https://www.rp.pl/Opinie/306049912-Tomasz-Pietryga-Sedziowie-juz-lepiej-wkladajcie-koszulki.html
Diagnoza jest prosta. Władza i sędziowie są w konflikcie. A sędziowie przez odmowę opiniowania kandydatów do konkursów prowadzonych przez organ podający się za KRS hamują obsadzenie wakatów w sądach. I biorą w ten sposób obywateli na zakładników swej wojnie z władzą.
Przenikliwy i ostry jak brzytwa opis redaktora Pietrygi chyba jednak jest jakoś niekompletny. Wypada zatem podpowiedzieć, skoro jak się wydaje, autor nie rozumie, lub nie chce rozumieć na czym naprawdę polega problem z nominacjami na wolne miejsca w sądach.
Panie Redaktorze Pietryga !
Sądy i sędziowie w nich orzekający to nie są podwładni ministra sprawiedliwości ani urzędnicy premiera.
Powoływanie sędziów na urząd, to nie jest polityczna igraszka, widzimisię tych co akurat mają rząd, ale regulowana w Konstytucji procedura.
Krajowa Rada Sądownictwa nie jest w naszym Państwie przystawką polityczną, czy gremium złożonym z sędziów wskazanych przez polityków ale organem stojącym na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Aby sprostać temu wyzwaniu, tak została pomyślany ustrój KRS, że większość mają w niej sędziowie, wyłaniani przez ogół środowiska sędziów, a nie przez partię rządzącą i wspierające ją ugrupowanie polityczne.
Konstytucja i określone w niej zasady powoływania sędziów to nie jest przepis na zupę, który można zmodyfikować wedle swej fantazji.
I na koniec, proszę sobie odpowiedzieć Panie Redaktorze na proste pytanie: Czy ktoś powołany w procedurze obrażającej zdrowy rozsądek i elementarne poczucie przyzwoitości (pseudoprocedura odwoławcza, a obecnie zupełny jej brak) wskazany przez wybraną (w swej sędziowskiej większości) w sposób niezgodny z Konstytucją krajową radę sądownictwa, kierującą się kryteriami politycznymi i towarzyskimi w sposób wręcz ostentacyjny, może być uznany za sędziego sprawującego wymiar sprawiedliwości w imieniu RP ?
P.S. Swój niepokój o wakujące etaty proszę zaadresować do pana ministra Ziobry, który powinien nam wszystkim, nie tylko sędziom, ale obywatelom czekającym na rozpoznanie swoich spraw, wyjaśnić, dlaczego przez ponad dwa lata od swej nominacji na stanowisko ministra, blokował pracę legalnie wybranej Krajowej Rady Sądownictwa, nie wykonując swego obowiązku obwieszczania o wolnych miejscach na stanowiska sędziowskie.