konstytucję i prawo międzynarodowe roli ustrojowej pozostaje otwarte.

8 myśli na temat “Nie zgadzam się !

  1. Tyle teraz się czyta o czystkach w wymiarze.a ja nie wiem czy chce mi się śmiać czy płakać…egzamin sedziowski zdałam w 2008 r na moje nieszczescie bo TK pozbawiło mnie prawa do wykonywania zawodu.wiec bylam asystentem przez lata dojeżdżając do pracy po 120 km dziennie.potem wraz z utworzeniem hogwardu w Krakowie ktoś wpadł na genialny pomysł wygaszenia starych egzaminów sędziowskich w 2024 r.w tym czasie pnąc się po szczeblach kariery zostałam nawet referendarzem.w sumie na stanowisko sedziego starałam się około 9 razy.bezskutecznie.do roku 2021.jestem sędzią wybranym w 2022 r.przez neo krs.a czemu ?Bo nie miałam wyjścia..

    Polubienie

    1. I dlatego projekt Iustitii daje szansę wszystkim których nominacja jest wadliwa stanięcia do ponownych konkursów. Od strony etycznej widzę istotną różnicę między Pani sytuacją a sytuacją tych awansujących do SO czy SA, nie mówić o SN. Ale problem z neokrs jest systemowy i nie uciekniemy od rozwiązania tego raz na zawsze.
      W dyskusjach pojawiają się głosy, by w sposób szczególny traktować osoby ze zdanym egzaminem sędziowskim, których uprawnienia wygasają.

      Polubienie

      1. Wydaję mi się że niestety ale po raz kolejny osoby ze „starym ” egzaminem zostaną potraktowane jak do tej pory.asesorzy mieli zapewnione stanowiska po ukończeniu aplikacji a my musieliśmy przechodzić długa drogę.kolegia zgromadzenia.Mowi Pan o kolejnych konkursach…po egzaminie sędziowskim zdawałam konkurs na asystenta i referendarza..to dopiero był hit.tak jakby zdany egzamin sedziowski musiał zostać zweryfikowany.i widzę że ta weryfikacja trwa dalej.dziękuję że znalazl Pan czas i szybko odpisał.życzę sobie i nam zeby te wymiarzanie sprawiedliwości przez obecne władze nie przerodziło się tylko w ślepą zemstę bez głębszej refleksji.

        Polubienie

      2. Panie Sędzio, zwrócę się do Pana Sędziego mocniej niż kiedykolwiek, proszę się trzymać (to nie jest przeciwko Panu): „Mimo kolejnego wstrzymania waloryzacji nie zarabiamy źle, oczywiście jak nie porównujemy się z prawnikami z wolnego rynku.” Za 2000-3000 zł na rękę miesięcznie nie podchodziłby Pan nigdy do żadnego konkursu. https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/radca-prawny-moze-skorzystac-z-pomocy-prawnej-z-urzedu,525201.html

        Polubienie

      3. Bolesne wręcz – i to dla profesjonalnego pełnomocnika – są przypadki, regularnie dostrzegane, sędziów, którzy na salach rozpraw zachowują się, jakby pracowali tam za karę, zwłaszcza w obliczu bardziej skomplikowanych sytuacji, np. oczywistych nadużyć procesowych, których zwalczanie wymaga jednak szczególnego nakładu sił w celu wykazania na czym konkretnie polegają poszczególne nadużycia. Oni pracują za karę, oni już mają tego dosyć. Niech się dzieje co chce, kto mocniejszy (bardziej bezczelny, tym samym bezwzględny, wulgarny) ten lepszy. Chce pełnomocnik pozwanego referować sprawę? Niech referuje. W głowie się nie mieści? No widzi Pan Sędzia (oczywiście najprościej zarzucić mi kłamstwo i nucić „spokój grabarza” – grabarz to nie-sędzia). „Niech robią, co chcą, ja nie mam na to siły, po prostu niech już sobie pójdą, ale ja jestem rozwalony i na tym krześle i życiowo…. Lelum polelum…” Rozpłaszczeni jak te orły na łańcuchach, zwłaszcza od tyłu. Ale te same osoby widnieją na listach Iustitii w sprawie poparcie różnych apeli, także do TSUE. Żyć im się nie chce, pracować im się nie chcę, stwarzają – samymi sobą – obiektywne zagrożenie dla społeczeństwa, jak rozwalone na skale zwierzęta, dyszące od upału, małpy zwisające zniechęcone do aktywności z gałęzi, a w rękach/łapach brzytwy: „a idźcie sobie w cholerę, chcesz? masz – ale już idźcie… Iksiński? ON NIE JEST SĘDZIĄ! NIE BĘDĘ RAZEM Z NIM ORZEKAŁ! TO NIE-SĘDZIA, TO NEO-KRS…” I znowu opada na ten swój fotel, znowu z niego zwisa, jemu już wszystko wisi: rozlazłe to takie i moralnie, i prawnie, i intelektualnie, i życiowo i w ogóle… Żyć się odechciewa. Znam takie przypadki: przynajmniej dwa. Oczywiście najprościej powiedzieć, że kłamię i „spokój grabarza…” Są takie miejsca, w których mówi się w takim przypadku: „tak se tłumacz”.

        Polubienie

      4. „Byle do emerytury” – na 23-18 lat przed stanem spoczynku? No jak tak można? Przecież to jest nieprawidłowość psychiczna! Przyjęcie postawy może i zrozumiałej u kogoś na 3-4 lata przed stanem spoczynku i to w trudnym momencie, jakiejś zawieruchy w kraju czy w sądownictwie, ale nie na 18-23 lata przed emeryturą! To jest robienie ze swojego rejonu/okręgu/apelacji obozu koncentracyjnego, a nie „byle do emerytury”. Jak tak można?

        Polubienie

      5. „jak żaba na liściu” – i ten jęzor zwisający z nenufaru prosto do wody, komary na nim siadają, ważki…

        Polubienie

Dodaj komentarz