Bajki sędzi Pawełczyk-Woickiej

Długie 39 minut wywiadu z sędzią Dagmarą Pawełczyk-Woicką. Sędzią wybraną przez polityków do tzw. krs, sędzią mianowaną w oparciu o sprzeczną z Konstytucją ustawą prezesem Sądu Okręgowego w Krakowie na podstawie arbitralnej decyzji ministra sprawiedliwości (od 1989 roku w takim trybie, a w zasadzie bez trybu na podstawie swego widzimisię żaden minister nie mógł powołać prezesa sądu), sędzią która zarządza dużym sądem wbrew zdecydowanej większości środowiska. 

No one expects the Spanish Inquisition

As we learned from unforgettable Monty Python Flying Circus, “no one expects the Spanish Inquisition”. They can attack us in any place, any time and for whatever reason. However, British comedians’ perverse humour amuses me less and less the recent days. Even brilliant in its absurdity theme of inquisition clerics hurrying to court in an urban bus, in recent months somehow seems more real to me,

A One Man Circus.

As you are aware, I am a line judge, no management function. My cases include easy pieces as well as complex ones. I adjudicate and give verdicts. This is what a judge does – whether in civil or in criminal court or in any other – this is what a judge shall do. And for many judges, a day, a week or a month are too short, while they try to manage all these 700, 800 or 900 cases at the cost of their family life and their leisure time. And such number of cases is nothing unusual for district civil courts in Warsaw. This is very hard work.

Człowiek orkiestra

Jak czytelnicy wiedzą jestem sędzią liniowym, bez funkcji.  Mam sprawy w swoim referacie, łatwiejsze i trudniejsze. Prowadzę rozprawy, wydaję wyroki. Na tym polega praca sędziego. Czy to w wydziale karnym czy w cywilnym czy innym sędzia ma co robić. I dla wielu sędziów doba, tydzień czy miesiąc jest za krótki, bo kosztem prawa do wypoczynku, życia rodzinnego próbują opanować swój referat. A gdy sędzia ma przydzielonych 700, 800 czy nawet 900 spraw (jak choćby w wydziałach cywilnych sądów rejonowych w Warszawie) to jest bardzo ciężko i trudno. 

Hiszpańska inkwizycja

Jak wiemy od czasów świetności Latającego Cyrku Monty Pythona nikt z nas nie spodziewa się Hiszpańskiej Inkwizycji. W każdym czasie, w każdym miejscu i pod każdym pretekstem może nas ona zaatakować. Przewrotny humor brytyjskich komików od jakiegoś czasu bawi mnie jednak nieco mniej. Nawet genialny w swym absurdzie motyw spieszących do sądu miejskim autobusem duchownych z inkwizycji, jakoś wydaje mi się w ostatnich miesiącach bardziej realistyczny.