Gdy uczciwy człowiek i obywatel robi coś w sferze publicznej, to czyni to otwarcie, nie wstydząc się swoich działań, poglądów i wyborów.
Gdy odważni sędziowie sprzeciwiają się trwającemu od 2 lat politycznemu zamachowi na Wymiar Sprawiedliwości, gdy bronią Sąd Najwyższy przed zniszczeniem i przejęciem przez uzurpatorów, gdy przyjmują uchwały na zgromadzeniach samorządowych i gdy stają do zdjęć w obronie szykanowanych sędziów i prokuratorów, to robią to jawnie, otwarcie, nie ukrywając twarzy ani nazwiska.
Garstka, zapewne około 30, może nawet mniej karierowiczów, którzy postanowili zbudować swoją pozycję, karierę i dobrostan finansowy na poparciu polityków, którzy obecnie rządzą, a z ataków na niezależność sądów uczynili jeden z wiodących motywów politycznej propagandy, jest wytrwale, uparcie chroniona przez politycznych protektorów.
To nie wstyd, to hańba, skrywać się za politycznym parasolem polityków.
Sędziowie broniący niezależności wymiaru sprawiedliwości, nie ukrywają się, choć ryzykują bardzo dużo, bo przecież rzecznik Schab i zastępcy Lasota i Radzik mają pełne ręce roboty. Sędziowie z krs i ich koleżanki i koledzy, którzy udzielili im poparcia robią wszystko żeby nie wystawić się na osąd opinii publicznej.
Ja to nawet rozumiem. Jak się coś robi tylko i wyłącznie dla kariery i pieniędzy, to jakoś tak przykro ujawnić się.
Młodzi powiedzieliby w takiej sytuacji, że to zwyczajnie obciach. A ja dodam obciach i to duży. Bo człowiek robiący karierę w sposób niegodny, z zaprzeczeniem istoty etosu zawodu, który wybrał, niemający odwagi do ujawnienia swoich działań, nie zasługuje na szacunek. Tak po prostu.
Od początku walczę o wolne sądy i niezawisłych sędziów
PolubieniePolubienie
Pozdrawiam serdecznie !
PolubieniePolubienie